iswinoujscie.pl • Środa [26.06.2013, 13:05:14] • Polska
Ponad połowa matek przyznaje, że dieta ich dzieci jest zbyt mało zróżnicowana

fot. Organizator
Czy mamy, które najczęściej podejmują decyzje dotyczące menu dziecka, wiedzą, jak zapewnić mu odpowiednią ilość składników ważnych dla prawidłowego rozwoju małego organizmu? Prezentujemy wyniki ogólnopolskiego badania opinii, przeprowadzonego na zlecenie marki Bebiko Junior na reprezentatywnej grupie matek dzieci od 1. do 3. roku życia.
Większość respondentek (59%) przyznała, że dieta ich dzieci jest zbyt mało zróżnicowana, co wydają się potwierdzać ich odpowiedzi na inne pytania w badaniu. Zgodnie z zaleceniami ekspertów, ryba powinna pojawiać się na talerzu dziecka 1-2 razy w tygodniu. Z badania świadomości mam wynika, że jedynie 55% mam podało swoim dzieciom ryby w ciągu tygodnia poprzedzającego ankietę. W większości były to ryby zawierające relatywnie mniej witaminy D, zaś te najbogatsze w ten składnik były podawane dzieciom przez zdecydowanie mniejszy odsetek badanych mam. Zdecydowana większość mam poszukuje informacji na temat żywienia najmłodszych.

fot. Organizator
Najpopularniejszym źródłem wiedzy na temat diety dzieci są pediatrzy, którzy jednocześnie są postrzegani przez mamy jako bardzo wiarygodne źródło informacji. Inne popularne źródła – strony internetowe i czasopisma dla rodziców – nie są już wysoko oceniane przez respondentki pod względem ich wiarygodności.
Zdrowe dziecko do 3. roku życia powinno przyjmować 18 razy więcej witaminy D i 4 razy więcej wapnia w przeliczeniu na kilogram masy ciała niż osoba dorosła. Mamy w większości twierdzą, że posiadają wystarczającą wiedzę na temat zapotrzebowania dzieci na witaminę D i wapń, jednak wyniki badania wykonanego na zlecenie marki Bebiko Junior tego nie potwierdzają.
Zgodnie z najnowszymi zaleceniami żywieniowymi1 eksperci rekomendują, by w codziennym jadłospisie maluchów między 1. a 3. rokiem życia znalazły się trzy porcje produktów mlecznych dziennie, w tym dwa kubki mleka. Jednym z polecanych produktów jest mleko modyfikowane typu Junior (po 1. roku życia) wzbogacone właśnie w witaminę D i wapń. Tymczasem 56% respondentek podaje mleko lub produkty mleczne dzieciom w ilościach mniejszych niż zalecane trzy porcje w ciągu dnia. Prawie połowa respondentek nie słyszała o nowych zaleceniach żywieniowych, a prawie ¼ nie pamięta, czy miała z nimi kontakt.
„Badanie świadomości mam na temat podaży wapnia i witaminy D w diecie dzieci od 1. do 3. roku życia” zostało przeprowadzone w kwietniu 2013 roku na zlecenie marki Bebiko Junior przez IIBR na reprezentatywnej próbie N=1207 matek dzieci od 1. do 3. roku życia.
Ryby były za komuny dopóki matki" odry" liberały z UW nie zniszczyły. Teraz ryby są drogie i nie wszystkie matki stać na taki zakup. Bardzo zdrowy dla dzieci jest szczaw rosnący na torach, nawożony regularnie przez pasażerów kolei. Cennym uzupełnieniem diety dziecka POwinny być też mirabelki. Jak radzi niesioł. Aby żyło się lepiej.
W dzisiejszych czasach, to gówno jest bardziej odżywcze.
kasza jest zdrowa, warzywa itp ale dzieci nie przełykają tego, coś wiem, szkoda, dorosna to zasmakują
Większość substancji konserwujących i dodawanych w celu przetworzenia jedzenia, bądź wspomożenia smaku, nie ma badań na długotrwałe oddziaływanie na organizm człowieka. Więc nikt mi nie wmówi że nie jest trujące. Alergie, coraz częstsze bule głowy, ADHD, słaba odporność organizmu. To właśnie mogą być objawy zatrucia pożywieniem z dodatkiem substancji wzbogacających. Ale nikt konkretów nie podaje bo na naszym zdrowiu zarabiają firmy farmaceutyczne które sponsorują takie badania. I koło się zamyka.
Jest jedzenie śmieciowe i jedzenie dobrej jakości. Trzeba tylko uważnie wybierać. Najtańsze jedzenie jest rzeczywiście bardzo słabej jakości ale nie jest trujące, jak sugerujecie. Ludzie świadomi i sprawni umysłowo nie mają z tym wszystkim trudności, większość niestety będzie się posługiwała bezmyślnymi stereotypami, jak komentujący niżej i oni tak czy inaczej są bezbronni.
w niegotowcach też jest chemia, jakość dzisiejszej wody i ogólnie żywności jest śmieciowa, ale lenistwo rodziców i ich obojętność na takie sprawy również odgrywa swoją rolę
Lenistwo rodziców i tyle. Zamiast przygotować pełny zbilansowany obiad dzieciom, to kupują gotowce nafaszerowane chemią odgrzeją w mikrofali i dadzą te śmieci dziecku. A potem się dziwić że dziecko ma alergię, co zmiana pogody to choruje.
Takie czasy. Nawet jakby ta dieta była bardziej zróżnicowana, to nic nie da, bo jakość obecnego pokarmu jest gorsza od padliny przyprawionej solą drogową.