„Jestem obywatelem Polski, a tak się niestety w naszym mieście nie czuję. Pomijam fakt, że nasi sąsiedzi nie szanują naszych przepisów. Pomijam też fakt, że nie szanują naszego języka i chcą się porozumiewać tylko i wyłącznie w swoim ojczystym języku po obu stronach granicy.
Zdenerwował mnie jednak fakt jak traktują nas nasi polscy sprzedawcy! Od jakiegoś czasu półki w naszych sklepach zalewane są produktami z Niemiec. Przednia etykieta jest zazwyczaj opisana w całości w języku niemieckim, a na tylnej etykiecie informacja w języku polskim napisana jest gdzieś między innymi krajami europy. Dlaczego ja polak zamiast brać do ręki szampon przeciwłupieżowy, muszę szukać "anti-szuppenshampoo". Nawet kod kreskowy, mówi o tym, że produkt nie pochodzi z Polski.
Można ten fakt tłumaczyć tym, że niektóre nasze sklepy maja niemieckich właścicieli. Nie może jednak tak być, że w naszym mieście obywatel polski czuje się jakby już był za granicą. Będąc u naszych sąsiadów nie widziałem produktów z polskimi etykietami na przedniej stronie produktu...
Szyldy czy banery już jakiś czas temu były opisywane w dwój językach, szkoda tylko, że w naszym języku pisano małą czcionką!
O ile mi się wydaje to międzynarodowym językiem przyjął się język angielski a nie niemiecki...
Bardzo proszę o zapytanie właścicieli naszych sklepów dlaczego, nie szanują mieszkańców Świnoujścia?”
Zupełnie mi to nie przeszkadza bo wszędzie czuję się jak u siebie. A ta bzdurna teza że właściciele sklepów nie szanują mieszkańców Świnoujścia świadczy o jakichś psychicznych problemach czytelnika...
no dobrze, tylko dlaczego w Stralsundzie rozkład jazdy UBB jest po Polsku?
Oj mnie też to wpienia, już setki lat temu ktos powiedział- Polacy nie gęsi i swój język mają, ale ludzie i spod siebie zeżrą za parę Euro. Smutne, a poza tym to taki ohydny język, dlatego nie znam ani słowa.
do Gość • Poniedziałek [09.08.2010, 08:02] • [IP: 212.160.162.***] pogadaj po niemiecku we Francji a potem zabieraj głos
Albo ta kawiarnia co to sie wyswietla nam po wejsciu na strone, wszystko po angielsku w menu, a przeciez nasz jezyk jest piekny i bogaty. Jak za okupacji jakiejs...
najgorsza sytuacja jest na stacji paliw ORLEN podjeżdzam autem" dobrym" stoi niemiec" gratem" pan z obsługi weje paliwo niemcowi ja podjezdzam a pan sobie na spacer nie to żebym miał problem z tankowaniem lecz chodzi o fakt
Istnieje ustawa o języku polskim. Polecam przeczytać. Lokalne władze mają obowiązek kontroli przestrzegania przepisów prawa. Wszystko co piszecie jest oceną lokalnych władz. To waśnie tu leży problem. Nie po stronie Niemców.
Z tego co wiem, to Świnoujście leży w Polsce i językiem urzędowym jest polski, ale to co się dzieje tutaj to przechodzi ludzkie pojęcie, wszędzie niemcy, język niemiecki a Polak wstydzi się mówić po polsku w Niemczech. Do czego to podobne jest, żebym we własnym kraju czuł się jak wróg-obcokrajowiec. Nie znoszę tego narodu, Polak wchodzi niemcowi w dupę najgłębiej jak się da. Pytam się narodu polskiego, w czym my jesteśmy gorsi od nich?
Zgadzam się z artykułem, ale muszę też dodać, że jak byłem w zeszłym roku w markecie SKY to ekspedientka powiedziała do mnie łamaną polszczyzną" dzień dobry" jak i kwote do zapłaty. A sklep zabawkowy w Ahlbecku jest przez wiele lat prowadzony przez tego samego niemca, który od dawna umie mówić po polsku
Bartdzo madry list i temat
Cóż w tym dziwnego - normalna praktyka w miastach przygranicznych, jak Świat długi i szeroki (w Niemczech też jest coraz więcej polskich napisów). Taka sytuacja dziwić może tylko lokalnych ksenofobów którzy nosa nie wystawili poza swój lokalny grajdołek. Natomiast nie mam pojęcia co ma sprzedawca do produktów (np. szamponów) - takie dostaje z hurtowni/od producenta i takie sprzedaje. Instrukcja po polsku na dużej części produktów jest pisana małym drukiem z tyłu, jakoś normalnie, w całym kraju nikogo to nie dziwi, tylko wo Świnoujściu?
taka prawda ja z niemcami rozmawiam tylko po angielsku(prowadze pensjonat) jak nie rozumieja to juz ich problem, nie sadze zebym mial mniej osob niż ci ktorzy wymagaja od pracownikow umiejetnosci niemieckiego Pozdrawiam
Dlaczego macie takie pretensje o język niemiecki?? Boli Was, że w większości nie rozumiecie o czym się z Nimi rozmawia??
To tylko interesy, a że nasi handlowcy przeginają widać tak im wygodnie.
żgadzam się z autorem, mnie to już od dawna drażni, że reklamy w sklepach i informacje są w jęz. niemieckim, a przecież jesyeśmy w Polsce.W niemczech nikt się nie martwi czy rozumię po niemiecku a oni nawet nie wysilają się aby mówić w naszym języku, jeszcze się denerwują że nie rozumiemy.Oczywiście nie można mówić o wszystkich niemcach, bo są też bardzo mili
piszecie ze niemcy nie rozmawiaja po polsku to fakt ale co jesli podchodzisz do młodej kobiety na promenadzie która wraz z paroletnią corka ogląda okulary mówisz Dzień Dobry a one nie odpowiadają tylko miedzy soba rozmawiaja po niemiecku-myślisz nie zrozumumialy.A tu nagle podchodzi facet i mówi do nich czysta polszczyzną" no niech bierze te zielone bo szkoda czasu" i o czym to świadczy?? Polacy mieszkajacy parę lat w niemczech wstydzą się ojczystej mowy?? Zenada!!
Do Andreea - do S-cia przyjezdzaja nie za bogaci Niemcy - wiec tych grubych euro tak duzo nie maja (wynajmuje sezonowo mieszkanie - i to Niemcy lub Polacy z Niemiec najczesciej pytaja czy moglabym ich nie meldowac - warto przeciez zaoszczedzic !).Do Goscia z 07.13 - zdarzaja sie czasami napisy w naszym jezyku - chlubny przyklad Kamminke - ale w koncu wiekszosc z nas chodzi do sklepow a nie knajp (nie kazdy przepada za niemieckim jedzeniem i ich kiepska kawa)
NAsi sprzedawcy sa bardziej mili i pomocni kiedy obsluguja niemca! a do polakow nawet nie podchodza w sklepie, nikt mnie jeszcze nie zapytał" w czym pomoc", natomiast do niemca to od samego progu sie pucuja!
Nasi handlowcy nie powiem gdzie by weszli naszym sasiadą za 1EUR.Dlaczego no nie wszyscy ale gro nie opdnosi się do naszych konsumentów tak grzecznie. ??
To prawda nasi sąsiedzi czują sie u nas bardzo swobodnie.U nich na plaży cisza, kultura.Co wyprawiają u nas? Głośny szwargot i brak poszanowania dla kogokolwiek i czego kolwiek.Poza tym jazda po ulicach.Strach się bać.
Zgadzam się z tym artykułem niestety Polacy nie szanują siebie, napisy po niemiecku, wszystko pod Niemca a potem zdziwieni że traktują nas jak traktują.
Prawda 100% w artykule.. zgadzam sie z autorem! mnie rowniez ogarnia szal jak slysze sprzedawce w sklepie ktory ledwo duka cos po niemiecku.. niestety te przypadki ucza naszych sasiadow wygody i dopoki my mowimy po niemiecku to oni nie wyginaja sie po polsku!! Ludzie!! POLACY!! Apeluje do Waszego zdrowego rozsadku, zmiencie to!!
Gdzie za czyms idzie kasa nie ma sentymentow i dlatego nasi sprzedawcy robia wszystko by przyciagac kljenta z euro. Nie tylko sprzedawcy sa poblazliwi ale i policja ile widac aut niemieckich bez swiatel... a wystarczylo by co jakis czas postawic radiowoz przy granicy i przypomniec prawo panujace w polsce.
jak zwykle przesadzacie
Zgadzam się z artykułem! To już się stało tak nagminne że aż niesmaczne. Ponadto faktycznie tak jest, że nasi sąsiedzi chcą rozmawiać tylko i wyłącznie w swoim języku, czy u siebie czy u nas. A skoro wymagają u siebie swojego języka dlaczego my nie możemy wymagać u siebie POLSKIEGO?!