nowiny24.pl • Czwartek [28.05.2009, 09:48:16] • Polska
Prezes sądu w Tarnobrzegu Wiesława Sech przed sądem dyscyplinarnym

Wiesława Sech tłumaczyła się, że konkurs stanowił tylko "kryterium pomocnicze przy wyborze kandydata na aplikację.( fot. nowiny24.pl
)
Sędzia Wiesława Sech, prezes Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu stanie przed sądem dyscyplinarnym. Grozi jej nawet usunięcie z zajmowanej funkcji.
Sędzia Paweł Misiak, rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych postawił Wiesławie Sech, prezesowi Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu - zarzut popełnienia przewinienia służbowego.
- Zarzucam pani prezes, że złamała zasady naboru pracowników, które sama ustaliła i publicznie ogłosiła. Uznałem również, że działała wbrew wytycznym ministra sprawiedliwości - mówi Paweł Misiak
Wygrała, ale przegrała
Sprawę, jako pierwsze, w marcu, ujawniły Nowiny. Przypomnijmy. Wiesława Sech ogłosiła konkurs na aplikację kuratorską w Sądzie Rejonowym w Nisku. Wygrała go pani Anna ze Stalowej Woli, która zdobyła najwięcej punktów na pisemnym i ustnym egzaminie oraz wykazała się wysokimi kwalifikacjami: wyższym wykształceniem pedagogicznym, kilkunastoletnim stażem jako wychowawca w domu dziecka i praktyką w charakterze kuratora społecznego.
Jednak Wiesława Sech, chociaż sama ustaliła (i publicznie ogłosiła), że podstawą zakwalifikowania na aplikację, będą wyniki egzaminu konkursowego, odrzuciła jej kandydaturę. Etat przyznała osobie, która zajęła w konkursie drugie miejsce.
Nie powinna być dopuszczona
Wedle Józefa Dyla, rzecznika Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, o wyborze tego kandydata zadecydowało głównie to, że mieszka on w Nisku, przez co będzie bardziej dyspozycyjny niż pani Anna (która mieszka w Stalowej Woli, czyli kilka kilometrów od Niska - przyp. aut). Oraz, że ma on "lepsze ukierunkowanie teoretyczne i większą odporność na stres".
Tymczasem Nowiny ustaliły, że kandydat zatrudniony przez Wiesławę Sech, w ogóle nie powinien być... dopuszczony do konkursu. Bo w czasie naboru nie miał ukończonych studiów - co było podstawowym warunkiem ubiegania się o aplikację. Ustaliła to sama prezes SO.
Nie rozmawia
Sprawą pani Anny zajęła się posłanka Beata Kempa, długoletnia kurator sądowa i wiceminister sprawiedliwości w rządach Pis. Zawiadomiła obecnego ministra sprawiedliwości. Uznał on, że prezes złamała zasady naboru, który przez to był nieobiektywny i naruszył wizerunek wymiaru sprawiedliwości.
Efekt? Minister skierował do rzecznika dyscyplinarnego sędziów wniosek z żądaniem przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego. Paweł Misiak badał sprawę przez kilka miesięcy. Skierował do I Prezesa Sądu Najwyższego wniosek o wyznaczenie sądu dyscyplinarnego, który osądzi panią prezes.
Wczoraj nie udało nam się skontaktować z Wiesławą Sech. Jej sekretarka poinformowała Nowiny, że prezes wyjechała do Rzeszowa, a telefonu komórkowego do niej nie zna…
Co grozi
Wiesławie Sech grozi kara dyscyplinarna - od upomnienia poprzez usunięcie z zajmowanej funkcji, przeniesienie na inne miejsce służbowe aż do złożenia urzędu sędziego.