POGODA

Reklama


Wydarzenia

Paulina Olsza • Poniedziałek [28.07.2008, 07:05:45] • Świnoujście

Nie mam kompleksu Świnoujścia

Nie mam kompleksu Świnoujścia

fot. Mateusz Królikowski

Wywiad z Andrzejem Smolikiem – muzykiem, producentem, multiinstrumentalistą, prowadzącym warsztaty klubowe na tegorocznej FAMIE.

Pochodzi Pan ze Świnoujścia. Czy kiedykolwiek miał Pan kompleks małego miasta?
Nie, nigdy nie miałem takiego kompleksu. Odczuwałem jednak coś w rodzaju przeświadczenia, że jest nam trudniej. Świnoujście w latach 70’ i 80’ było miejscem, gdzie na FAMĘ przyjeżdżała cała śmietanka. Przez dwa miesiące artyści się bawili, a my mieliśmy świadomość, że jesteśmy chyba jedynym tak małym ośrodkiem w tym kraju, któremu pozwolono przez jakiś czas doświadczyć prawdziwej sztuki i awangardy. To było wspaniałe uczucie, ale jednocześnie wiedzieliśmy, jak bardzo jesteśmy oddzieleni od tego artystycznego świata – w końcu większość gości FAMY to byli ludzie z Katowic, Warszawy, Trójmiasta. Ja i moi koledzy byliśmy wtedy za młodzi, aby w pełni uczestniczyć w festiwalu, nawet gdy mieliśmy swoje zespoły to nie pozwalano nam grać, dlatego zawsze odczuwaliśmy pewien dyskomfort z powodu tego, że stoimy trochę obok. Teraz można powiedzieć, że moje miejsce pochodzenia mi pomaga – gdy mówię, że jestem ze Świnoujścia, budzi to pozytywne skojarzenia, bo każdy tutaj był, a większość artystów swoją karierę zaczynała właśnie na FAMIE.

Pańska muzyka nie jest muzyką taneczną, w związku z tym gdy Pan gra, tłumy na stadionach czy w salach nie szaleją na parkiecie, teksty też nie nadają się do wykrzykiwania pod sceną. Co w takim razie daje Panu satysfakcję? Pieniądze?
Oczywiście, że tak. Szansa na utrzymywanie się z tego, co się w życiu kocha robić najbardziej, czyli na przykład w wypadku artysty z robienia muzyki, jest wielką nobilitacją i szczęściem. Wydaje mi się, że nawet gdybym zarobkowo musiał robić coś innego, to i tak gdzieś na boku zajmowałbym się swoją pasją. Gram i na tym zarabiam – to jest dla mnie maksimum szczęścia, a gdy jeszcze do tego okazuje się, że ktoś chce przyjść na mój koncert i kupić płytę, to jeszcze lepiej. Na rynku muzycznym jest teraz mnóstwo wokalistów, zespołów, znalezienie wiernej grupy odbiorców to trudna sprawa, dlatego bardzo się cieszę, że mi się udało.

Masowej grupie odbiorców kojarzy się Pan przede wszystkim z muzyką reklamową…
Bardzo lubię robić muzykę do reklam, do tej pory mam na swoim koncie ponad 70 sporych kampanii. Dużo się w czasie tej pracy nauczyłem – często zleca mi się rzecz, której nigdy bym sam nie zrobił, ostatnio było to na przykład skomponowanie kawałka replikującego lata 30’ i 40’. To było spore przedsięwzięcie logistyczne – musiałem załatwić osoby z odpowiednimi instrumentami, aby wiernie oddać klimat tamtych lat. Jest to świetna sprawa, nauczyłem się czegoś, co można potem wykorzystać przy produkcji rzeczy mniej komercyjnych. Poza tym muzyka reklamowa ma ogromną siłę rażenia. Kiedyś skomponowałem 30sekundowy kawałek dla jednej z firm, ktoś dowiedział się, że to mój utwór i zacząłem dostawać setki e-maili z prośbą o przedłużenie muzyki. Ostatecznie zrobiłem to i piosenka została umieszczona na jednej z płyt. Ostatnio efekty mojej pracy można usłyszeć między innymi w spocie Polska The Times.

Wystąpił Pan na tegorocznym koncercie TOP jako jeden z dziesięciu artystów, którzy w naszym kraju sprzedali największą liczbę płyt. Gdyby się tak nie stało, czy dałby Pan sprzedać kawałek swojego życia prywatnego w zamian za wskoczenie do grupy ludzi, którzy zarabiają ogromne pieniądze na muzyce, sprzedają dziesiątki tysięcy płyt?
Paradoksalnie najwięksi gwiazdorzy w tym kraju nie sprzedają największej ilości płyt. Istnieją, bo są widoczni w telewizji, mówi się o nich w radiu. Okazuje się, że ludzie, którzy kupują płyty, stanowią zupełnie inny sektor odbiorców, o czym świadczy chociażby fakt, że na TOPtrendy w tym roku grali Raz Dwa Trzy, Hey, Waglewski & Maleńczuk, czyli muzycy, którzy teraz w Polsce nie tworzą głównego nurtu.
Nie wiem, czy dałbym sprzedać kawałek swojego życia prywatnego. Nienawidzę czegoś takiego jak robienie mi zdjęć, pisanie artykułów do gazet, ale jest to nieodłączna część życia osoby rozpoznawalnej. Z innej strony istnieje też ktoś taki jak wydawca – osoba, która w Ciebie inwestuje, za której pieniądze robisz płytę. Okazuje się, że jest w Polsce 20 gazet i 10 programów i ułamek z nich, albo nawet nikt nie jest zainteresowany tym co robisz, jaką grasz muzykę – wolą takie tanie sensacje typu to, co jesz na śniadanie czy z kim się prowadzasz. W Polsce trudno znaleźć dla siebie grupę odbiorców na rynku muzycznym, dlatego jakiekolwiek zaistnienie odbywa się często w ten idiotyczny sposób jak sprzedawanie części życia. Wiele osób się na to decyduje, bo mają świadomość, że jeśli ich pierwsza płyta się nie sprzeda, to następnej może nie być. Ja staram się unikać fotoreporterów, chciałbym przeżyć swoją karierę bez opowiadania w gazecie o swoim psie czy kocie.

Jest Pan też producentem. Od czego zależy to, czy angażuje się Pan w jakiś projekt czy go odrzuca?
Pierwszym parametrem jest na pewno to, czy artysta jest mi muzycznie bliski. Chętniej pracuję z ludźmi, którzy mogą mi coś muzycznie zaoferować – jeśli nie jest to doświadczenie, to chociaż młodzieńczą energię. Czasami zdarza się, że pomagam w produkcji płyt swoich przyjaciół, którzy potrzebują mojego wsparcia. Generalnie jednak na gruncie czysto zawodowym oprócz pieniędzy i opłacalności chodzi mi o wymianę doświadczeń, dlatego chętnie pracuję z muzykami z pokolenia starszego, a w związku z tym, że sam jestem w wieku średnim, lubię też młodszych wykonawców.

Na czym polegały prowadzone przez Pana warsztaty klubowe?
Muzyka, którą robię nie jest muzyką interaktywną – nie wszyscy reagują na nią w jednym momencie podobnie. Prowadzenie warsztatów jest trudne dla osoby, która zajmuje się muzyką archaiczną – przychodzę, pokazuję swoje płyty, sample i dopiero w tym momencie zaczynam żmudny proces przerabiania i tworzenia muzyki. Tak naprawdę nasze warsztaty polegały więc na tym, że dzieliłem się z nimi kilkoma podstawowymi spostrzeżeniami, uwagami i sugestiami. Warsztaty prowadziłem z różnymi ludźmi: jest facet, który gra na perkusji, inny gra folk, jeszcze kto inny muzykę lekko funkowo – jazzową, dlatego skupienie tego wszystkiego i znalezienie uniwersalnej formuły nie jest możliwe. Nie miałem dla nich mowy wstępnej, czekałem na pytania od nich. W końcu „siedzę” w muzyce od ponad 20 lat…

Jak Pan ocenia poziom muzyczny FAMY?
Widziałem zespoły, które grają bardzo dobrze. Mam nawet wrażenie, że poziom wykonawczy muzyków na FAMIE jest teraz dużo większy niż kiedyś. Są lepiej wyedukowani, mogą się uczyć, ale za tym też idzie inna rzecz: nie widziałem na FAMIE rzeczy oryginalnych i osobliwych. Famowicze są wykształceni muzycznie, ale nie mają wyrazistej osobowości, brak im identyfikacji. Poprawność może zachwycać, ale wątpię, czy z tego festiwalu wyrośnie zespół taki jak Raz Dwa Trzy, który kiedyś od początku dawał ludziom jasny komunikat co do swojej twórczości.

źródło: www.iswinoujscie.pl


komentarzy: 4, skomentuj, drukuj, udostępnij

Twoim Zdaniem

Dodaj Komentarz

Dodając komentarz akceptujesz
Regulamin oraz Politykę prywatności.

Zauważyłeś błąd lub komentarz niezgodny z regulaminem?
 
Oglądasz 1-4 z 4

AnnaMaria Parapet • Wtorek [29.07.2008, 15:00:07] • [IP: 79.184.32.**]

Paulinko, cieszę się, że udało Ci się zrobić w końcu wywiad ze Stolikiem!! Do tego bardzo udany! Brawo! Uwielbiam twórczość Smolika. Ty mnie zaraziłaś tym uwielbieniem. Pamiętam jak kilka lat temu niemalże siła wręczyłaś mi jego płytę i kazałaś przesłuchać twierdząc, że jest rewelacyjna. To była miłość od pierwszego dźwięku! :) Pozdrawiam AnnaMaria Parapet PS: Króliczku Twoje zdjęcia z dnia na dzień są lepsze i trafniejsze. Oby tak dalej.

Gość • Wtorek [29.07.2008, 08:25:38] • [IP: 83.21.5.***]

Ten człowiek magie na scenie tworzy swoja muzyka, graj tu czesciej Andrzej my chcemy Cie na żywo ;) !

Gość • Poniedziałek [28.07.2008, 17:01:52] • [IP: 195.117.222.***]

Bo Andrzej to bardzo fajny człowiek!

BaTman • Poniedziałek [28.07.2008, 12:45:53] • [IP: 83.21.136.***]

Bardzo fajny wywiad. Pozdrawiam! :)

Oglądasz 1-4 z 4
■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344
■ Zaproszenie na obchody Narodowego Dnia Zwycięstwa 8 maja 2025 r. Uroczystość rozpocznie o godz. 11.00 na Placu Słowiańskim pod pomnikiem „Bohaterom Walki o Niepodległość Rzeczpospolitej” poprzez złożenie kwiatów przez władze administracyjne i samorządowe, służby mundurowe, poczty sztandarowe, delegacje organizacji, związków, stowarzyszeń, szkół oraz mieszkańców i gości. Druga część uroczystości odbędzie się o godzinie 11.30 na Cmentarzu Komunalnym w Świnoujściu przy „Kwaterze Wiecznego Spoczynku Weteranów II Wojny Światowej” ■