Zapraszamy na rozmowę z Dariuszem Kordą, kierownikiem Warsztatu Terapii Zajęciowej - placówki Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym.
Paulina Olsza: Czym zajmuje się placówka i jakiego rodzaju opieką służy swoim podopiecznym?
Dariusz Korda: Świnoujski ośrodek jest jednym z ponad 200, jakie prowadzi Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. W placówce w PSOUU Koło w Świnoujściu znajdują się trzy placówki: OREW (Ośrodek Rehabilitacyjno - Edukacyjno - Wychowawczy), przeznaczony dla dzieci z upośledzeniem umiarkowanym, znacznym i głębokim, świadczący usługi edukacyjne; ŚDS (Środowiskowy Dom Samopomocy), prowadzący działania mające na celu wykształcenie w niepełnosprawnych samodzielności oraz WTZ (Warsztat Terapii Zajęciowej), dokonujący rehabilitacji społecznej oraz zawodowej. Staramy się wykształcić w naszych podopiecznych takie cechy jak punktualność czy rzetelność, aby w przyszłości mogli podjąć dostępną pracę. Uczymy ich organizowania sobie czasu, umiejętności robienia zakupów itp. Nasi wychowankowie korzystają z fizjoterapii, masaży, chodzą na zajęcia logopedii, dzieci uczestniczą w dogoterapii. Ponadto każda z placówek specjalizuje się w określonych działaniach. Obecnie we wszystkich trzech placówkach jest około 70 wychowanków. Naszą pomoc oferujemy im tylko w dzień. Stowarzyszenie zostało założone przez rodziców i dlatego działalność, która jest przez nas prowadzona, ma też za zadanie odciążać rodziców tak, aby np. nie musieli oboje rezygnować z pracy.
Jaka jest realna szansa wychowanków ośrodka na normalne funkcjonowanie w społeczeństwie?
Jeśli pod pojęciem normalności rozumie pani to, jak ja czy pani działamy w społeczeństwie, to nasi podopieczni nie mają na to żadnych szans. Część z nich ma natomiast szansę żyć w miarę samodzielnie, prowadzić własne gospodarstwa domowe czy pracować. Każda osoba niepełnosprawna umysłowo ma pewien potencjał, który może wykorzystać, jeśli prowadzi się z nią odpowiednią rehabilitację. Trzeba jednak pamiętać, że jeśli nie udzieli się takiej osobie specjalistycznej pomocy i opieki, to będzie ona tylko stała w miejscu, ale wręcz w jej rozwoju nastąpi regres.
Udzielają Państwo pomocy psychologicznej rodzicom osób niepełnosprawnych?
Naturalnie. Przynajmniej raz w miesiącu organizujemy z rodzicami szkolenia na różne tematy. Potem rodzice mają szansę na spotkanie z kadrą pedagogiczną, psychologiem, kierownikami placówek. Spotkania te są pewnym forum do poruszania różnych problemów. Oprócz psychologa ważną funkcję pełni też pracownik socjalny, który jest niejako pośrednikiem między instytucjami a rodziną. Niepełnosprawni pochodzą przecież z różnych rodzin, także takich, w których istnieją jakieś nieprawidłowości , dlatego poprzez współpracę z służbami socjalnymi mamy szansę pomóc w rozwiązywaniu ich trudnych problemów. Nie możemy ingerować w sprawy wewnętrzne rodziny, bo nie mamy takich uprawnień, ale zawsze możemy reagować, jeżeli dzieje się coś niebezpiecznego. Pomagamy też rodzicom w rozwiązywaniu prozaicznych problemów takich jak napisanie pisma, znalezienie pracy.
Jaka jest sytuacja jeśli chodzi o akceptację ludzi upośledzonych umysłowo?
Zależy gdzie. Na waszym portalu były niedawno zdjęcia z Dni Godności, które corocznie organizujemy, były także komentarze czytelników dotyczące tego wydarzenia. Wiele osób bardzo ciepło się o nas wypowiadało, było natomiast 3 czy 4 internautów, których wypowiedzi były bardzo agresywne. Uważam, że to dobrze, że pojawiły się takie posty, chociaż nie oznaczają one, że osoby piszące negatywnie naprawdę tak myślą o ludziach niepełnosprawnych. Problemem jest fakt, że ludzie boją się niepełnosprawnych. Zgadzam się z głosem jednego z forumowiczów, który stwierdził, że opinie ludzi byłyby inne, gdyby poznali naszych podopiecznych. Niepełnosprawni umysłowo to ciepli, cudowni ludzie, którzy jednak widzą świat trochę inaczej niż my. Nigdzie się nie spieszą, nie ma dla nich czegoś takiego jak rywalizacja. Gdy w czasie zawodów ktoś się przewróci cały wyścig jest przez uczestników przerywany, bo dla nich wygrana ma mniejsze znaczenie niż pomoc osobie, która się przewróciła. Od ludzi niepełnosprawnych możemy się wiele nauczyć w sferze emocjonalnej. Z akceptacją jest coraz lepiej, ale wciąż bałbym się zabrać moich podopiecznych na mecz Floty. Wielokrotnie o tym myślałem, ale boję się o traumę, z którą mogliby wyjść ze stadionu po usłyszeniu
kilku chamskich słów.
Nie akceptujemy, bo nie znamy, bo się boimy, bo nie wiemy, jak się zachować. Jakie jest najwłaściwsze zachowanie w towarzystwie osoby niepełnosprawnej umysłowo? Jak nie zranić jej swoim zachowaniem?
Obawiam się, że nie ma złotego środka. Osoby niepełnosprawne nie są jednorodne - każda z nich ma swój charakter, swoją osobowość, swoje wady i zalety. Potrafią być wybuchowi i agresywni, jak każdy z nas. Trzeba ich po prostu poznać. Zazwyczaj reakcja na osobę niepełnosprawną opiera się na litości, dlatego staramy się zainteresować naszą działalnością różnych ludzi, żeby pokazać, jacy naprawdę są niepełnosprawni. Oczywiście – wulgarne pokazywanie niepełnosprawnych nie służy integracji, ale żeby można było mówić o jakiejkolwiek integracji trzeba najpierw się poznać. Dni Godności organizujemy tylko raz w roku bo wiemy, że wtedy ludzie poświęcą dla nas swój czas, powoli jednak zaczynamy się zastanawiać nad wzięciem udziału w imprezie miejskiej takiej jak Arkadia. Mamy pewne opory. Obawiamy się, że zetknięcie naszych podopiecznych z innymi dziećmi może być traumatyzujące - jako nauczyciel z 20-letnim stażem wiem, jak okrutne potrafią być dzieciaki. Z drugiej strony nie dowiemy się, jaka będzie reakcją, jeśli nie spróbujemy. Nie chcielibyśmy być traktowani specjalnie, zależy nam na naturalnym traktowaniu.
Czego powstania życzyłby Pan w Świnoujściu swoim podopiecznym?
Brakuje zainteresowania sferą mieszkań chronionych dla osób niepełnosprawnych. W mieszkaniach takich mieszka kilku niepełnosprawnych, którymi opiekuje się terapeuta - cały dzień bądź kilka godzin, zależy od potrzeb. Nasza placówka oferuje pomoc tylko w czasie dnia. Wielu rodziców jest już jednak w podeszłym wieku, rzeczą naturalną jest to, że kiedyś odejdą. Dla niepełnosprawnego przeniesienie się do domu opieki społecznej będzie szokiem, dlatego tak ważne jest wybudowanie kilkudziesięciu mieszkań, w których znajdą schronienie.
Dziękuję za rozmowę.
KAŻDY MA PRAWO ŻYC!
Mam pytanie Sz. Panie Korda? Czy Towarzsz Huszcza ze Sznurkiewiczem tez juz byli u Pana na terapii?Jezeli nie to prosze ich zaprosic.Dostanie Pan pieniazki za nich z Fundacji" Gieroj"
Zacnie :)
brawo, bardzo ciekawa rozmowa, pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia i wytrwałości :)
Żeby Ciebie ktoś, kolego niżej, nie zutylizował. Zastanów się czasami nad tym, co piszesz.
No właśnie, dla nas ważne jest miejsce zamieszkania. Ci podopieczni, niepełnosprawni też tego potrzebują. To daje poczucie bezpieczeństwa... akceptacji w życiu, przez ludzi. Zwłaszcza, że wymagają opieki, pomocy, zrozumienia przez drugiego człowieka. Czy w naszym mieście liczą się tylko nasi" zachodni sąsiedzi"?? Kto ma kasę, ma wszystko... :- (