iswinoujscie.pl • Piątek [05.09.2008, 09:24:12] • Świnoujście

''Przełamaliśmy się!''

''Przełamaliśmy się!''

fot. Sławomir Ryfczyński

Rozmowa z Petrem Nemecem, złotym medalistą olimpijskim, półfinalistą Pucharu Zdobywców Pucharów obecnie trenerem I drużyny piłkarskiej MKS „Flota”.

Pod pana wodzą piłkarze MKS „Flota” wywalczyli historyczny awans do I ligi. Od razu jednak pojawiły się głosy, że łatwiej było wywalczyć awans niż utrzymać się w „pierwszoligowym klubie”.Pierwsze mecze zdawały się dawać dodatkowy argument malkontentom. Damy radę?

Petr Nemec: W Zabierzowie czy Łęcznej zapłaciliśmy „frycowe”. Jeśli jednak zawodnicy będą pracować... We środę, w meczu z GKS „Jastrzębie”pokazali na co ich stać. Po prostu przełamaliśmy się!

iswinoujscie.pl: Trener musi być optymistą?
P.N.:
Mam podstawy. Szkoleniowiec „Stali” powiedział po meczu w Świnoujściu, że jeszcze niejedna drużyna zostawi tutaj punkty. Wierzę, że tak właśnie będzie.

iswinoujscie.pl: Ale punktów nie zdobywa się wyłącznie na własnym boisku....
P.N.:
To prawda. Dotychczas na wyjazdach nie gra nam się najlepiej. Myślę jednak, że to kwestia czasu. Może i tu musimy przełamać pewną blokadę. Bardziej może psychiczną niż fizyczną.

iswinoujscie.pl: Teraz gdy rozmawiamy „Flota” zajmuje wysokie, szóste miejsce w tabeli I ligi. Komentatorzy mówią, że plasujemy się nadspodziewanie dobrze. Jak będzie dalej?
P.N.:
Nie chcę rozmyślać o tym czy pójdziemy w górę czy w dół. Chcemy grać skuteczną i podobającą się kibicom piłkę!

iswinoujscie.pl: Po ostatnim meczu kibice są zadowoleni z postawy piłkarzy. Ciekawe jak ocenia ich trener? Nad czym trzeba popracować?
P.N.:
W pierwszych I – ligowych meczach brakowało nam szczęścia, woli i skuteczności.
W pojedynku z „Jastrzębiem”, już tylko tego ostatniego. Skwara i Sojka mieli już na początku fantastyczne okazje. Gdyby je wykorzystali to do przerwy nie byłoby tak nerwowo.

iswinoujscie.pl: A kto w drużynie zasłużył na „laurkę” od trenera?
P.N.:
Nie chciałbym nikogo specjalnie wyróżniać... Na pewno cieszę się z postępów Benevente, Hrymowicza...

iswinoujscie.pl: Kibice, dziennikarze coraz częściej otwarcie głoszą swoją dezaprobatę dla decyzji sędziowskich. W czasie spotkań „Floty” mieliśmy niejednokrotnie do czynienia
z kontrowersyjnymi werdyktami arbitrów. Co pan na to?
P.N.:
Na boisku decyduje sędzia.

iswinoujscie.pl: I nie ma pan ochoty czasami krzyknąć ...?
P.N.:
Jestem typem, który przeżywa każdy mecz więc emocje nie raz grają i człowiek z trudem je powstrzymuje. Inna sprawa jest taka jeszcze, że przez wiele lat sam grałem w piłkę
i czasami siedząc na ławce mam ochotę zareagować jak zwykły piłkarz.

iswinoujscie.pl: W jakich zespołach grał pan, zanim zaczął szkolić młodych ludzi? Jakie były pana największe sukcesy?
P.N.:
Moja przygoda z piłką zaczynała się w latach 70–tych XX wieku w rodzinnych Czechach. W latach 1977–85 grałem w klubie T. J. ”BANIK” Ostrava. Wraz z kolegami dwa razy zdobyłem Mistrzostwo kraju. Grałem także w reprezentacji, z którą w 1980 roku zdobyłem złoty medal olimpijski. Mój klub uczestniczył także w europejskich rozgrywkach pucharowych. Byliśmy nawet w półfinale. Na drodze do finału z Realem Madryt zatrzymała nas niemiecka drużyna z Dusseldorfu.

iswinoujscie.pl: „Flota” też kiedyś zagra o europejskie trofea?
P.N.:
W piłce nożnej marzenia są równe ważne co trening!

Źródło: https://www.iswinoujscie.pl/artykuly/6486/