Zapytaliśmy m.in. o to jaki jaki jest sposób postępowania z pacjentami po próbach samobójczych, a także czy i w jaki sposób szpital zapobiega kolejnym próbom samobójczym? Zastanawialiśmy się też czy takie osoby są umieszczane w specjalnej sali?
- W Szpitalu Miejskim w Świnoujściu funkcjonują dwie procedury postępowania w tym zakresie tj.: „Zasady postępowania w sytuacjach szczególnych" oraz „Procedura postępowania w przypadku specyficznych grup pacjentów". Co do zasady jeśli pacjent jest agresywny i negatywny jest wywiad alkoholowy, lekowy lub w kierunku używek winien być transportowany bezpośrednio do szpitala z oddziałem psychiatrycznym. Jeśli natomiast w grę wchodzi okaleczenie, użycie alkoholu, leków lub używek pacjent pozostaje w placówce do momentu zaopatrzenia chirurgicznego oraz ustąpienia działania ww. środków. Pacjent po ustąpieniu wskazanych środków poddawany jest konsultacji psychiatrycznej lub psychologicznej. Środki przymusu bezpośredniego stosuje się tylko w przypadkach określonych w art. 18 ustawy z dnia 19.08.1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego. Przymus bezpośredni w stosunku do pacjentów leczonych w innych szpitalach niż psychiatryczny jest możliwy o ile osoby hospitalizowane wykazują zaburzenia psychiczne – wyjaśniła prezes zarządu szpitala, Dorota Konkolewska.
Z informacji prezes zarzadu szpitala wynika, że każde zdarzenie niepożądane występujące w szpitalu jest szeroko omawiane w zespole interdyscyplinarnym mającym na celu poznanie przyczyn zdarzenia, sposobu działania personelu jak również wypracowania działań zapobiegającym podobnym zdarzeniom (o ile jest to możliwe), a w strukturze Szpitala Miejskiego w Świnoujściu funkcjonuje Centrum Zdrowia Psychicznego, co daje możliwość leczenia pacjentów w oddziale dziennym lub leczenia ambulatoryjnego.
Na potrzeby oddziałów szpitalnych lekarze psychiatrzy i psycholodzy konsultują wskazanych pacjentów celem uzyskania pełnej diagnostyki i zastosowania potrzebnego leczenia, w tym przekazania do innych ośrodków. - informuje Dorota Konkolewska.
Wiadomo już, że taki pacjent jest umieszczany przez personel szpitala w sali chorych z możliwością ciągłego monitorowania podstawowych funkcji życiowych, niezbędnych dla procesu leczenia.
Dowiedzieliśmy się także ile osób udzielało pomocy pacjentce, zanim zdecydowała się podjąć desperacką decyzję o wyskoczeniu z okna.
W izbie przyjęć pacjentce udzielały pomocy trzy pielęgniarki, jeden ratownik medyczny, dwóch lekarzy (chirurg, internista) plus personel pomocniczy. Pacjentka przekazana do Oddziału Chorób Wewnętrznych była umieszczona na sali monitorowanej ( RR, EKG , SPO2). Personel obecny na dyżurze w oddziale to : dwie pielęgniarki, jeden opiekun medyczny, jedna osoba z personelu pomocniczego oraz lekarz dyżurny oddziału – wyjaśnia prezes zarządu szpitala.
Okazuje się także, że w szpitalu z 35 – latką nie był obecny nikt z rodziny. Z informacji kierownictwa szpitala wynika, że z wywiadu zebranego od personelu medycznego pełniącego w tym dniu dyżur wiadomo, że rodzina nie była obecna przy chorej ani w momencie przyjęcia ani w