Aleksander Doba wypłynął w samotny rejs 26 października 2010 r. z Dakaru w Senegalu. Przetrwał na oceanie m.in. 5-tygodniowy sztorm, gdy siła wiatru dochodziła do 9 stopni w skali Beauforta…
fot. google.pl
Po 99 dniach żeglugi dopłynął do wybrzeży Brazylii polski żeglarz, który samotnie przepłynął kajakiem ocean Atlantycki. Aleksander Doba będzie pierwszym Polakiem i czwartą osobą na świecie, która samotnie na kajaku pokonała tę trasę.
Aleksander Doba wypłynął w samotny rejs 26 października 2010 r. z Dakaru w Senegalu. Przetrwał na oceanie m.in. 5-tygodniowy sztorm, gdy siła wiatru dochodziła do 9 stopni w skali Beauforta…
O szczegółach dowiesz się na: www.alert24.pl
No tak, tylko że ten" kajak" z kajakiem ma wspólną jedynie nazwę i napęd, bo i kształt i wyposażenie jest bardziej podobne do łodzi ratunkowej. Ale wyczyn nie byle jaki.
Olek był a naszym mieście wiele razu, tu wypływał i wracał z wielu wypraw kajakowych, startował w Rajdzie Bielika w 2001 roku, kilka lat temu pierwszy raz spróbował pokonać tą trasę z innym kajakarzem, uczestniczyłem wtedy w jego przygotowaniach do tamtej wyprawy. Niestety wtedy nie udało się. Nikt w Polsce nie wierzył w powodzenie tej wyprawy. Olek postanowił, że jednak dokona tego. Przygotowywał się do tej wyprawy od kilku lat. To nie była wnerwianie Neptuna to było wyzwanie jemu i Olek tego dokonał, szacun dla niego nie z tej ziemi.
szkoda ze do stanow nie plynal musial by wracac bo nie mial by wizy
Pewnie nie miał na bilet...
Jestem 119 z 19:40 nie cofam nic co napisałem.Dodam bo doczytałem.Oddaję honor panu Alexandrowi, ma Pan zwyczajnie jaja.Ja jestem w stosunku do Pana cienias.
no gratulacje :D dobry kolo :D
pewnie bral dopalacze
Po szkole morskiej, na morzu 35 lat. Ludzie!! Morze, prawdziwie, potrafi być okrutne. Choć idąc na morze, kierowałem się także, romantyzmem, przygodą, to wierzcie, szybko dostałem po dupie. Nie kocham morza.Jestem na nim, nie z miłości, tylko dla kasy.Nie rozumiem takiego kuszenia i prowokowania Neptuna.
Gratulacje
No i nie bardzo wiem czy gratulować mu szczęścia czy głupoty? ; (no cóż w końcu to jego życie i nikt oprócz rodziny nie będzie po nim płakał
Umiejętności to jedno, ale szczęście to przede wszystkim.