Szafing to nie tylko sposób na uzyskanie drogą wymiany „ciuchów”, których darmo czasem szukamy po sklepach. Dzięki takim spotkaniom rodziny nawiązują nowe znajomości. Zaczyna się od zwykłej rozmowy o rzeczach... Tak też było w budynku dawnego internatu. Pomysł jest bardzo prosty. Każdy uczestnik przynosi z domu rzeczy, które niepotrzebnie zajmują już miejsce w szafie, a mogą się przydać komuś innemu. Uczestnicy wymieniają się wzajemnie, a przy okazji… No właśnie, tak przy okazji można po prostu poznać kogoś sympatycznego i porozmawiać nie tylko o ciuchach.

Pomysł nie zrodził się w Świnoujściu ani w innym polskim mieście. Od lat jest za to popularny w krajach zachodnich. Jakiś czas temu podpatrzyła go jednak mieszkanka Świnoujścia. Izabela Jagodzińska postanowiła spróbować zaszczepić szafing w naszym mieście.

Po pierwszym spotkaniu jest pewna, że będą kolejne. Upewniają ją w tym reakcje gości, którzy już w sobotę pytali kiedy będzie kolejna okazja. Uczestnicy pierwszego szafingu żałowali, że informacja nie pojawiła się z dużym wyprzedzeniem bo wówczas mogliby przynieść więcej rzeczy. Część oddała już swoje niepotrzebne rzeczy, np. organizacjom charytatywnym.

Izabela Jagodzińska zapewnia, że postara się o organizacje kolejnych takich spotkań. Informacje ukażą się wówczas z większym wyprzedzeniem.

Jest szansa, że także następne szafingi odbędą się w budynku przy ul. Niedziałkowskiego. W organizacji pierwszego pomogło stowarzyszenie „Nasze Miasto”. Obiektem administruje obecnie p. Elżbieta Bruch – prezes Akademii Każdego Wieku. To dzięki niej znalazło się dobre miejsce dla pierwszego szafingu.

źródło: www.iswinoujscie.pl