Po wyłowieniu z kanału portowego zwłok mężczyzny policja uznała, że to ciało marynarza Piotra Kucego. Identyfikacja była trudna ponieważ było w stanie rozkładu. "Jeden ze znajomych pana Piotra przyznał, że to może być on. To wystarczyło prokuraturze, aby wpisać do akt śmierć Piotra Kucego i poinformować jego rodzinę" - donosi SE. Gazeta kilkakrotnie podkreśla, że prokuratura odmówiła rodzinie wykonania testów DNA. Piotr Kucy został pochowany, jednak okazało się, że żyje.
Prokurator Włodzimierz Cetner twierdzi, że Kucego uznano za zmarłego na podstawie identyfikacji dokonanej przez jego siostrę. - Siostra rozpoznała ciało na 1000 procent. To było rozpoznanie nie ze zdjęć tylko bezpośrednio. Twierdziła, że to jest na pewno brat - mówi Cetner.
Zdaniem Cetnera "może można było zrobić trochę więcej, ale prokurator uległ sugestywnej presji rodziny. Dodaje, że "nie ma procedur, które nakazują rozpoznanie ciała przez konkretną liczbę osób".