Tajemnice i arogancja to nie jest odpowiedzialne zachowanie polityka w sytuacji światowej pandemii. Zobacz film!
fot. Sławomir Ryfczyński
W minionym tygodniu baczni obserwatorzy życia miejskiego zauważyli brak prezydenta miasta Janusza Żmurkiewicza. Nawet pierwszą konferencję prasową dotyczącą koronawirusa w Świnoujściu zorganizowali jego zastępcy, Barbara Michalska i Paweł Sujka.
Fakt ten wzbudził lekkie zaniepokojenie mieszkańców, więc postanowiliśmy zainteresować się powodem nieobecności prezydenta w tym trudnym czasie.
Obawialiśmy się czy to nie choroba, ale na szczęście nie. Jednak z rozmów towarzyskich, czyli z niepotwierdzonych źródeł dowiedzieliśmy się, że prezydent był na urlopie poza granicami kraju.
Trochę więc nas to zdziwiło, że w tak ryzykownym okresie prezydent zdecydowałby się na wyjazd poza granice Polski, tym bardziej, że zgodnie z informacjami podawanymi przez rząd, żaden z krajów europejskich nie był już w tym okresie wolny od koronawirusa.
Postanowiliśmy więc sprawdzić tą informację u źródła, czyli na konferencji prasowej, którą zwołał prezydent w środę 11 marca i zapytać bezpośrednio samego Prezydenta Janusza Żmurkiewicza, czy prezydent był na urlopie poza granicami Polski i czy ewentualnie, w takim wypadku nie powinien zgodnie z zaleceniami rządu, żeby wyeliminować zagrożenie dla siebie i najbliższych, w tym również pracowników UM i osób, z którymi się spotyka, poddać się badaniu i ewentualnej kwarantannie?
fot. Sławomir Ryfczyński
- Byłem na urlopie. Tak. - dopowiedział Prezydent Świnoujścia. - I tyle mogę powiedzieć. To jest moja prywatna sprawa.
Na naszą uwagę, że w wobec tego, że jeżeli był za granicą to może być przecież osobą zarażaną, i powinien poddać się badaniu dla bezpieczeństwa swojego i innych urzędników i dlatego nie jest to jego prywatna sprawa, odpowiedział
- Nie ma absolutnie, żadnych powodów, żebym przechodził kwarantannę, żebym się udał do lekarza.
Państwu pozostawiamy ocenę takiej postawy i nie rozwiania wszelkich wątpliwości, jedną grzeczną odpowiedzią o miejsce pobytu podczas urlopu, branego przecież w bardzo gorącym okresie, światowej pandemii.