Paulina Olsza • Poniedziałek [04.08.2008, 06:50:25] • Heringsdorf
Polscy barmani na europejskim poziomie

fot. Sławomir Ryfczyński
Zapraszamy na rozmowę z Ryszardem Berentem – Prezydentem Stowarzyszenia Polskich Barmanów.
Paulina Olsza: Przedstawiciele Stowarzyszenia Polskich Barmanów przybyli do Heringsdorfu na turniej barmanów Baltic Cup. Jaka jest struktura naszej organizacji i jaką historią działalności możemy się pochwalić?
Ryszard Berent: W Niemczech istnieje coś takiego jak tradycja organizacji barmańskich oraz sposobu szkolenia barmanów. Deutsche Barkeeper Union – niemieckie stowarzyszenie skupiające osoby trudniące się tym zajęciem w przyszłym roku skończy 100 lat, podczas gdy polska organizacja za 2 lata będzie miała dopiero 20 lat. Skupiamy około 400 barmanów, zarząd główny mieści się w Gdyni, mamy także 4 oddziały okręgowe – okręg centralny z siedzibą w Warszawie, południowy z siedzibą w Krakowie, zachodni z siedzibą w Poznaniu i północny z siedzibą w Gdyni. Każdy, kto opłaci składkę, może mienić się tytułem członka Stowarzyszenia Polskich Barmanów na dany rok, otrzymuje także legitymację członkowską. W związku z tym, że w tym środowisku następuje duża rotacja – wielu barmanów wyjeżdża za granicę, jest to system korzystny. W związku z tym, że około 200 naszych barmanów pracuje w Irlandii, nawiązaliśmy kontakt z tamtejszą siostrzaną organizacją, która zgodziła się przyjmować w swoje szeregi także Polaków. Można więc powiedzieć, że jesteśmy jedną wielką międzynarodową rodziną.
Polscy barmani przyjechali do Heringsdorfu po raz trzeci i ta trójka okazała się być dla nich szczęśliwa – w kategorii flair barman (czyli tej, której barmani prezentują wymyślne triki butelkami i shakerami) dwóch naszych zawodników (Bartosz Baranowski i Tomasz Chadryś) zajęło pierwsze dwa miejsca, w kategorii klasycznej Ryszard Matusiak zajął drugie miejsce. Jak ocenia Pan tę imprezę i jak ona się Panu podoba?
To nie są zawody sportowe. Tak naprawdę każdy z nas przyjeżdża tutaj po to, aby dobrze się bawić, wymienić doświadczenia, podzielić się nowinkami z zakresu sztuki barmańskiej. Czujemy się w swoim towarzystwie doskonale, częściowo także dzięki Niemcom, którzy są naprawdę wspaniałymi gospodarzami. Wszyscy znamy specyfikę tego miejsca i konkursu – robimy to dla kuracjuszy i gości Heringsdorfu, ale mamy też drugi cel – promowanie kultury picia drinków i nie nadużywania alkoholu. Chociaż jest to impreza ściśle rozrywkowa nigdy nie zabieram na nią barmanów, nad którymi nie mam pewnej kontroli – jesteśmy tutaj reprezentantami kraju i powinniśmy prezentować odpowiednią postawę, nie tylko jako barmani, ale także obywatele Polski. Barmani są generalnie osobami, które w swojej pracy zobowiązane są do przestrzegania pewnych reguł wysokiej kultury, takich jak grzeczność czy umiejętność godzenia drażliwych sytuacji. Jest to pożądane tym bardziej za granicą.
Wspomniał Pan o kulturze picia drinków. Jaki jest jej poziom w Polsce?
Zmienia się w kierunku europejskim i światowym. Reprezentuję jeszcze to pokolenie, które pamięta, jaki był styl picia w czasach, kiedy Polacy zajmowali mało prestiżowe pierwsze miejsce w rankingu średniej ilości czystego spirytusu wypitego przez każdego obywatela… Świat teraz staje się coraz mniejszy, w dużych polskich miastach kultura koktajlowa jest bardzo podobna do tej w Londynie, Paryżu czy Mediolanie. Możemy się o tym przekonać przy okazji organizacji wielu międzynarodowych imprez w Polsce – zagraniczni barmani czują się u nas jak u siebie, nie dowierzają, że nie znajdują się u siebie w Amsterdamie, tylko w Poznaniu czy Wrocławiu. Serwujemy u nas drinki na europejskim poziomie, ale wiadomo, że wymaga to pracy i wytrwałości, co nie jest łatwe przy szybko zmieniających się trendach oraz zmianach pokoleniowych. W moich czasach, żeby stanąć za barem w dobrym hotelu trzeba było mieć kilkanaście lat praktyki, dzisiaj barmani pracują do 35 roku życia.
Jest Pan prezydentem stowarzyszenia, ale czy był Pan kiedyś barmanem?
Byłem barmanem przez 16 lat, od połowy lat 90 jestem właścicielem własnej firmy doradczej, consultingowej i szkoleniowej. Dzisiaj nie wykonuję tego zawodu z tak prozaicznego powodu jak wiek – rynek oczekuje młodszych, sprawniejszych i bardziej trendy barmanów. Ja jestem miłośnikiem klasycznej pracy na wysokim poziomie, a w Polsce nie ma zbyt wielu miejsc pracy dających satysfakcję pracownikom i gościom, którzy reprezentują właśnie te upodobania.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Widzę że artykuł cieszy się dużym zainteresowaniem...