iswinoujscie.pl • Czwartek [31.03.2016, 18:21:00] • Świnoujście
To był cud!

fot. Sławomir Ryfczyński
Przyglądający się wszystkiemu gapie, usłyszeli potworny wrzask… Wydawać by się mogło, że już po zwierzaku. Kiciuś po skoku z wysokości trzeciego piętra szybko się jednak otrząsnął i pobiegł do domu.
Nie było łatwo. Po godzinie 18 mieszkanka ulicy Marynarzy wezwała strażaków, by pomogli zdjąć z drzewa… kota. Na miejscu pojawiły się dwa wozy strażackie, w tym jeden z koszem na podnośniku. Niestety na widok strażaków zwierzak wspiął się jeszcze wyżej, na sam czubek drzewa. Wydawało się, że już nigdzie nie ucieknie. Niespodziewanie znalazł się jednak po drugiej stronie drzewa. Niestety wskoczył na zbyt cienkie gałęzie. Te, pod ciężarem zwierzęcia, niebezpiecznie się uginały. Strażacy jednak się nie poddawali.
Niespodziewanie, na widok zbliżającego się strażaka, kiciuś postanowił… zeskoczyć z drzewa na pobliski budynek. Niestety, nie doleciał. Zahaczył jedynie o rynnę i spadł na chodnik.

fot. Sławomir Ryfczyński
Przyglądający się wszystkiemu gapie, usłyszeli potworny wrzask… Wydawać by się mogło, że już po zwierzaku. Kiciuś po skoku z wysokości 3 piętra szybko się jednak otrząsnął i… pobiegł schodami do domu.

fot. Sławomir Ryfczyński
Naszemu reporterowi udało się porozmawiać z właścicielką kiciusia. Zwierzak jest cały. Skok z wysokości przeżył prawdopodobnie dlatego, bo spadł… na cztery łapy.
Strażacy przyznają, że lubią koty, ale ściąganie ich z drzew to jedne z najtrudniejszych prowadzonych przez nich akcji. Zwierzęta zwykle uciekają, nie rozumiejąc, że ktoś pragnie je uratować.