iswinoujscie.pl • Środa [19.11.2025, 12:47:36] • Świnoujście

Krzywy stelaż przy Grunwaldzkiej. Sztuka współczesna czy po prostu czteroletnia bezwładność?

Krzywy stelaż przy Grunwaldzkiej. Sztuka współczesna czy po prostu czteroletnia bezwładność?

fot. Mieszkaniec

Przy przejściu dla pieszych przy ulicy Grunwaldzkiej od lat stoi coś, co w Świnoujściu można by już chyba wpisać na listę lokalnych „dzieł sztuki współczesnej”. Krzywy stelaż z czujnikiem, który nie działa od prawie czterech lat, a do którego nikt się nie przyznaje i którego nikt nie zamierza naprawić ani usunąć.

To miało być inteligentne, bezpieczne, nowoczesne. Kiedy przy przejściu dla pieszych rósł potężny, rozłożysty konar drzewa, kierowcy jadący ulicą Grunwaldzką w stronę centrum mieli problem z widocznością. Drzewo zasłaniało pieszych, więc zamontowano sprytne czujniki, które miały wykrywać człowieka stojącego przed pasami i zapalać kierowcom żółte światło ostrzegawcze.

Plan dobry. Tyle że życie, a właściwie natura, napisała inny scenariusz. Drzewo okazało się puste w środku, wichura przewróciła je lata temu i... problem zniknął. A instalacja? Została jak stała. W dodatku ktoś podczas kolizji przyłożył w nią zderzakiem, przez co konstrukcja dziś wygląda jak po nieudanej próbie origami z metalu.

I tu zaczyna się najlepsza część historii. Przez ponad dwa lata nie działało to za poprzedniej władzy. I nie działa za obecnej. Cztery lata ciszy. Cztery lata braku reakcji. Cztery lata krzywego, bezużytecznego stelaża, który nie pełni żadnej funkcji, ale za to idealnie ilustruje miejską bezwładność.

Można by to już naprawdę wystawiać jako instalację artystyczną. Dzieło przypadku. Twórczość zderzaka. Symfonia zaniedbania w metalu. Śmiało można by zapytać, czy przypadkiem nie pojawił się w Świnoujściu jakiś tajemniczy artysta, który postanowił zostawić tu swój manifest.

Może nawet należałoby nadać nazwę tej kompozycji?
„Czujnik, który niczego nie czuje”.
„Skłon w stronę braku odpowiedzialności”.
„Czasoprzestrzeń czteroletniej obojętności”.

Rzecz w tym, że ta instalacja nie ma już żadnego sensu. Drzewa od dawna nie ma. Czujniki od dawna nie działają. Funkcja przepadła, bezpieczeństwo nie wymaga tego systemu, a mieszkańcy mijają to codziennie, pytając: kto to naprawi? Kto to zdejmie? Czy ktokolwiek to jeszcze widzi?

Czy zostanie to z nami na kolejne lata jako pomnik zwykłego miejskiego „jakoś to będzie”?
A może jednak ktoś w końcu przyjdzie, spojrzy i stwierdzi: pora zakończyć tę epokę sztuki przypadkowej?

Na razie pozostaje tylko dokumentacja fotograficzna. I pytanie, czy to atrapa, zapomniany projekt, czy może jednak z odrobiną ironii największe dzieło sztuki współczesnej w tej części miasta.

Źródło: https://www.iswinoujscie.pl/artykuly/87080/