iswinoujscie.pl • Poniedziałek [31.08.2020, 08:35:29] • Świnoujście

Finał Famy 2020 zaprezentowano na ekranie ale w otoczeniu publiczności

Finał Famy 2020 zaprezentowano na ekranie ale w otoczeniu publiczności

fot. Organizator

Za nami 50-ta w ogóle i pierwsza wirtualna FAMA-festiwal jaki można było dotąd oglądać tylko w Świnoujściu. Pandemia zmieniła wszystko. Ale organizatorzy Famy postanowili, ż mimo tak niesprzyjających okoliczności Fama odbędzie się. W trakcie tegorocznej oglądać mogliśmy ponad 20 godzin materiałów video; koncert, spektakle, spotkania autorskie… Wszystko to „wydarzało się w sieci między 21, a 28 sierpnia. Dwa dni później nadszedł czas wielkiego finału. I, oto technika dokonała kolejnego „cudu”. Finałowy koncert przywrócił Famę publiczności i naturalnemu plenerowi miasta, przestrzeni, w której artyści tego festiwalu zawsze czuli się najlepiej. I tym razem w tej przestrzenie zaistnieć mogli! Premiera finałowego koncertu odbyła się w sobotę na potężnym ekranie muszli koncertowej, w otoczeniu widowni.

Od początku jednak widownia mogła poczuć się jak na scenie z Famą najbardziej związaną – jak w amfiteatrze przy ulicy Matejki. Mateusz Marek pojawił się właśnie tam, na scenie przy ul. Matejki i „Przeniósł widzów do… roku 1966, czasu gdy rodził się festiwal.

Koncert zaczął się na dobre gdy, kilka chwil potem Ana Serafińska zaśpiewała niezapomnianych „Okularników „Agnieszki Osieckiej.

Zaraz potem, przed widzami pojawił się Janusz Grzywacz. Ten z kolei zabrał słuchaczy na wycieczkę do „Wisusa”, który przez wiele lat był domem uczestników Famy. Sławny muzyk opowiadał jak rodziła się tam legendarna grupa „Laboratorium”. Chwilę później Władysław Sikora z Zielonej Góry przywołał najlepsze lata famowskich kabaretów i czasy zielonogórskiego zagłębia kabaretowego.

Wirtualny finał nie opierał się jednak jedynie na wspomnieniach mówionych. Mogliśmy powrócić także do świnoujskich plenerów i ważnych wydarzeń muzycznych dawnych festiwali. Mieszkańcy Świnoujścia, z wielką radością przypomnieli sobie narodziny pamiętnego „Ludojada” świnoujskiej grupy Pawła Wdziękońskiego i ich występ w plenerze strzelnicy Ligi Obrony Kraju.

Na kilka chwil przenieśliśmy się także do Szczecina skąd pochodzi jeden z twórców pierwszych edycji Famy – Wojciech Hawryszuk. Słynny „Baca” wspominał dawną Famę płynąc statkiem po Odrze w centrum Szczeciba.

W czasach PRL-u Milicja Obywatelska miał Famę „na oku”. Te przygody z „władzą wspominał kolejny dawny famowicz -Krzysztof Materna. Opowiedział m.in. historię parady przez miasto, która zakończyła się pałowaniem jej uczestników.

We wspomnieniach Jana Wołka powrócił na Famę Max Szoc. Legenda jego happeningów, które budziły Świnoujście przetrwała do dziś. Wyrazem tego jest przyznawana od lat na Famie nagroda im. Maksa Szoca.

Andrzej Śmigielski przypomniał jeden z najpiękniejszych głosów pierwszych Fam – Elżbietę Wojnowską. Piękniejszej części mieszkańców Świnoujścia „ukłonił się Adam Grzanka

Opowieści przeplatała muzyka, m.in. w wykonaniu „Kołłątajowskiej Sekcji Prawdziwych Mężczyzn, zespołu nagradzanego na Famie. Panowie zaaranżowali kilka kawałków pamiętnych z dawnych spotkań studenckiej kultury w Świnoujściu (FAMA przez wiele lat to skrót, który rozwijano jako Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej).

Marcin Partyka, muzyk i kierownik muzyczny kilku widowisk finałowych festiwalu wspominał swoje początki na Famie, zwłaszcza pierwszy swój festiwal, na którym był tzw. „waletem.

Swoje związki z Famą wspominała Alicja Sawicka, wieloletnia dyrektor programowa. Usłyszeliśmy nie tylko jej wspomnienia ale także ocenę FAMY, który jest wg niej niepowtarzalnych zjawiskiem artystycznym, podobnie zresztą jak jego uczestnicy.

Jerzy Zoń- autor m.in. wielkich widowisk plenerowych prezentowanych na Famie w swoje wspomnienia wplótł bardzo ważną refleksję; „FAMA była zawsze republiką wolności”-mówił.

Jest nią do dziś! Za rok odbędzie się już 51 jej edycja. W tym roku, zmuszeni sytuacją organizatorzy zmuszeni byli do przeniesienia Famy w świat wirtualny. I choć jak przekonywał rzecznik festiwalu Daniel Źródlewski nie brakowało im obaw to dziś już wiedzą, że nawet gdy świat powróci do normalności, a FAMA – ba scenę to warto zachować także te nowe jej wcielenie; festiwal on-line!

Źródło: https://www.iswinoujscie.pl/artykuly/67057/