Media w naszym mieście poinformowały niedawno, że lodowisko z wypożyczalnią łyżew powstanie przy hotelu Radisson Blu. Z informacji, które udało nam się uzyskać od Zdrojowej Invest wynika, że ślizgawka w sezonie zimowym 2018 na pewno nie powstanie. Jest nadzieja, że lodowisko powstanie pod koniec 2018 roku. Trzeba będzie jednak jeszcze poczekać na to, czy tak faktycznie będzie.
Oby nie okazało się, że wciąż bardziej opłacalna będzie wyprawa na lodowisko do Heringsdorfu. Zresztą władze od kilku lat finansują z naszego budżetu młodym świnoujścianom korzystanie z tamtejszej ślizgawki w okresie ferii zimowych. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego Świnoujście nie może mieć swojego lodowiska?
Tu należałoby prześledzić historię i sprawę lodowiska funkcjonującego przy boisku Floty do 2011 r. Jak dowiadujemy się od dyrektor OSiRu Anny Kryszan, "umowa dzierżawy została zawarta w dniu 30 sierpnia 2006 roku pomiędzy Ośrodkiem a firmą „Polskie Lodowiska" Spółka z o.o. Zgodnie z umową miesięczny czynsz dzierżawny wynosił 50,00 zł netto, puls należny podatek VAT oraz coroczne aneksowanie w oparciu o średni wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych, ogółem w danym roku, publikowany w formie komunikatów Prezesa GUS-u w Monitorze Polskim".
Jak łatwo obliczyć, działające przez 5 lat lodowisko pochłonęło 750 tysięcy złotych - czy nie jest to kwota wystarczająca na zbudowanie stałego sztucznego lodowiska? Dlaczego władze miasta zgadzały się na finansowanie z naszych podatków tej lodowej fikcji, z której korzystali nieliczni?
- O przeznaczeniu środków na zadanie "Dofinansowanie zajęć fizycznych na lodowisku" decydowała Rada Miasta w uchwale budżetowej - odpowiada rzecznik Robert Karelus, zapytany o to, kto zgłosił wniosek dofinansowania zajęć fizycznych na lodowisku. Niestety, rzecznik nie jest w stanie przypomnieć sobie konkretnej osoby odpowiadającej za projekt:
- Swoje propozycje do prowizorium budżetowego przekazują naczelnicy poszczególnych wydziałów. Jest ono przedstawiane Radzie Miasta przez Prezydenta do końcowej akceptacji w formie uchwały.
Podsumujmy, odwołując się do informacji przekazanych przez Roberta Karelusa:
- Do 2011 roku, przez 5 lat, miasto dofinansowywało kwotą 150 tysięcy złotych alternatywne zajęcia wychowania fizycznego na sztucznym lodowisku prowadzonym przez firmę Polskie Lodowiska ze Szczecina. W ramach tej kwoty, podczas zimowych ferii, uczniowie świnoujskich szkół mogli także korzystać z niego bezpłatnie. Jednak w obu przypadkach zainteresowanie dzieci i młodzieży było niewielkie i z roku na rok spadało, co w konsekwencji spowodowało wycofanie się Polskich Lodowisk z prowadzenia obiektu w Świnoujściu.
Dla przykładu, w okresie od 26 listopada 2010 do 26 lutego 2011 roku - sześć godzin zajęć przez 45 dni, które opłacane były przez miasto - z możliwości korzystania z lodowiska na zajęciach wychowania fizycznego skorzystało zaledwie około 27 procent wszystkich uczniów. Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała podczas ferii zimowych. W godzinach opłaconych przez miasto, często lodowisko świeciło pustkami.
Dlaczego więc z miejskiej kasy bezrefleksyjnie płynęły pieniądze na dofinansowanie chybionego pomysłu? Kiedy wreszcie przyszła refleksja, władze postanowiły dać zarobić firmie prowadzącej lodowisko w Heringsdorfie. Co na pewno jest decyzją bardziej racjonalną.
Odtąd na mocy umowy z niemieckimi władzami samorządowymi, młodzież ze Świnoujścia jest wożona na lodowisko w Heringsdorfie. Tam korzysta ze ślizgawki bezpłatnie - za wszystko płaci „nasze miasto"
Jak łatwo obliczyć, pieniądze "zamrożone" w opłacaniu dotychczasowych ślizgawek, już dawno mogłyby posłużyć dofinansowaniu budowy stałego sztucznego lodowiska miejskiego.