Złośliwości i przytyki wypowiadane przez lokalnych polityków zaczynają się robić coraz ostrzejsze. W końcu wszyscy szykują się do wyborów.
Głośno było ostatnio o Świnoujściu z powodu nagranej (i opublikowanej w internecie) rozmowy prezydenta z przewodniczącym rady miasta Zbigniewem Pomieczyńskim. Panowie, odnośnie posła Sławomira Nitrasa, użyli takich słów jak „łajza”, „małpa”, „s…n” a także, że może pocałować w d… posła Kłopotka.
Sprawa trafiła do prokuratury (doniesienie złożył radny Stanisław Huszcza), ponieważ panowie wspominali też o tym, że poseł miałby szantażować prezydenta.
Ta rozmowa była jednak prywatna. Podczas przerwy. Nagrano ją przypadkiem a opublikowano już z premedytacją.
Jeśli chodzi o wspomniane poziomy rozmów – były to wypowiedzi prezydenta i radnego na forum, podczas sesji transmitowanej przez jedną z lokalnych telewizji. Janusz Żmurkiewicz, chcąc dokuczyć radnemu powiedział, że nie będzie rozmawiał na poziomie handlowców. Chodzi oczywiście o fakt, iż radny jest właścicielem jednego ze stoisk na rynku, gdzie sam nieraz handluje. Marcin Mireński, nie chcąc pozostać dłużnym, odpowiedział, że także nie ma zamiaru rozmawiać na poziomie wulkanizacji. W tym przypadku złośliwość tyczyła zakładu wulkanizacyjnego, jaki prowadził prezydent przed wyborami (teraz w właścicielką jest jego żona).