Śpiącego na gzymsie hotelu Avangard Zbigniewa, zauważył jeden z naszych Czytelników. Po naszej interwencji, Zbigniewem zainteresowały się odpowiednie służby. Wezwani na miejsce zdarzenia strażacy, ściągnęli zaspanego szopa z gzymsu.
Załamany Zbigniew trafił w ręce Pana Piotra Barańskiego, który domyśla się, jak szop Zbigniew mógł stać się bezdomny...
- Musiałem poprosić straż pożarną o zabranie szopa, ponieważ nie mam uprawień aby wchodzić na gzymsy. Szop trafił w moje ręce. Problem z nim jest taki, że nie wolno go wypuścić, ponieważ jest to inwazyjny gatunek. Zaraz zacznie się sezon, więc miejsca do trzymania go też nie będzie. Liczymy na to, że właściciel tego szopa się odezwie. Jeżeli właściciel się nie odezwie, może przygarnąć go jakaś osoba prywatna, ale są pewne uwarunkowania. Musi mieć odpowiednie warunki, najlepiej dom z terenem, szop musi zostać także wysterylizowany, ponieważ jest gatunkiem inwazyjnym i tępi nasze rodzime gatunki. Albo komuś uciekł, albo ktoś się go pozbył. Szop nie pochodzi z Polski, jego miejsce występowania to Ameryka Północna - informuje Pan Piotr Barański.