Czytelnik: Co się dzieje w głowach urzędników, że postępują w tak barbarzyński sposób?

W dalszej części listu Czytelnik zastanawia się nad tym jak to jest, że urzędnicy widzą zdrowe drzewa, które wycinają w pień, a nie widzą chorych i starych.

- Kilkaset metrów dalej też przy ulicy Grunwaldzkiej, bliżej Placu Wolności stoi takie drzewo ze spróchniałym pniem i urzędnicy tego nie widzą? Tylko patrzeć jak runie komuś na maskę samochodu- alarmuje Czytelnik.

Rzecznik prezydenta miasta zapewnia anonimowego czytelnika, że urzędnicy zajmujący się utrzymaniem zieleni w mieście są w pełni profesjonalni.

- Autor komentarza zrobił zdjęcie dolnej części drzewa. Tymczasem chora była cała jego górna część. Choroba oraz już spowodowane nią ubytki nie rokowały szans na przeżycie i odrodzenie się tak zwanej części zielonej rośliny. Drzewo od dawna nie wypuszczało już nowych pędów i liści -stąd decyzja o jego wycięciu. Warto pamiętać, że w ostatnim czasie, właśnie na tym odcinku ulicy Grunwaldzkiej, posadzono wzdłuż jezdni wiele nowych drzew w ramach tzw. nasadzeń rekompensacyjnych. W wyniku przeprowadzonej niedawno inwentaryzacji drzew rosnących w mieście, zdecydowano o wycince 70. sztuk, które bezpośrednio zagrażają bezpieczeństwu. W zamian za to, posadzonych zostanie ponad 100 nowych drzew, czyli więcej, niż zostanie usuniętych. Wśród drzew przeznaczonych do wycinki jest również i to, o którym pisze czytelnik, czyli rosnące bliżej placu Wolności. Wycinka odbywa się systematycznie, zaraz po otrzymaniu decyzji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Tak też będzie w przypadku opisywanego drzewa. Wniosek o wydanie decyzji jest już w RDOŚ- informuje rzecznik prezydenta miasta Robert Karelus.