Miasto płaci za lata zaniedbań. Gorąca sesja Rady Miasta: „Trupy z szafy zaczynają wypadać”. Zobacz film!
fot. Sławomir Ryfczyński
Świnoujście zapłaci 1 535 535 zł kary za nienasadzone drzewa. Podczas sesji Rady Miasta wybuchła ostra dyskusja o zaniedbaniach poprzednich władz i o tym, że to dopiero początek kosztów, które wracają po latach. A to dopiero początek, bo kolejnych nie wykonanych decyzji o obowiązku nasadzeniach drzew i krzewów po inwestycjach z ostatnich lat jest podobno jeszcze kilka. Nie wykonał ich poprzedni zarząd miasta. Tematem będzie zajmowała się też Komisja Rewizyjna Rady Miasta w przyszłym roku - poinformował radny Sławomir Nowicki.
Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta wybuchła jedna z najmocniejszych dyskusji tej kadencji. Punkt dotyczący zabezpieczenia w końcówce roku budżetu 2025 r. aż 1,5 mln zł na kary za nienasadzoną zieleń stał się pretekstem do otwarcia tematu, który od miesięcy narastał w korytarzach urzędu: rozliczenia wieloletnich zaniedbań poprzedniej ekipy rządzącej Świnoujściem.
Radna Joanna Pawłowska położyła na stół dokumenty i odczytała kwoty, które miasto dziś musi zapłacić – choć decyzja, która stała się przedmiotem dyskusji odwlekana była aż 7 razy, i to przez 8 lat, to wygląda na to, że obowiązek nasadzeń był celowo przesuwany przez poprzednie władze. W debatę włączyli się radni Dariusz Krzywda, Sławomir Nowicki, a z drugiej strony - w obronie byłej zastępcy prezydenta Barbary Michalskiej, odpowiedzialnej przez ostatnie 14 lat za inwestycje i ich konsekwencje - wystąpiła wiceprzewodnicząca Rady Miasta Elżbieta Jabłońska, szefowa klubu PO, której Michalska jest członkiem.
fot. Sławomir Ryfczyński
To właśnie Barbara Michalska, była zastępczyni prezydenta Janusza Żmurkiewicza ds. inwestycji, odpowiadała na sesji za szereg decyzji podejmowanych za poprzednich rządów. Obrona była nerwowa i momentami konfrontacyjna. Jednak fakty są nie do podważenia: miasto musi zapłacić ponad 1,5 mln zł!
„Trupy z szafy” – Agatowska ostro o dziedzictwie poprzednich władz Prezydent Świnoujścia Joanna Agatowska, która już wcześniej na sesjach informowała o zaniechaniach poprzedników, opublikowała po tej sesji niezwykle mocny wpis. Cytujemy go poniżej w pełnej, niezmienionej formie: „Miasto musi zapłacić aż 1.535.535 zł, aby pokryć straty z minionych lat. Straty tym razem i finansowe i środowiskowe. Wydać musimy ogromne pieniądze na kary za nie nasadzenie drzew – ale nie ma też drzew, które spokojnie mogły być nasadzone w minionych 10 latach - a tego miasto po prostu nie robiło! Dlaczego? Wygląda na to, że po prostu rolowało koszty z decyzji inwestycyjnych na kolejne lata, ale co gorsze ignorowało decyzje administracyjne. To karygodne zachowania i będziemy je wyjaśniać, na ile były zgodne z prawem. Fakty niestety są takie, że te Decyzje trzeba będzie w końcu zapłacić, a ze wstępnych informacji wynika, że będą tego miliony!!!
Miliony na kary, ugody, niekorzystne wyroki sądowe z latami ciągnących się sporów - zamiast na inne potrzebne mieszkańcom inwestycje ☹️”
Agatowska przypomina również, że sprawa wycinki drzew - w tym słynnej afery cisowej na ulicy Prusa - ciągnie się od 2017 roku, kiedy to bez wiedzy radnych wnioskowano o wycinkę aż 1000 drzew, w tym drzew zabytkowych.
„Miały być nasadzenia zastępcze 1200 sosen, miały być przesadzenia starych drzew, miały być ogromne kary dla wykonawcy wycinki i miało być jeszcze wiele innych rzeczy obiecywanych wówczas przez Barbarę Michalską (…) A co z tego wyszło?”
I wylicza: „❌ Miasto w tym roku przegrało proces i musiało zapłacić karę dla Wykonawcy ponad 850.000 zł.
❌ Teraz idzie zapłata 1,5 mln. zł. za kary od nienasadzonych drzew.
❌ A wisienką na torcie jest fakt, że inwestycja w Promenadę Zdrowia miała kosztować 9 mln zł, a skończyło się na 20,7 mln zł!”
Wpis kończy się gorzką konstatacją: „Czasami niektórzy mieszkańcy dziwią się moim emocjom (…) ale kiedy znam fakty, to naprawdę trudno uniknąć rozgoryczenia – jak bardzo byliśmy wtedy oszukiwani 😡!"
Jak wyglądała sesja? „Bańka była pompowana latami”
Cała burza zaczęła się od pozornie prostego punktu budżetowego: zmiana klasyfikacji i zabezpieczenie 1 535 535 zł na opłatę wskazaną przez Marszałka Województwa. To miała być formalność. Nie była.
Radna Pawłowska jasno wskazała, że w tym wypadku ogromnej wycinki drzew pod Promenadę Zdrowia:
- decyzje o nasadzeniach były świadomie przedłużane,
- termin wykonania przesuwano siedem razy,
- przez 10 lat nie wykonano obowiązkowych nasadzeń drzew i - krzewów po tej wycince, miasto zostało narażone na straty finansowe i środowiskowe a mieszkańcom wmawiano, że „wszystko jest w porządku”.
Dariusz Krzywda zwrócił uwagę na skalę zaniedbań, mówiąc o „piramidzie kosztów”, która rosła przez lata.Sławomir Nowicki dodał konkretne liczby i wskazał, że dziś te ogromne pieniądze płaci się nie dlatego, że ktoś czegoś nie wiedział - ale dlatego, że świadomie lekceważono wtedy wydane decyzje administracyjne.
Z kolei Barbara Michalska i radna Jabłońska próbowały tłumaczyć, że środki były przesuwane „na inne inwestycje”. Ten argument został odebrany przez wielu radnych jako próba rozmycia odpowiedzialności i obrony działań, które dziś kosztują miasto miliony. Miasto dysponowało wtedy ponad 300 milionami złotych z emisji obligacji i powinno było te koszty na bieżąco regulować do Marszałka Województwa, ale tego świadomie nie robiło. Nie nasadzało też drzew i krzewów.
Dlaczego mieszkańcy muszą to wiedzieć?
Bo sytuacja jest poważna:
- Miasto jest zadłużone na około 300 plus odsetki to razem ponad 400 mln zł.
- Trwa rozliczanie inwestycji, ugód i procesów, często utajnionych.
- Tunel i promy generują ogromne koszty, których miasto do tej pory nie musiało ponosić.
- Na bieżąco wypadają kolejne „trupy z szafy”.
- A jednocześnie wielu mieszkańców zarzuca obecnej prezydent, że „nic nie robi”.
To nieprawda.
Najpierw trzeba posprzątać. I to jest etap, w którym dziś znajduje się Świnoujście.
PODSUMOWANIE - co naprawdę się dzieje?
1. To nie jest nowy problem - to efekt lat ignorowania obowiązków.
Nasadzenia zastępcze miały być wykonane lata temu. Nie były.
2. Decyzja była celowo przedłużana.
Siedem razy zmieniano terminy. Każde przesunięcie rolowało koszty na lata kolejne, które nie były planowane w budżecie.
3. Miasto z budżetu podatników płaci teraz miliony za błędy poprzednich władz.
850 tys. do wykonawcy.
1,5 mln za zieleń.
Ponad 11 mln nadwyżki w kosztach Promenady Zdrowia. To tylko czubek góry lodowej.
4. Nowa władza nie ma wyboru - musi sprzątać po poprzednikach.
Komisja Rewizyjna już pracuje. Trupy z szafy będą wypadać przez kolejne miesiące.
5. Mieszkańcy muszą zrozumieć, że trwa odkrywanie i naprawianie szkód. Bez tego miasto nie ruszy do przodu.
Na koniec
To dopiero początek rozliczeń. Tak wynika i z sesji, i z wypowiedzi prezydent Agatowskiej.