Pożar wybuchł na terenie tzw. działek miejskich, administratorem terenu nie jest żaden z Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Teren na którym znajdowała się feralna działka sąsiaduje z budynkami stajni końskich.
fot. Sławomir Ryfczyński
Słup dymu i ognia widoczny był z daleka. Gwałtowny pożar jaki wybuchł na jednej z działek przy ulicy Mazowieckiej w kilka minut doszczętnie strawił małą altanę. Dwa zastępy Straży Pożarnej, które błyskawicznie po wezwaniu były na miejscu nie były w stanie uratować płonącego dobytku. Strażacy dogasili i zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Właściciel nie pojawił się na miejscu gdy trwała akcja. Na działce było za to kilku młodych ludzi. Patrol Policji wylegitymował ich i zatrzymał do wyjaśnienia.
Pożar wybuchł na terenie tzw. działek miejskich, administratorem terenu nie jest żaden z Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Teren na którym znajdowała się feralna działka sąsiaduje z budynkami stajni końskich.
fot. Sławomir Ryfczyński
Wkrótce po otrzymaniu wiadomości o interwencji strażaków byliśmy na miejscu. Strażacy dogaszali i zabezpieczali pogorzelisko. Na miejscu nie było właściciela ale pojawili się sąsiedzi. Według ich relacji właściciel miał zlecić rozbiórkę. Na działce pracowała grupa mężczyzn. Nie wiadomo jeszcze co spowodowało pożar ale jedno jest pewne; z altany pozostały dymiące zgliszcza. Jak powiedział nam użytkownik jednej z sąsiednich działek, właściciela spalonej altany nie było na miejscu gdy doszło do pożaru.
fot. Sławomir Ryfczyński
Gdy strażacy kończyli już zabezpieczanie pogorzeliska na miejscu pojawił się patrol Policji. Grupa młodych mężczyzn, która byłą na miejscu pożaru opuszczała kierowała się właśnie ku wyjściu z terenu ogrodów na ulicę Mazowiecką. Tu minęli ich wjeżdżający na interwencję funkcjonariusze. Policjanci minęli grupę ale chwilę później zorientowali się, że prawdopodobnie to właśnie Ci młodzi ludzie mogą mieć związek z pożarem. Zawrócili więc błyskawicznie. Po wylegitymowaniu zatrzymani zostali zabrani na Komendę Policji celem złożenia wyjaśnień w tej sprawie.