Wieczorem parking przed marketem tonie w ciemnościach, a szyldy sklepu pozostają nieoświetlone. – „To wygląda jak sklep-widmo. Czynny, a sprawia wrażenie zamkniętego” – mówią mieszkańcy, którzy przyznają, że wchodząc po zakupy czują się niepewnie.
Sytuacja dziwi tym bardziej, że market działa dopiero od wiosny tego roku. To spora inwestycja, a brak podstawowego oświetlenia podważa dbałość sieci o wizerunek i bezpieczeństwo klientów. W dobie nowoczesnych technologii wydawałoby się oczywiste, że oświetlenie sterowane jest czujnikami zmierzchu. Tutaj jednak wszystko pozostaje w ciemnościach.
Co ciekawe, również pracownicy sklepu zdają się nie wiedzieć, dlaczego szyldy i teren wokół obiektu pozostają nieoświetlone. – „My dopiero pierwszy dzień w pracy” – usłyszeliśmy za każdym razem od jednej z osób obsługi.
Czy to zwykłe zaniedbanie, czy decyzja oszczędnościowa – nie wiadomo. Faktem jest, że klienci coraz częściej wybierają się na zakupy wieczorem, a brak światła nie tylko odstrasza, ale też stwarza wrażenie, że sklep może zostać zamknięty szybciej, niż przewiduje to regulamin.
Na razie Aldi przy wjeździe do tunelu w Świnoujściu bardziej przypomina obiekt porzucony niż nowoczesny market. Pytanie, jak długo taki stan potrwa i czy sieć w ogóle planuje to zmienić.