Wbrew temu co zarzucają organizatorom podobnych protestów rządzący, w przypadku tej świnoujskiej manifestacji trudno powiedzieć aby była to forma walki sędziów o zachowanie dotychczasowych posad. Wśród demonstrujących byli ludzie różnych zawodów. Przynieśli tablice z hasłami wzywającymi będących u steru władzy do poszanowania reguł demokracji, zapisanych w Konstytucji R.P.
Choć nikt nie wzywał do działań wbrew prawu, to nie wśród uczestników dało się odczuć wyraźne zniecierpliwienie prowadzące do radykalizacji nastrojów. Tłumaczą to przedłużającym się stanem niepewności i coraz mniejszą wolą ze strony rządowej do podjęcia dialogu ze stroną społeczną.
Uczestnicy piątkowej manifestacji przypomnieli Piotra S., młodego mężczyznę, który rok temu, na Placu Defilad w centrum Warszawy dokonał samospalenia w proteście przeciwko ograniczaniu przez rząd wolności obywatelskich. Janusz Dziekoński przypomniał sylwetkę tragicznie zmarłego i zaapelował do zebranych aby przekazali najbliższym Piotra S. wyrazy solidarności. Walczący o demokrację mieszkańcy podpisywali list, który trafi do rodziców Piotra S.
- „Jego walka się skończyła ale nasza – nie”-zapewniają organizatorzy. Na zakończenie piątkowego spotkania wszyscy odśpiewali pod sądem Mazurka Dąbrowskiego. I zaprosili wszystkich na kolejne spotkanie w obronie niezależnych sądów i demokracji. Odbędzie się ono już w najbliższy ponedziałek, 23 lipca o godz. 21.00, także pod budynkiem świnoujskiego sądu.
13-15 OSÓB FAKT WIELKA GRUPA NA 40 TYSIĘCZNE MIASTO, JEDNAK SWINOUJŚCIA TO BARDZO MĄDRZY LUDZIE, SZACUNEK!!
Raczej grupka jest tych komuchów, marzy im się poprzedni ustrój, znowu by mogli kraść bezkarnie.
Dobrze, że nie poszłam na tą zadymę. Taki tłok, że bym mogła się zgubić. A zresztą exprezes Gęśdorf też nie była. To pytanie - co zrobiła ze swoją świecą?