- Kiedy przyjechaliśmy, przed promem trzeba było okazać dokumenty, ja byłam dzieckiem i miałam tylko legitymację. Stały dwie warty - rosyjska i polska, które sprawdzały każdego, kto chciał przepłynąć promem. Pierwszą noc w Świnoujściu spędziłam z rodzicami w hotelu, który stał tu na rogu. Był drewniany i miał okrągłe okna. Pamiętam z tej nocy, że oblazły nas pluskwy. Potem został rozebrany z powodu tych pluskiew. Tu, gdzie rosną drzewa było też kino, przed nim stali Rosjanie z karabinami i wpuszczali do środka. Wyświetlili wtedy film pt. "Świniarka i pastuch". Dalej były magazyny hotelowe, rozebrano je w latach 70. W hotelu odbywały się zabawy i potańcówki - opowiedziała pani Antonina pokazując miejsca, o których wspomina. Pamiętamy, że w późniejszych czasach funkcjonował tu również hotel Bałtyk, miejsce charakterystyczne z wielu względów. Dziś powstaje nowy budynek.
A może nasi Czytelnicy także mają swoje wspomnienia związane z tymi miejscami?