Kolejny dzień protestów za nami. Tym razem część mieszkańców Świnoujścia zdecydowała się na tzw. protest samochodowy. Setki aut przejechało ulicami Świnoujścia blokując na jakiś czas ruch. Samochody były oflagowane lub oblepione plakatami informującymi o proteście. Nie obyło się bez incydentów, jak informują uczestnicy protestu na jednym z portali społecznościowych kierowcy biorący udział w strajku nie zostali wpuszczeni na prom Karsibór. Inni dodają, że z okna kamienicy przy ulicy Chrobrego ktoś rzucił w stronę protestujących butelkę.

Środowy protest samochodowy rozpoczął się o godzinie 17:30 na parkingu przy ulicy Żeromskiego, na tzw. patelni.

Od samego początku protestujący głośno trąbili, a samochody miały włączone awaryjne światła.

Przez 3 godziny uczestnicy strajku przejechali przez większość głównych ulic miasta, w tym m.in.: Wojska Polskiego, 11 Listopada, Matejki, Konstytucji 3 Maja, Grunwaldzką, Karsiborską, Armii Krajowej.

Głównymi ulicami wolno przejeżdżał sznur samochodów, wszystkie z włączonymi klaksonami. W czasach „normalności”, takie korowody na czterech kółkach kojarzą się z weselami. Para młoda i goście obwieszczają miastu radość młodej pary. Tym razem jednak klaksony nie były wyrazem radości. To był raczej „skowyt walczących wilczyc”.

Panie są coraz bardziej nieustępliwe, a protest, zamiast wygasać coraz bardziej przybiera na sile. Przyłączają się kolejne miejscowości. Ze strony rządzących z kolei nie ma woli podjęcia rozmowy, ustępstw wobec woli milionów. Co dalej? Na to pytanie nikt chyba dziś odpowiedzi nie zna.

Na koniec kierowcy ponownie wrócili na parking na ulicę Żeromskiego / Bałtycka.

To jednak nie koniec protestów w naszym mieście. Na piątek, 30 października zaplanowano kolejny. Start o godzinie 18:00 na Placu Wolności.


źródło: www.iswinoujscie.pl