iswinoujscie.pl • Czwartek [14.05.2020, 12:37:47] • Świnoujście

Tak było. Prawdy nie da się wymazać prezydencie Żmurkiewicz

Tak było. Prawdy nie da się wymazać prezydencie Żmurkiewicz

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum

Ponieważ prezydent Świnoujścia wysłał list do redakcji portalu iswinoujscie.pl i nakazał umieszczenia sprostowanie w wyniku mojej periodycznej publikacji pod tytułem „Tak było: Jak Solidarność straciła, a do władzy doszli byli PZPR-owcy”, wyjaśniam, a niektórym z Was przypomnę tamten czas.

Stan wojenny jaki wprowadzono 13 grudnia 1981 roku, był najgorszym okresem w moim życiu. Żeby przywołać wszystkie przepisy i utrudnienia wobec obywateli własnego narodu, to trzeba było zatrudnić tęgie głowy i było by to setki stron publikacji. W tamtym czasie Polska została wyizolowana całkowicie. Żaden samolot z Polski nie mógł wylądować w cywilizowanym świecie. Nasze statki rybackie i handlowe aresztowano w portach, ponieważ nie płaciliśmy, bo brakowało dewiz. Nam obywatelom nie wolno było się przemieszczać do innych miejscowości bez odpowiedniego zaświadczenia. Nie wolno było mieć przy sobie żadnych ostrych narzędzi. Jeżeli bym chciał na działkę zanieść nóż, czy siekierę, groziło mi więzienie. Tysiące ludzi internowanych, setki wysokich wyroków więzienia w tym przyszłego prezydenta Lecha Wałęsę i Bronisława Komorowskiego. Tak można wyliczać niemal w nieskończoność.

Tak było. Prawdy nie da się wymazać prezydencie Żmurkiewicz

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum

Dlatego pod siłą narzuconego embarga przez USA i kraje zachodniej Europy, pod naciskiem całego świata i Papieża, polska komunistyczna władza się wreszcie ugięła i w PRL-wskie święto 22 lipca 1983 roku zniosło najbardziej drastyczne restrykcje oraz zwolniono większość aresztowanych, by demokratyczny świat zdjął embarga nałożone na naszą Polskę. Czyli jak wszystko w komunie, zrobiono coś na pokaz. Jednak nie znaczy to, że zamordyzm władz komunistycznych się skończył.

Pozostało wiele przepisów i utrudnień stanu wojennego. I tak ja, dla przykładu nie mogłem filmować ślubów, nic nie mogłem filmować, a było to wpisane w mój zawód. By można było zawodowo filmować, to musiał bym uzyskać zgodę od ministra kultury w Warszawie. Doszło do tego, że pod naciskiem przesłuchań na milicji musiałem kamerę sprzedać, a później tłumaczyć się z tego faktu w komunistycznym urzędzie skarbowym. Po materiał fotograficzny mogłem już, co prawda, jechać do Fotonu w Bydgoszczy bez przepustki, ale benzyna była na kartki i trzeba było sobie załatwiać na drogę w kanistrze. Tak oficjalnie 22 lipca 1983 roku przepisy stanu wojennego częściowo zostały zniesione, ale jednak to 9 miesięcy po objęciu prezydentury Janusza Żmurkiewicza, nadanej z poręczenia PZPR, 19 października 1984 roku zamordowano księdza Jerzego Popiełuszkę. Władysław Frasyniuk 31 sierpnia 1984 został zatrzymany i następnie skazany przez kolegium do spraw wykroczeń na 2 miesiące aresztu, osadzony w Areszcie Śledczym we Wrocławiu, zwolniony 31 października tegoż roku. 13 lutego 1985 został znów aresztowany (wraz Bogdanem Lisem i Adamem Michnikiem) w Gdańsku po spotkaniu z Lechem Wałęsą. Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku skazany został na 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności, zwolniony we wrześniu 1986 na mocy amnestii. Dalej były kartki na cukier i benzynę i wiele, wiele utrudnień.

Tak było. Prawdy nie da się wymazać prezydencie Żmurkiewicz

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum

Ta niesprawiedliwości systemu, którego pan był członkiem panie Żmurkiewicz trwała jeszcze do końca pańskiej kadencji. Zarzucanie mi nierzetelnej informacji przez pana, który był tak zwanym "komunistycznym kacykiem", jest co najmniej niegodziwe. By nie użyć bardziej dosadnego słowa. Był pan od dawna w elicie władz PZPR, kiedy był stan wojenny i po poluzowaniu tego stanu, aż do symbolicznego momentu, kiedy wyniesiono sztandar PZPR podczas XI Zjazdu "matki partii". Wielu Polaków oddało legitymację partyjną, a pan tego nie zrobił. Po objęciu przez pana prezydentury Świnoujścia, w tym czasie tysiące ludzi w Polsce było represjonowanych i traciło też życie. Być może w tej fotogalerii z tamtych i późniejszych czasów mogłem bardziej dokładnie to wyjaśnić, ale nie chciałem mieszać tematów i robić obszernych opisów. Użyłem skrótu myślowego, jako trudnego okresu lat osiemdziesiątych.

Zatem pański gest statystycznej korekty daty, oceniam jako wybuch poczucia wstydu, które panem kieruje by młodzi mieszkańcy się nie dowiedzieli, a starsi nie przypomnieli z jakiego pnia wyrosła pana polityczna kariera.

Andrzej Ryfczyński

Źródło: https://www.iswinoujscie.pl/artykuly/65440/