Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, do kradzieży miało dojść w nocy z niedzieli na poniedziałek. Z terenu terminalu LNG zniknęło sześć olbrzymich zwojów kabla. Był to specjalny podgrzewany kabel elektryczny do zasilania urządzeń hydraulicznych. Sprowadzono go do Polski z Włoch. Jedna szpula kosztowała 145 tysięcy złotych.
Co ciekawe, policja nie ma żadnego zgłoszenia w tej sprawie. O kradzieży nie wie też nic Maciej Mazur, dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej Polskiego LNG S.A. Obiecał się jednak dowiedzieć. Czekamy więc na informacje.
Czy kradzież opóźni oddanie do użytku terminalu LNG?