Sąsiedzi woleli nie ryzykować. Swąd spalenizny dobiegający z jednego z mieszkań potraktowali poważnie. Równie poważnie zachowali się strażacy. Żadnego podobnego sygnału nie lekceważą. Kto wie co może być przyczyną swądu rozchodzącego się po klatce schodowej. Na miejsce przybył wóz drabiną i drugi, gotowy do prowadzenia akcji gaśniczej. Na szczęście strażacy nie musieli tym razem angażować większych sił i środków. Przyczyna całego zamieszania okazała się banalna. Niedopilnowany garnek, pozostawiony na fajerce na szczęście spowodował tylko nieznaczne zadymienie i lekki smród przypalenizny. Dobrze, że niefrasobliwa gospodyni nie pozostawiła w nim niczego łatwopalnego. Już choćby nadmiar tłuszczu mógłby spowodować nieszczęście. A tak skończyło się na strachu, dymie i zbyt może poważnej jak na tę sytuację akcji strażaków. Dobrze, że nie byli akurat potrzebni gdzieś przy jakimś znacznie poważniejszym zdarzeniu…
he, he urodzona gosposia:0
polecam ogarnąć temat pomostów na przeprawie karsibór...dziury że aż strach i wystające prenty...wulkanizatorzy już powinni ręce zadzierać;-)) to woła o pomste do nieba
I teraz kto babie odda za spalony garnek?! A jak by tak w tym garnku trzymała kleje toksyczne i rozpuszczalniki lotne? P.S. Ale w tych blokach mają badziewne, wąskie żygowniki.
"Przyczyna całego zamieszania okazała się banalna. Niedopilnowany garnek, pozostawiony na FAJERCE na szczęście spowodował tylko nieznaczne zadymienie i lekki smród przypalenizny. " - Fajerka to część składowa kuchni opalanej węglem, drzewem. Myślę że w tym bloku nie ma takowych. i znów nieznajomość tematu przez iswinoujscie powala. coś usłyszą że gdzieś dzwoni ale czy to w kościele czy budzik to dla nich nieważne.