- Gdy w autobusie jest tłok, nie sposób dostrzec malutkiej tabliczki z nazwą następnego przystanku – tłumaczy pan Ireneusz, mieszkaniec Świnoujścia. - Właśnie wtedy był przydatny głosowy komunikat.
Brak głosowej informacji jest szczególnie uciążliwy dla turystów. Głosowe powiadamianie miało im pomóc w odnalezieniu się, tymczasem bardzo często nie jest nawet włączone.
- Sam byłem pytany przez wczasowiczów czy następny przystanek to już Grottgera - dodaje nasz rozmówca.
niech se GPSy kupiom * jedne
Połowa tych" kierowców" to w ogóle robi łaskę że jeżdżą tymi autobusami. Wydaje im się że to pasażerowie są dla niech a nie na odwrót.
Jeśli w autobusach, jest taka taka możliwość, to czemu z niej nie korzystać?! To jakby w komórce, tylko odbierać a nie dzwonić, nie pisac sms...bo wymaga myślenia. Też uważam, że tu jest wszędzie blisko ale jest też sporo ludzi starszych i dla Nich odległość z Wydrzan nad morze, jest ogromna! Podejrzewam, że kierowcy są niedouczeni...bo jaki miałby cel, żeby tego nie włączyć...paliwa więcej, nie zużywa.
Widać, żeście w du...byli i gó...widzieli, przecież w każdym prawie mieście jest komunikacja miejska z komunikatami głosowymi o przystankach. Dobrze, że pasażerowie zwracają na to uwagę...
Rany, przez ponad trzydzieści lat autobusy jeżdziły bez komunikatów i wszystko było dobrze a teraz wielki problem.Naprawdę ludzie są już powaleni i to maksymalnie, a i codziennie taki tłok jest w autobusach. ... śmiechu warte to wszystko.Dobrze że głupota nie boli drogi czytelniku.
Przy tych odległościach w mieście, komunikacja w ogóle nie jest potrzebna. Podobno żyjemy w uzdrowisku, więc mały spacerek każdemu się przyda. W ogóle nie rozumiem po co tutaj komunikacja autobusowa !! Gdyby między krańcowymi przystankami było z 30 kilometrów, to ok, ale jeśli najdłuższa trasa ma raptem 10 kilometrów, to już przesada. Przespacerować się nieco, ale broń boże nie jeździć na rowerach. To śmiertelnie nie bezpieczne.
Ale nieszczęscie biedni turyści