POGODA

Reklama


Wydarzenia

niezalezna.pl • Poniedziałek [26.01.2009, 01:36:02] • Polska

OKRĄGŁE NEGOCJACJE Z SB

Dwadzieścia lat temu rządząca PZPR wraz ze służbami specjalnymi PRL rozpoczęła konstrukcję „okrągłego stołu”. Do rozmów wybrała tych, którzy dawali gwarancje powodzenia całej operacji – pisze „Gazeta Polska”. Tygodnik dotarł do niepublikowanych dokumentów, z których wynika, że rozmowy z opozycjonistami SB prowadziła już od lat siedemdziesiątych – między innymi z Adamem Michnikiem.

Adam Michnik „nadmienił, że gdyby wiedział o powstaniu nielegalnej organizacji zmierzającej, jak określił, wysadzić Muzeum Lenina w Warszawie lub pomnik w Poroninie, sam zameldowałby o tym władzom bezpieczeństwa”.

Jak wynika z dokumentów, okrągłostołowe przedsięwzięcie nie miało charakteru tak pionierskiego, jak mogłoby się wydawać. Stojący na czele MSW generał Czesław Kiszczak dzięki całkowitemu przejęciu wpływów w Służbie Bezpieczeństwa doskonale orientował się, kto jest skłonny do rozmów – rozmowy bezpieki z częścią opozycji zaczęły się już w latach 70.

Sprawa jest bardzo istotna, ponieważ o nieformalnych rozmowach niektórych opozycjonistów wspominał Jan Lityński w „Tygodniku Mazowsze” (nr 181 z 24 września 1986 r.), mówiąc wprost o rozmowach prowadzonych pod szyldem przesłuchań z szefem MSW generałem Kiszczakiem i podległymi mu funkcjonariuszami jako o „negocjacjach politycznych”.

- Moja wypowiedź w „Tygodniku Mazowsze” była czysto ironiczna, przesłuchania nazwałem rozmowami. To później zostało zinterpretowane jako stan faktyczny – mówi nam Jan Lityński.

W czasie kiedy Lityński przyznał na łamach „Tygodnika Mazowsze”, że są prowadzone zakulisowe „negocjacje polityczne”, rozwijał się „dialog” Jacka Kuronia z dwoma oficerami SB szczebla centralnego (MSW) – płk. Wacławem Królem i mjr Jan Lesiakiem. Wówczas to, jak czytamy w jednym z opublikowanych przed dwoma laty na łamach „Arcanów” dokumentów SB z 1985 r., „Kuroń zgodził się na ewentualne dalsze rozmowy, jeżeli będą takie potrzeby, jednak zgłosi się tylko na wezwanie pisemne”. W tym czasie Kuroń miał wprost zaoferować władzy „możliwość nieoficjalnego przeprowadzenia rozmów z określoną grupą osób”. Tego typu rozmowy Kuroń prowadził z MSW aż do 1989 r. Kuroń – według notatek SB – nie miał złudzeń, że „rozmowy przy okrągłym stole będą w pewnym sensie dogadywaniem się elit”. „Po obu bowiem stronach istnieją siły antyreformatorskie przeciwne jakiemukolwiek porozumieniu – J. Kuroń przypuszcza, że w obozie opozycji poza porozumieniem pozostaną radykałowie i niepodległościowcy” – napisali esbecy w lutym 1989 r..

Interwencja Kiszczaka

W archiwach IPN zachowało się pismo ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka z 20 kwietnia 1987 roku do zastępcy prokuratora generalnego PRL – naczelnego prokuratora wojskowego w sprawie Jana Lityńskiego.

(...) Wnoszę o spowodowanie wystąpienia z wnioskiem do Sądu Najwyższego o umorzenie prowadzonego przez Biuro Śledcze MSW pod nadzorem Naczelnej Prokuratury Wojskowej śledztwa przeciwko Janowi Lityńskiemu.
W/w jest podejrzany o to, że w okresie od września 1977 roku do sierpnia 1982 roku w Warszawie i innych miastach w Polsce mając na celu obalenie przemocą ustroju PRL podjął w ramach tzw. Komitetu Samoobrony Społecznej - KOR - w porozumieniu z J. Kuroniem, J.J. Lipskim, A. Michnikiem i innymi osobami czynności przygotowawcze zmierzające do urzeczywistnienia tego celu. W dniu 16.06. 1983 r. śledztwo w tej sprawie zostało zawieszone (Jan Lityński nie wrócił z przepustki do więzienia i był poszukiwany listem gończym – red.)
J. Lityński posiada aktualnie pozytywna opinię w miejscu zamieszkania Podkreślić należy, iż przestrzega on także obowiązującego porządku prawnego. [...] Biorąc powyższe pod uwagę , jak również uwzględniając postępującą normalizację życia społeczno – politycznego w kraju wnioskuje jak na wstępie (...) – napisał gen. broni Czesław Kiszczak.

Po interwencji Kiszczaka sprawa nabrała błyskawicznego tempa – już 27 kwietnia 1987 roku Naczelna Prokuratura Wojskowa skierowała wniosek o umorzenie sprawy Lityńskiego.

Gen. Czesław Kiszczak twierdzi, że nie pamięta dokumentu, w którym wnioskował o umorzenie sprawy Jana Lityńskiego. - Przypominam sobie, że interweniowałem o wypuszczenie go z więzienia na prośbe jego matki – mówi „GP” gen. Kiszczak.

Rozmowy z SB

Pierwsze rozmowy Służby Bezpieczeństwa z opozycjonistami zaczęły się już w latach 70. Jak wynika z dokumentów znajdujących się w zasobach Instytutu Pamięci narodowej rozmowy były prowadzone w m.in w ramach sprawy operacyjnego rozpoznania „Gniazdo”, zrealizowanej w latach 1972 -76.


Teresa Bogucka, pisarka, dziennikarka i publicystka „Gazety Wyborczej”, opozycjonistka inwigilowana przez służby specjalne PRL m.in w ramach „Gniazda” opisała działania SB w „Gazecie Wyborczej” w 2006 roku w artykułach „Gniazdo - nędza SB” oraz „W trujących oparach teczek”. Obydwa artykuły mają wydźwięk antylustracyjny a ich lektura zniechęca do sięgnięcia do archiwów służb specjalnych PRL.

W artykule pt. „Gniazdo - nędza SB” z dnia 15.04.2006 roku Teresa Bogucka napisała:
„Bogatszym źródłem byli tajni współpracownicy. W momencie otwarcia sprawy na dziesięciu figurantów, czyli inwigilowanych, przypadało 12 TW. Ale tylko teoretycznie. Ledwie paru udało się SB doprowadzić w pobliże śledzonych osób, przy czym Adam Michnik, o którego głównie chodziło, był dla nich w zasadzie niedostępny”.

Teresa Bogucka nie wspomniała natomiast o bardzo istotnej rozmowie, która – jak wynika z dokumentów - odbyła się w barku „Rozdroże” 21 czerwca 1974 pomiędzy Adamem Michnikiem figurantem „Gniazda” a funkcjonariuszami SB z Adamem Michnikiem.

Zwróciliśmy się do Adama Michnika z pytaniami na temat spotkań i rozmów z funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa, ale nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
(...) Notatka wiernie odtwarza przebieg rozmowy. A. Michnik jest człowiekiem o dużej inteligencji, lubi, gdy akcentuje się jego pozycję zarówno w środowisku „komandosów” jak i wśród inteligencji warszawskiej w „konserwatywnych poglądach” ( wg jego stwierdzeń). Jest w dość trudnej sytuacji materialnej i widzi potrzebę stabilizacji.
Wydaje się, że trzeba w celu podtrzymania kontaktu pójść na pewne ustępstwo i dać mu zezwolenie na wyjazd do NRD. Do dnia 15.7.74 będzie przebywał w warszawie i w tym okresie chętnie spotka się na dalsze rozmowy” – napisał 21 czerwca 1974 roku funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa.

Rozmowy w barku

Z dokumentów wynika, że w spotkaniu z Adamem Michnikiem oprócz sporządzającego notatkę funkcjonariusza – inspektora Wydziału II ppor Mariana Kulety brał udział ppłk Andrzej Maj, naczelnik Wydziału III SB. Rozmowa zaczęła się od złożenia gratulacji Adamowi Michnikowi z okazji ukończenia studiów na Uniwersytecie Poznańskim.

(...) A. Michnik był bardzo zadowolony z naszych gratulacji i wyraził swoje uznanie pod adresem SB za nieprzeszkadzanie w kontynuowaniu i ukończeniu studiów (...) – czytamy w notatce.

Przyszły naczelny „Gazety Wyborczej” sytuację w kraju określił jako „dopust boży”, ale – jak zauważył funkcjonariusz SB – po wydarzeniach w Czechosłowacji w sierpniu 1968 roku nie prowadzi on żadnej działalności konspiracyjnej.

(...) Wniosek ten nie jest wynikiem braku u niego aktywności czy oznaką zniechęcenia, co niektórzy w Polsce i z zagranicy jemu zarzucają, lecz konsekwencją realnego osądu obecnej sytuacji politycznej. Dlatego też nadmienił, że gdyby wiedział o powstaniu nielegalnej organizacji zmierzającej , jak określił, wysadzić Muzeum Lenina w Warszawie lub pomnik w Poroninie, sam zameldowałby o tym władzom bezpieczeństwa. Ponoć takiego samego zdania ma być również Jacek Kuroń. Następnie nadmienił, że on rozumie sens istnienia naszego resortu i wykonywanie przez niego określonych zadań Taki resort musi istnieć w każdym państwie niezależnie od ustroju, ale nigdy nie pogodzi się z wykonywaniem funkcji „konfidenta” i takich ludzi zdecydowanie ocenia negatywnie (...) - napisał esbek. Z notatki jednoznacznie wynika, że Adam Michnik zdecydowanie odrzucił propozycję przyjęcia jakiejkolwiek pomocy materialnej od SB.


Całość artykułu „Gazety Polskiej” 7 stycznia 2009 r.


komentarzy: 2, skomentuj, drukuj, udostępnij

Twoim Zdaniem

Dodaj Komentarz

Dodając komentarz akceptujesz
Regulamin oraz Politykę prywatności.

Zauważyłeś błąd lub komentarz niezgodny z regulaminem?
 
Oglądasz 1-2 z 2

Gość • Środa [04.02.2009, 15:45:52] • [IP: 83.31.183.***]

NIe wylegiwali się na plażach, nie ironizuj. Po prostu z ochotą przystali na propozycje SB, żeby usiąść do okragłego stołu o przehandlować przy nim ideały pierwszej Solidarności. Ani Michnikowi, ani Wałęsie, ani Lityńskiemu nie jest teraz źle. Podobnie jak nie jest źle Urbanowi, Kiszczakowi, Jaruzelskiemu. A przecież tyle zbrodni nie zostało wyjasnionych, winni nie poniesli kary, a na początku obrad" nieznani sprawcy" brutalnie zamordowali księży: Zycha, Suchowolca i Niedzielaka. Jak się wtedy zachował Wałęsa noszący Matkę Boską w klapie i deklarujący się jako gorliwy katolik? Nijak, dla niego ważne było wtedy tylko to, żeby komuna pozwoliła im dobrać się do władzy (i pieniędzy).

Gość • Wtorek [27.01.2009, 18:27:54] • [IP: 87.205.202.**]

no i wszystko jasne! kuron, michnik, litynski, lipski, jako agenci esbe wcale nie siedzieli w pierdlu, tylko wylegiwali sie calymi latami i miesiacami na plazach bulgarskich, rumunskich i sowieckich, na krymie i w soczi i jalcie, gdzie podpisali druga umowe jaltanska...

Oglądasz 1-2 z 2
■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344
■ Uwaga kierowcy! Nastąpiła zmiana terminów planowanych ograniczeń ruchu w tunelu. Ruch wahadłowy będzie odbywał się w dniach od 18 do 22 sierpnia 2025 r., w godzinach 22:00–05:00, a nie, jak pierwotnie informowano, w nocy z 19 na 20 sierpnia oraz z 20 na 21 sierpnia 2025 r.■ 18 sierpnia startuje 55. Festiwal FAMA w Świnoujściu! Rozpoczynamy konferencją prasową o 12:00 na patio ApartPark Lividus. O 16:00 zapraszamy na wyjątkowy spektakl „Popioły. Milenium” w Miejskim Domu Kultury. O 22.15 w Hali Basenu Północnego usłyszymy ubiegłoroczną laureatkę nagrody Tryton Hanię Derej ■ Kontrole na granicach z Niemcami i Litwą przedłużone do 4 października ■ WSA w Warszawie, po rozpatrzeniu skargi złożonej przez niemiecką organizację ekologiczną Lebensraum Vorpommern, wstrzymał decyzję środowiskową dla terminala kontenerowego w Świnoujściu. Choć decyzja sądu ma charakter tymczasowy, do czasu rozpatrzenia pozwu inwestycja została formalnie wstrzymana. Wyrok w tej sprawie ma zapaść 4 sierpnia ■ W ciągu dwóch miesięcy ponad osiem tysięcy mieszkańców Świnoujścia złożyło wnioski o świadczenie w ramach programu Bon Wyspiarza Seniora. To jednorazowa pomoc finansowa w wysokości 350 zł dla najstarszych mieszkańców miasta. Świadczenie wypłacane jest przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. ■ Zabierzmy dowód lub paszport. Od poniedziałku 7 lipca na granicy z Niemcami będą obowiązywały czasowe kontrole. W województwie zachodniopomorskim funkcjonariusze Straży Granicznej wspierani przez żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej i Żandarmerię Wojskową będą prowadzić kontrole na 19 przejściach granicznych. Zmiany w zasadach ruchu granicznego przybliżyli podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Szczecinie wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski wraz z zastępcą komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej kmdr SG Wojciechem Heninborchem. - Kontrole będą miały charakter selektywny - funkcjonariusz Straży Granicznej zdecyduje jaki samochód, czy osobę należy poddać kontroli. Pamiętajmy, że celem jest niedopuszczenie do przypadków nielegalnego przekraczania naszej zachodniej granicy w stronę Polski. Dlatego kontrole mają być prowadzone tak, by w jak najmniejszym stopniu wpływać na przekraczanie granicy przez naszych mieszkańców, z których wielu pracuje po stronie niemieckiej oraz turystów odwiedzających nasz region – mówi wojewoda Adam Rudawski. Czasowe kontrole graniczne zostały wprowadzone na 30 dni, z możliwością ich przedłużenia ■