Oficjalnie nie wiadomo czy brakuje bardziej chętnych, czy koalicji pomiędzy klubami, która stworzy taką większość. Przypomnijmy, że zbudowanie koalicji większościowej zapowiedział na konferencji prasowej prezydent Janusz Żmurkiewicz już dzień po wygranych wyborach, czyli 22 października 2018 r. Pierwsza sesja i jej przerwanie pokazało jednak wyraźnie, że mimo upływu miesiąca nie udało Mu się tej koalicji zbudować i pozyskać minimum 11 radnych, którzy będą Go popierali!

Zwracamy uwagę, że to co najmniej dziwne działania ze strony prezydenta, gdyż zasadnym byłoby, aby to sami nowo wybrani radni ustalili kto powinien pełnić funkcję przewodniczącego.

Z nieoficjalnych informacji jakie pozyskaliśmy wynika, że zaraz po wyborach do prezydenta ustawili się w kolejce radni z klubów PO, PiS i GM. Okazuje się również, że w rozmowach z nimi to Janusz Żmurkiewicz narzucał kandydaturę Ryszarda Kowalskiego, byłego dyrektora MDK (uzyskał 234 głosy) na funkcję przewodniczącego Rady. Widocznie jednak osoba Ryszarda Kowalskiego nie uzyskała aprobaty wszystkich tych radnych, skoro na sesji inauguracyjnej w czwartek, nazwisko to nie zostało nawet zgłoszone!

W powyborczych układankach z prezydentem nie uczestniczy SLD (mimo, że uzyskali najlepszy wynik w wyborach 24,57% poparcia), którego radni publicznie, na konferencji prasowej (trzy dni po wyborach) poinformowali, że nie będą pretendowali do żadnych stanowisk i funkcji ani w Urzędzie Miasta ani w Radzie. Również radna Joanna Agatowska, która uzyskała najwyższe poparcie wśród wszystkich radnych - 884 głosy poinformowała na swoim profilu FB, że nie jest zainteresowana ubieganiem się o funkcję przewodniczącej Rady Miasta.

Tak czy inaczej musimy czekać co najmniej do najbliższego poniedziałku, by spełniony został jeden z podstawowych warunków dla ukonstytuowania się Rady i otworzenia jej drogi dla regularnej działalności. Zanim to nastąpi warto też uświadomić sobie o jakie stanowisko chodzi.

Kompetencje przewodniczącego Rady Miasta są szczegółowo opisane w Ustawie o samorządzie gminnym i Statucie Miasta Świnoujście. Przewodniczący wyłącznie organizuje prace Rady Miasta i prowadzi sesje. Reprezentuje również Radę, ale tylko w zakresie oficjalnych stanowisk wyrażonych przez Radę w formie Uchwał. Do jego obowiązków należy również przyjmowanie oświadczeń majątkowych i informacji składanych przez radnych na podstawie przepisów art. 24h i art. 24j ustawy o samorządzie gminnym. Do przewodniczącego należy także kwalifikacja podróży radnych jako podróży służbowych - to on wydaje „polecenia wyjazdu służbowego”, ustalając termin i miejsce wykonywania określonego zadania.

Od obecnej kadencji przewodniczący zyskał nowe uprawnienia, gdyż na podstawie dodanego paragrafu art. 21a u.s.g będzie on mógł wydawać służbowe polecenia pracownikom urzędu gminy wykonującym zadania organizacyjne, prawne oraz inne zadania związane z funkcjonowaniem rady gminy, komisji i radnych. W tym przypadku przewodniczący będzie wykonywał uprawnienia zwierzchnika służbowego w stosunku do wskazanych wyżej pracowników. Wcześniej takie uprawnienia miał wyłącznie prezydent.

W kuluarach pierwszej sesji usłyszeliśmy, że na funkcję przewodniczącej Rady Miasta "ostrzy sobie zęby" również Klub Radnych PO, a konkretnie Elżbieta Jabłońska. Jednak jej szanse mogą zależeć od układu politycznego w Sejmiku Zachodniopomorskim.

Zastanawia nas jednak, czy jeśli PO będzie zarządzało województwem i Żmurkiewicz stworzy właśnie z nimi układ koalicyjny w świnoujskiej Radzie Miasta - to jak przyjmie to lokalny, regionalny i krajowy PiS z Joachimem Brudzińskim na czele? Czy pozwoli sobie odebrać tunelowy i wyborczy sukces popieranego przez siebie Janusza Żmurkiewicza?

Na koniec. Przewodniczący powinien być zręcznym politykiem z silnym charakterem. W Świnoujściu pogodzenie interesów poszczególnych grup w Radzie, ale i prezydenta, który jako organ wykonawczy - chce mieć zawsze rację - to prawdziwa sztuka. Doświadczenia z poprzedniej kadencji, kiedy działania Żmurkiewicza doprowadziły do zbudowania koalicji Po+PiS+GM i odwołania Joanny Agatowskiej i innych radnych z SLD pokazują, że On wolałby bardzo uległego przewodniczącego.

Sukcesem będzie więc, jeśli do poniedziałku uda się w ogóle znaleźć kandydata (ów). Triumfem - gdy znajdzie się taki kandydat, który zyska akceptację minimum 11 radnych. Pamiętając gdzie dzisiaj są byli przewodniczący Z. Pomieczyński czy D. Śliwński, czyli poza Radą Miasta - warto pamiętać, że na szacunek i uznanie innych radnych i mieszkańców trzeba ciężko zapracować.

źródło: www.iswinoujscie.pl