Po 23:00 w środową noc dwa wozy straży pożarnej na sygnałach przejechały ulicami miasta. Wjechały na teren PEC-u. Tam czekali strażacy, którzy, jak się okazało, nadzorowali trwające ćwiczenia.
fot. Sławomir Ryfczyński
W nocy ze środy na czwartek ciszę rozdarły dźwięki syren strażackich. Przez miasto mknęły dwa wozy, które skierowały się na teren PEC-u. Tam czekali na nich inni strażacy, po jakimś czasie zniesiono na noszach rannego. Co się wydarzyło w nocy w PEC-u?
Po 23:00 w środową noc dwa wozy straży pożarnej na sygnałach przejechały ulicami miasta. Wjechały na teren PEC-u. Tam czekali strażacy, którzy, jak się okazało, nadzorowali trwające ćwiczenia.
fot. Sławomir Ryfczyński
Wewnątrz budynku był pożar i poszukiwanie pracownika. Grupa weszła na 3. piętro budynku, skąd po jakimś czasie wyniesiono na noszach rannego. Jednocześnie na zewnątrz budynku samochód strażacki oświetlał dach PEC-u.
fot. Sławomir Ryfczyński
Fikcyjnie wezwano również pogotowie, które tym razem nie musiało przyjeżdżać, bo to były ćwiczenia. Oddymili wnętrze i po udanych ćwiczeniach strażacy wrócili do bazy.