Brak co roku 25 mln. złotych to realne straty i brak pieniędzy choćby na inwestycje.

Dlaczego do tego w ogóle Janusz Żmurkiewicz doprowadził? Tego nie wie nikt.

Świnoujście, sierpień 2025 – Oficjalne pismo Ministerstwa Infrastruktury (zarządzane przez PO) ujawnia, że już od 2022 roku Świnoujście z własnej woli zrezygnowało z dofinansowania z budżetu państwa na utrzymanie przepraw promowych i tunelu pod Świną.

Jedno jest pewne co potwierdziło Ministerstwo Infrastruktury. To decyzja ówczesnego prezydenta Janusza Żmurkiewicza – człowieka, który przez ponad dwie dekady kierował miastem, pozostawiając po sobie gospodarkę pełną bagna finansowego i organizacyjnego. Swoją rolę odegrała również była zastępca prezydenta Barbara Michalska.

Ogromny cios dla mieszkańców
Rozmowy z czytelnikami wywołały w redakcji prawdziwą falę oburzenia:
„Jak to możliwe, że nasze miasto – dom dla tysięcy ludzi – zostało pozbawione środków na tak podstawową infrastrukturę? To tak, jakbyśmy sprzedali własną rodzinę bez jej zgody!” – grzmi Czytelnik.

Decyzja o rezygnacji z dofinansowania miała wyglądać na akt samodzielności i wzięcia całkowitej odpowiedzialności przez miasto za budowę i utrzymanie tunelu. W praktyce oznacza jednak marginalizację Świnoujścia i pozostawienie go z samodzielnym, rosnącym corocznie ciężarem finansowym, który spoczął wyłącznie na barkach lokalnego budżetu.

Opłaty zamiast dostępności
Ministerstwo jasno wskazuje, że budżet państwa nie będzie dopłacać do przepraw promowych Warszów i Karsibór. Mało tego Ministerstwo potwierdza, że Miasto zadeklarowało likwidację przeprawy Karsibór!.
Jako redakcja zadajemy pytanie: czy ktokolwiek o tym wiedział?

Czy prezydent Janusz Żmurkiewicz, i jego zastępczyni a obecnie radna Michalska kiedykolwiek publicznie przedstawili taki czarny scenariusz komunikacyjny dla Miasta?

Dla przypomnienia obydwoje startowali z list PO, Janusz Żmurkiewicz jedynka do sejmiku, a Barbara Michalska z list PO do Rady Miasta.

Agatowska – samotna walka z dziedzictwem zdrady interesów miasta przez poprzedników

Nowa prezydent Świnoujścia, Joanna Agatowska, stoi dziś jak widać przed gigantycznym wyzwaniem. Przede wszystkim codziennie sprzątać gigantyczny bałagan pozostawiony po rządach Żmurkiewicza, który przez 22 lata bagatelizował problemy finansowe i komunikacyjne miasta.

Brak likwidacji części niepotrzebnych promów i ich tragiczny stan techniczny (bo przecież Karsiborów miało nie być w ogóle), gigantyczne obciążenie miasta kosztami transportu – to mnóstwo dużych problemów i nie ma czego Agatowskiej oraz jej współpracownikom zazdrościć.

Często słyszy się zarzuty, że „ona zrzuca wszystko na poprzednika”. To jednak nie do końca prawda – prawdziwa trudność w realizacji pomysłów Agatowskiej na nową kadencję polega na tym, że każdy dzień obecny Zarząd Miasta musi mierzyć się z dziedzictwem złych decyzji i zaniedbań podjętych w ostatnich 5 latach.

„Prezydent Agatowska walczy o nas każdego dnia. Jej pole bitwy to nie tylko dziś i jutro, ale ogromny bałagan, który pozostawił poprzednik. Widać, ze bardzo się stara, ale realia zmuszają ją teraz do walki o odbudowę fundamentów i odzyskanie środków, które miasta utracono” – podkreśla Czytelnik z długim stażem w obserwacji lokalnych spraw.
25 mln. złotych rocznie to gigantyczne pieniądze. Jeśli państwo nie pomoże w utrzymywaniu przepraw, to czekać nas może faktyczna likwidacja przeprawy Karsibór – dodaje Mieszkaniec.

Przemilczana zdrada, której koszt ponosi dziś całe miasto
Metafora „sprzedaży Świnoujścia” to mocne słowa, ale dla wielu mieszkańców trafne. Decyzja o rezygnacji z państwowego dofinansowania pozostawiła miasto w stanie, gdzie podstawowe potrzeby komunikacyjne są zagrożone, a budżet zdeptany koniecznością pokrywania kosztów samemu.

„To jakby na własne życzenie sprzedać przyszłość i bezpieczeństwo mieszkańców, aby doraźnie pokazać w 2018 r. fałszywą samodzielność. Świnoujście zostało narażone na ogromne szkody. Być może dlatego Janusz Żmurkiewicz sam zrezygnował z dalszego ubiegania się o funkcje prezydenta miasta? Nie chciał ponosić za to odpowiedzialności – komentuje redakcja.

Świnoujście nie jest Gdańskiem – tu stawką jest byt mieszkańców.
Ministerstwo porównuje sytuację do Gdańska, który podobnie utrzymuje tunel pod Martwą Wisłą bez dodatkowego wsparcia. Jednak Świnoujście to coś zupełnie innego – miasto wyspiarskie, odcięte od stałego lądu, bez alternatyw komunikacyjnych. Każda awaria przeprawy czy utrudnienie to realne zagrożenie dla życia i stabilności tysięcy ludzi.

„Nie da się porównywać nas z wielkimi miastami; tu każdy problem z transportem to sprawa kluczowa dla życia i bezpieczeństwa” – mówi przedstawicielka lokalnego stowarzyszenia mieszkańców.
Przez bezmyślne decyzje z 2018 r. z nikim nie konsultowane, a wręcz ukrywane przed opinią publiczną – Świnoujście straciło ogromne pieniądze. Janusz Żmurkiewicz ówczesny miał długich 6 lat na przekonanie rządu, że ustawa powinna zostać zmieniona pod potrzeby nowego rozwiązania. Tunel plus promy jako wariant zapewnienia bezpieczeństwa dla Miasta. Ale tego nie zrobił, bo poddał Miasto już na starcie w 2018 r.

Redakcja apeluje do władz centralnych, samorządowych i wszystkich odpowiedzialnych:
Świnoujście zasługuje na wsparcie, które zapewni miastu bezpieczeństwo i zapewni mieszkańcom bezpieczne życie, bez niespodzianek i docelowo pewnie nieuniknionych podwyżek na kurczące się usługi komunikacyjne.

Czy naprawdę za bezmyślną decyzję poprzednich władz muszą płacić wszyscy mieszkańcy i to przez kolejne lata?

Czekamy na odpowiedź na postawione pytania przez czytelników od lokalnych przedstawicieli PO Elżbiety Jabłońskiej oraz Doroty Konkolewskiej.

I pytamy retorycznie: Wyborco PO czy nie jest ci wstyd?

źródło: www.iswinoujscie.pl