Setki ludzi zapalało w sobotę zaduszkowe płomienie na brzegu. Zobacz film!
fot. iswinoujscie.pl
Ich grobów nie znajdziemy na cmentarzu. Ich matki, żony dzieci nie postawią ławeczki przy mogile by pierwszego listopada usiąść, zamyślić się, porozmawiać. Bo Oni wypłynęli i, do macierzystego portu nie wrócili. Jest jednak dzień zaduszny i piękna tradycja, którą w Świnoujściu podtrzymują od lat kapłani Duszpasterstwa Ludzi Morza Stella Maris, świnoujskie parafie ze wspólnotą Najświętszej Marii Panny Gwiazdy Morza na czele, marynarze świnoujskiego Garnizonu Marynarki Wojennej oraz setki mieszkańców i nasi jesienni goście; kuracjusze i turyści. Niezwykłej oprawy marynarskich zaduszek dopełniają harcerze. Także w tym roku, 2 listopada setki ludzi dotarło w Dzień Zaduszny na brzeg morza, na świnoujskiej plaży by rozpalić w piasku ogień tej niesamowitej morskiej latarni i modlić się za tych, którzy nie powrócili z morza.
Marynarskie zaduszki rozpoczynały się od koncelebrowanej mszy świętej w kościele pw. Gwiazdy Morza. Świąteczne słowo do zebranych skierował ks. dziekan Piotr Superlak, proboszcz tutejszej parafii. Kapłan przypomniał o kruchości ludzkiego życia tu na ziemi. Takie słowa brzmią wielokrotnie podczas listopadowych nabożeństw, w sobotę jednak nabrały szczególnego kontekstu. Bezkres morza jest jak bezkres śmierci. Nawet jednak w tej ciemnej przestrzeni człowiek potrafi wypatrzyć światła portu.
fot. iswinoujscie.pl
Na to światło oczekują specjalnie dusze tych, których statki straciły bezpieczny kurs. I uczestnicy tego spotkania ponieśli im to światło. W piaskach plaży zapłonęły setki lampek, W takiej scenerii, szczególnie przejmująco zabrzmiał apel ofiar morskich katastrof. Szum morza przebiły nazwy statków i pogrążonych w toni załóg.
fot. iswinoujscie.pl
W obecności marynarskich mundurów, szczególnie przejmującym był morski apel poległych. Przypomniano Okręty Rzeczpospolitej, którym nie dane było powrócić z akcji w latach najokrutniejszej z wojen. Marynarze wspominali swoich kolegów w blasku jaśniejących flar.
fot. iswinoujscie.pl
Słowo do zebranych w sobotę na świnoujskim brzegu skierował duszpasterz Ludzi Morza ze Szczecina.
Goście ze stolicy województwa przybyli do Świnoujścia specjalnym autokarem. Świnoujście, jako miasto-gospodarz zapewniło z kolei bezpłatny transport z kościoła przy ul, Piastowskiej na promenadę. Po mszy czekał tam na chętnych autobus świnoujskiej Komunikacji Autobusowej.
fot. iswinoujscie.pl
Na plażę cała grupa wchodziła z pieśnią na ustach. Ustawianiu lampek w kształt wielkiego krzyża towarzyszyły modlitwy za tych, którzy pozostali w głębinach. Szczególnie wzruszającym momentem był hołd oddany przez poczty sztandarowe. Sztandary Klubu Stella Maris oraz Marynarki Wojennej pochyliły się nad falami bijącymi w brzeg.
fot. iswinoujscie.pl
Jeszcze długo po zakończeniu modlitewnego spotkania ludzie pozostawali na plaży. Starsi młodzi zapalali znicze. Płomienie były wyrazem osobistych tęsknot za bliskimi, których cmentarzem stały się głębiny ale także naszej zbiorowej wdzięczności za ich trud i ofiarę jaką ponieśli w służbie ojczyźnie, flocie, miastu.
Gościu z 10:02 - typowy Janusz. Nie był, nie wie ale się wypowie. Były podziękowania bezpośrednio od organizatorów jak i uczestników a cała przepiękna uroczystość dla rodzin tych którzy bliscy nie powrócili z morza nic więcej dodawać nie trzeba...
Marynarski los, to spędzać czas na morzu i cieszyc sie chwilami na ladzie.Mundur marynarski zobowiązuje i szacunek dla tych młodych ludzi, że znaleźli choć chwilę, by uczcić pamięć tych, którzy odeszli, tam daleko, na wieczna wachte.Czesc ich pamięci i ich rodzin.
Jak zwykle wykorzystanie poważnego święta do tego żeby największy lanser urzędowy mógł się polansować w gronie kościelnych hierarchów. To ohydne ze nawet w Świnoujściu wydawałoby sie nowoczenym mieście rządzić che układ władzy z kościołem.
Jak masz ojca jeden z drugim to może zamilcz, uszanuj mój ból!
Gościu z 10:02 - typowy Janusz. Nie był, nie wie ale się wypowie. Były podziękowania bezpośrednio od organizatorów jak i uczestników a cała przepiękna uroczystość dla rodzin tych którzy bliscy nie powrócili z morza nic więcej dodawać nie trzeba...
Marynarski los, to spędzać czas na morzu i cieszyc sie chwilami na ladzie.Mundur marynarski zobowiązuje i szacunek dla tych młodych ludzi, że znaleźli choć chwilę, by uczcić pamięć tych, którzy odeszli, tam daleko, na wieczna wachte.Czesc ich pamięci i ich rodzin.
Jak zwykle wykorzystanie poważnego święta do tego żeby największy lanser urzędowy mógł się polansować w gronie kościelnych hierarchów. To ohydne ze nawet w Świnoujściu wydawałoby sie nowoczenym mieście rządzić che układ władzy z kościołem.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
kolejni marynarze którzy mogli spędzać w rodzinnym górnie to święto spędzali z obcymi ludźmi bo im kazano. ... i zero podziękowania