Z campera, zaparkowanego na tzw. "patelni" dwaj złodzieje zabrali trzy rowery. Byli tak chciwi łupu, że jeden z nich zarzucił sobie na plecy rower młodzieżowy, a na drugim jechał. Złodzieje na zdobytych rowerach skierowali się w stronę ulicy Jachtowej. Jednak nie przewidzieli błyskawicznej akcji pościgowej - zebrali się ochotnicy z grona kitserfingowców i kolegów z plaży i zaczęła się pogoń. Jeden ze złodziei wpadł w ich ręce na ścieżce rowerowej w drodze do falochronu, drugiego złapali przy wylocie na ulicę Jachtową obok restauracji Prochownia.

Sprawcy zostali oddani policjantom, a właściciele campera pojechali na komendę policji w celu złożenia zawiadomienia ponieważ to były bardzo drogie "zabawki".

Jak dowiedział się nasz dziennikarz w rozmowie z właścicielami rowerów, są one warte łącznie 50 tysięcy złotych, były zaczepione porządną gruba linką z kłódką. Sprawcy musieli użyć bardzo drogiego sprzętu typu jakieś nożyce, bo właściciel byli aż zaskoczeni, że tak łatwo im poszło. Mieli też zamontowany alarm i w momencie kradzieży rozległa się sygnalizacja dźwiękowa. Przyjechali na weekend turyści; jak nas poinformowali, w tamtym roku w nocy też chciano im ukraść rowery, ale na szczęście pies zaczął warczeć, obudził właścicieli i natychmiast zareagowali, jak się okazało zapięcia były poprzecinane, ale na szczęście udało się przepłoszyć złodziei.

źródło: www.iswinoujscie.pl