Prędzej, czy później odpowiedzialne służby usuwają te dzikie wysypiska, na ich miejsce powstają nowe - i tak w kółko.
fot. Czytelnik
Lasy, od jakiegoś już czasu, stały się ulubionym miejscem powstawania dzikich wysypisk. Dzieje się tak zapewne z powodu anonimowości, z którą można tam swobodnie wyrzucać śmieci. Nikt nie patrzy, nikt nie widzi, więc stare lodówki, monitory, opony i papiery lądują na polanach, leśnych duktach lub w nieco osłoniętych rowach przydrożnych.
Prędzej, czy później odpowiedzialne służby usuwają te dzikie wysypiska, na ich miejsce powstają nowe - i tak w kółko.
Tym razem nasz Czytelnik natknął się na takie śmieci na środku ścieżki w lesie przy ulicy Małachowskiego które, jak zaobserwował, zalegają tam już co najmniej od tygodnia. I nikt ich nie usuwa. Czytelnik liczy na to, że opublikowanie zdjęć i informacji zmobilizuje służby miejskie do posprzątania. My również mamy taką nadzieję.
przyjdą dzieci i posprzątają
Tak przy okazji - gdzie można oddać stare opony?
Trzeba nagrywać i upubliczniać syfiące ścierwo.