„Parę dni temu niedaleko Świnoujścia czyli ok.20 km. Niemcy zbudowali nową drogę
przez las długości ok.3 km. Są to dwa pasy asfaltu z piaszczystym środkiem. To ukłon w stronę koni i ryczek. Wcześniej był tu zwykły dukt leśny z jego atrakcjami typu głębokie koleiny,wystające korzenie itp. Nowa droga łączy Gummlin z szosą 110 na wysokości miejscowości Mellenthin.”
Zachęta do skorzystania z nowego szlaku? Nie tylko! Pan Waldek pisze dalej:
-„Piszę o tym by przypomnieć naszej Władzy ,a zwłaszcza panu Teteryczowi, który pół roku
temu w regionalnej telewizji z pewną determinacją oświadczył, że bierze na swoją klatę czyn
wybudowania ścieżki rowerowej czy też szlaku z prawdziwego zdarzenia między Świnoujściem a Międzyzdrojami. Minęło pół roku i w tej sprawie nic nie drgnęło.”
Nie wszyscy korzystają z nadmorskiego szlaku. Dla tych, którzy nie wiedzą jak wygląda nasz czytelnik opisuje:
-„ Ten kto jeździ szlakiem R-10 właśnie do Międzyzdrojów wie ,że jest to droga przez mękę. Mamy tu wszystko co trzeba do wyścigów terenowych na mtb czyli głębokie koleiny wypełnione wodą, wystające korzenie, piaszczyste pagórki i wysypany gruz betonowy wykorzystany jako odpad budowlany.”
Wniosek? „Pan Teterycz jak z tego wynika ma słabą klatę, bo ciężaru obietnicy nie wytrzymał.”
Na pocieszenie świnoujścianom, także nasi sąsiedzi nie mają się tu czym pochwalić:
-„Taki sam manewr zrobił trzy lata temu obecny burmistrz Międzyzdrojów obiecując ścieżkę
rowerową z Międzyzdrojów do Wisełki.”-pisze pan Waldek i podsumowuje:
-„To wielki wstyd dla samorządów obu miast by nie postarać się o zbudowanie ścieżek między tymi kurortami. Szkoda, że samorządowców nie widać na tych szlakach. Może by wtedy zobaczyli jak dużo ludzi jeździ po tych wykrotach nawet z małymi dziećmi w siodełkach, bo lepiej już męczyć się jadąc w tych warunkach niż narażać się na śmiertelne niebezpieczeństwo jadąc trójką. Dwa lata temu jechałem rowerem od Łeby do Świnoujścia cały czas ścieżkami i szlakami rowerowymi doskonale utrzymanymi. Moje szczęście skończyło się w Międzywodziu.”
I do dziś tak się kończy. Ciekawe czy wśród wyborczych obietnic znajdzie się także deklaracja poprawy stanu tego, wymarzonego przez rowerzystów szlaku? Jeśli tak to ważniejsze pytanie brzmi jednak; czy po wyborach władzy ponownie nie dotknie amnezja..