19 lat od odzyskania niepodległości. Miliony młodych ludzi musi za chlebem emigrować za granicę. Osoby starsze, bohaterowie antykomunistycznego podziemia, KPN i pierwszej Solidarności - żyją z głodowych rent i emerytur. Ich oprawcy są "autorytetami moralnymi", pupilkami wiodących mediów. Generałowie Kiszczak i Jaruzelski są przez Adama Michnika (niegdyś opozycjonistę) nazywani ludźmi honoru. Redaktor Daniel Passent, który zasłynął ze skandalicznych artykułów, gloryfikujących działanie junty - dzisiaj ośmiela się mówić o zagrożeniu demokracji ze strony prawicy. Postkomunistyczne układy odradzają się w wielu ośrodkach lokalnych - byli agenci SB mogą bezkarnie grozić swoim ofiarom i ujawniającym ich przeszłość dziennikarzom. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponoszą także dwie głowne siły polityczne w Polsce - PO, bo zrezygnowała z lustracji i część jej przedstawicieli odbudowuje lokalne eseldowskie układy. PiS - bo politycy tej partii pozwolili na zepsucie lustracji, o dekomunizacji w ogóle zapomnieli. PiSowcom zabrakło też determinacji w likwidowaniu komunistycznych symboli. Chlubny wyjątek stanowi jedynie Instytut Pamięci Narodowej. Instytucja, dzięki której udało się rozpocząć proces autorów stanu wojennego. Ujawnione dokumenty CIA dotyczące okoliczności wprowadzenia wytrącają z rąk argumenty obrońcom przywódco junty. Są dowodem na to, że twórcy stanu wojennego nie bronili kraju przed wojną domową, czy interwencją z zewnątrz. Bronili swoich stanowisk, przywilejów, luksusu, który w szarej peerelowskiej rzeczywistości był nieosiągalny dla przeciętnego obywatela. Najważniejszym celem junty Jaruzelskiego było jednak zniszczenie Solidarności - tej przez duże S. Patrząc na historię III RP - udało im się.
Przemysław Harczuk
NA TEN TEMAT: JARUZELSKI POGRĄŻONY
Dziś pod domem generała Jaruzelskiego przy ul. Ikara na warszawskim Mokotowie spotkają się byli opozycjoniści.Jak co roku o północy, z 12/13 grudnia byli opozycjoniści spotkają się pod domem generała Wojciecha Jaruzelskiego, przy ulicy Ikara na warszawskim Mokotowie. Ok. 1 w siedzibie Stowarzyszenia Wolnego Słowa przy ulicy Marszałkowskiej 7/9 w Warszawie odbędzie się koncert Pawła Piekarczyka, który zaśpiewa piosenki z okresu stanu wojennego (i nie tylko).
Marsz Intelektualistów - utwór Jacka Kaczmarskiego, który powstał na podstawie autentycznych tekstów Daniela Passenta na łamach "Polityki" po wprowadzeniu stanu wojennego":
Jestem postacią na wskroś tragiczną
Najtrudniejszego dokonał wyboru:
Między obozem dla nieprawomyślnych
A honorami i łaską dworu.
Obeznanemu w snach filozofów
Trudno jest mówić gwarą kaprali
I nosić mundur, ale po trochu
Co tylko można - trzeba ocalić!
Inni odeszli. Łatwa decyzja
Zwłaszcza, że nikt ich o nią nie pytał,
Lecz trudno - tego wymaga Ojczyzna,
Rzecz niepodzielna i jednolita.
Ja wiem, ja także z wami marzyłem
Dałem się ponieść mglistym mirażom
Lecz tylko siłą zwalczymy siłę
I zadepczemy groby, gdy każą!
Niech nikt mi kartą praw nie wywija,
Gdy chcę mam prawo piętnować Żyda!
Żołnierz jest po to, żeby zabijać,
Nawet gdy rozkaz sam sobie wyda.
Nie będzie pisał oszczerczych bredni
Drań, co Helsinki bierze za Jałtę
Bój o pryncypia - mój chleb powszedni,
Bez wahań zmienię pióro na pałkę!
Niech nikt krwią cudzą rąk mi nie kala,
Dzieje nie takie znają ofiary!
Niech wie, kto chciał już pomniki zwalać -
Winny nie ujdzie w tym kraju kary!
I wypiszemy wszystkim na skórze
Prawa człowieka i obywatela!
Prawo do pracy! Miejsce - przy murze!
I syna twarz w plutonie, co strzela!
A kiedy wszystko do ładu wróci
W szafach należne miejsce mundurom,
Snów filozofów młodzież się uczy
A ręka zmienia pałkę na pióro...
Jacek Kaczmarski
4.III.1982r.
Przemysław Harczuk, Niezależna.pl, 12-12-2008 14:27