POGODA

Reklama


Wydarzenia

iswinoujscie.pl • Czwartek [04.07.2019, 22:00:23] • Świnoujście

Gorące lato 1977 z… trupem. Mamy świnoujski kryminał!

Gorące lato 1977 z… trupem. Mamy świnoujski kryminał!

fot. Organizator

Na 3 lipca zapowiedziano premierę najnowszej książki Marty Matyszczak pt.: „Trup w sanatorium”. Fabuła powieści rozgrywa się w Świnoujściu. - To moje ulubione nadmorskie miasto – zdradza nam autorka. Specjalnie dla naszych Czytelników rozmawiamy o jej najnowszym dziele.

W świnoujskim sanatorium zostaje popełnione morderstwo. Traf chce, że w uzdrowisku zjawia się Szymon Solański, prywatny detektyw. Wraz z dziennikarką Różą Kwiatkowską wybrali się właśnie na pierwsze wspólne wakacje. Nie będzie im jednak dane wypocząć. Solański przyjmuje zlecenie odnalezienia zabójcy, a w śledczej pracy towarzyszy mu kundelek Gucio. Sprawa śmierci kuracjuszki zatacza coraz szersze kręgi, by w końcu sięgnąć dramatycznych wydarzeń gorącego lata 1977 roku. Bohaterowie będą musieli zmierzyć się ze światem donosicieli, festiwalowej bohemy i z osobistymi porachunkami, które przyniosą krwawe skutki.

Wydawnictwo Dolnośląskie zapowiedziało premierę książki pt.: „Trup w sanatorium”. Rozmawiamy z Martą Matyszczak, jej autorką.

Kamień Pomorski, Dziwnów, teraz Świnoujście. Pani książka to już trzecia pozycja, ukazująca się w ostatnim czasie, opisująca miejscowość z naszego województwa. Czy to jakaś moda wśród pisarzy?

Gorące lato 1977 z… trupem. Mamy świnoujski kryminał!

fot. Sławomir Ryfczyński

Marta Matyszczak: Nie wiem, czy to moda, ale jeśli tak, to tylko z korzyścią dla literatury! Województwo zachodniopomorskie to przepiękne rejony z burzliwą historią w tle. Nic więc dziwnego, że autorzy tak chętnie osadzają tam akcje swoich powieści. Kiedy siedzi się dzień w dzień godzinami przed komputerem i przelewa swoją historię na papier, miło jest się przenosić w wyobraźni w miejsca fascynujące i móc je pokazać czytelnikom. A takim niewątpliwie jest Świnoujście. Także inna moja powieść, „Strzały nad jeziorem”, jest osadzona w Barlinku w Zachodniopomorskiem.

Czy Świnoujście ma w sobie coś, czego nie znajdzie Pani w innych nadmorskich miastach? Dlaczego akcję swojej książki umiejscowiła Pani akurat tutaj?

Staram się w kolejnych tomach „Kryminałów pod psem” sięgać po miejsca, które są mi w jakiś sposób bliskie. W „Trupie w sanatorium”, szóstej części mojego detektywistycznego cyklu, przyszedł czas na Świnoujście. Przez lata jeździliśmy tam z rodzicami do Trytona na wczasy pracownicze z huty, w której tata pracował. Wciąż z przyjemnością przyjeżdżam do Świnoujścia. To moje ulubione nadmorskie miasto. Ma ciekawą architekturę i interesujące położenie: przy granicy państwa, na wyspach, podzielone rzeką na dwie tak różne części. Jest unikatowe na tle innych nadmorskich lokacji.

A co z bohaterami? Inspirowała się Pani istniejącymi osobami?

Główni bohaterowie moich powieści: prywatny detektyw Szymon Solański i dziennikarka Róża Kwiatkowska są wytworami mojej wyobraźni. Stanowią zlepek różnych osób: tych mi bliskich, tych, których podpatrzyłam w tramwaju, ale i mnie samej. Czasami wydaje mi się, że mam zatrważająco wiele wspólnego z Różą, której cechą charakterystyczną jest wpakowywanie się na każdym kroku w przedziwne tarapaty. Obserwuję podobną tendencję u siebie...

No i jest jeszcze Gucio, kundel, którego Solański adoptował z chorzowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Gucio jest wzorowany na moim własnym psie, którego również przygarnęłam z tego samego azylu. Niestety Gucio odszedł niedawno, ale pozostanie w książkach i jeszcze nie raz tam nawywija.

Długo pisała Pani książkę o Świnoujściu? Czy wystarczy usiąść, pomyśleć i napisać?

Proces powstawania książki to długie miesiące intensywnej pracy. Nie inaczej było z „Trupem w sanatorium”. Najpierw pojawia się pomysł, który trzeba na sucho rozwinąć. Potem niezbędny jest research, czyli sprawdzenie swoich idei na własnej skórze, dogłębne zapoznanie się z opisywaną rzeczywistością, sięgnięcie do literatury przedmiotu. Podczas pisania „Trupa...”, w którym ważny jest wątek osadzony w 1977 roku podczas trwania Famy, trafiłam na akta IPN-u akcji inwigilacyjnej środowisk artystycznych przeprowadzonej pod kryptonimem „Kabareton”. Te akta, oczywiście w formie dostosowanej do fabuły, znalazły się w książce i zostały wplecione w kryminalną historię.

Następnym etapem w moim przypadku jest rozpisanie historii scena po scenie na niewielkich karteczkach: jest ich kilkadziesiąt, każda oznaczona jeszcze mniejszym świstkiem w kolorze odpowiadającym danemu wątkowi, wszystko ponumerowane, na wypadek, gdyby domowe zwierzaki (albo mąż) wjechały w tę misterną konstrukcję łapami (mąż nogami) i zburzyły system. I dopiero wtedy można zasiąść do pisania. A gdy już powieść jest napisana, dopiero zaczyna się cała zabawa, czyli wielokrotna redakcja odautorska. Wtedy tekst trafia do wydawnictwa i biorą się za niego redaktor oraz korektor. To zdecydowanie maraton, nie sprint.

Jak zostaje się pisarką? Czy to trudne?

Dla mnie to wspaniała, choć niepozbawiona trudnych momentów przygoda. Marzyłam o tym, by pisać kryminały od dawna. Wybrałam ten gatunek, ponieważ sama uwielbiam czytać literaturę gatunkową. Moje pisanie jest więc konsekwencją miłości czytelniczej. Brałam udział w licznych warsztatach pisarskich, między innymi na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. Uczyłam się scenariopisarstwa. I to wszystko: lektury i szkolenie warsztatu, sprawiło, że wreszcie też sama napisałam pierwszą powieść, „Tajemniczą śmierć Marianny Bel”. Znalazłam dobrego wydawcę – Wydawnictwo Dolnośląskie – i machina poszła w ruch. Teraz – jakieś cztery lata po tym, gdy postawiłam pierwszą literę – rozmawiamy przy okazji premiery mojej szóstej powieści. Jestem więc szczęśliwa, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Że czytelnicy pokochali moich bohaterów i chcą poznawać dalsze ich losy.

Będą kolejne książki o Świnoujściu albo jego okolicach?

Nigdy nie mów nigdy! Teraz pracuję nad kontynuacją przygód Gucia i spółki. Jak zwykle akcja przenosi się w inne miejsce. Szykuję dla czytelników nową niespodziankę. Jednak wydarzenia, w jakich Szymon, Róża i Gucio brali udział w Świnoujściu, na długo pozostaną w ich pamięci.

źródło: www.iswinoujscie.pl


komentarzy: 6, skomentuj, drukuj, udostępnij

Twoim Zdaniem

Dodaj Komentarz

Dodając komentarz akceptujesz
Regulamin oraz Politykę prywatności.

Zauważyłeś błąd lub komentarz niezgodny z regulaminem?
 
Oglądasz 1-6 z 6

Gość • Sobota [06.07.2019, 00:56:41] • [IP: 164.127.173.**]

22:00:31] • [IP: 176.221.113.**] Dla ciebie może być już tylko panią i możesz ją polizać tylko przez szybkę ekranu

Gość • Piątek [05.07.2019, 22:00:31] • [IP: 176.221.113.**]

Fajna niunia.

Gość • Piątek [05.07.2019, 16:07:20] • [IP: 176.221.122.**]

Willowy plagiat, już to było.

Gość • Piątek [05.07.2019, 15:49:43] • [IP: 31.11.129.**]

Ładna para!

Gość • Piątek [05.07.2019, 08:19:03] • [IP: 164.127.118.**]

Pojawił się w wywiadzie wątek o inwigilacji uczestników Famy - uważam, że najbardziej przejmującą, trzymającą w napięciu książką o Świnoujściu by była powieść, może i kryminalna, może obyczajowa z l.PRL a może z 3RP, z udziałem pleśni komunistycznej. Jakże straszni są - byli- ci towarzysze, ta rodzima ubecja, to ludowe wojsko" polskie", (z naprawdę zindoktrynowanymi po sowiecku Polakami w mundurze) - do dziś mamy skutki takiej przeszłości miasta, do dziś wygrywają procentowo w wyborach partie dziś zespolone w dziwnym sojuszu partii rzekomo posolidarnosciowej PO z SLD, Nowoczesną, Zielonymi - zwycięstwa tych ugrupowań w naszym mieście to efekt drążenia przez lata dusz ludzkich i wlewania w nie ideologii komunistycznej i lewicowej. Spuścizna ta zostawia krwawe ślady czarnych marszów, skutek widzenia człowieczeństwa bez godności i szczególnego jego powołania, powołania zgodnego z naturą (in vitro, aborcja, ideologia LGBTQ+).

Gość • Czwartek [04.07.2019, 22:08:18] • [IP: 92.42.112.***]

Polecam książkę :Czarny koń zabija nocą" akcja dziej się w dzielnicy nadmorskiej w jednej willi na ulicy Żeromskiego.

Oglądasz 1-6 z 6
■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344
■ Nowy rok szkolny 2025/2026 rozpoczęło łącznie 4330 uczniów uczęszczających do szkół, dla których organem prowadzącym jest Gmina Miasto Świnoujście. Wśród nich 323 dzieci po raz pierwszy przekroczyło próg szkoły podstawowej, rozpoczynając tym samym swoją przygodę z edukacją. Z kolei naukę w szkołach ponadpodstawowych rozpoczęło 195 uczniów. Do miejskich przedszkoli przyjęto również 255 nowych przedszkolaków w wieku od 3 do 6 lat. We wszystkich placówkach oświatowych podlegających pod Urząd Miasta Świnoujście pracuje 811 osób. W tym gronie znajduje się 577 nauczycieli wspierających dzieci i młodzież na każdym etapie edukacji, a także 234 pracowników obsługi i administracji, dbających o sprawne funkcjonowanie szkół i przedszkoli ■