Pod koniec lata zamontowano przed budynkiem nowe, stylowe latarnie. Nie byle jakie - potrójne, z mocnym, światłem, które wieczorem rozświetla całą ulicę tak, że aż trudno się nie zatrzymać i nie powiedzieć: „ładnie to wygląda!”. Jeszcze niedawno stały tu stare, skromne lampy, które raczej przypominały czasy oszczędności i covidowych ograniczeń, niż europejską elegancję. Dziś można powiedzieć - przyszło oświecenie.

Wnętrze sądu przeszło metamorfozę już wcześniej. Pojawiły się kwiaty, zrobiło się przyjemniej, jakby bardziej po ludzku. Teraz przyszedł czas na zewnętrzne „odświeżenie”. Ceglana elewacja pięknie kontrastuje z nowoczesnym światłem, a otoczenie wygląda jak z filmu. W nocy - niemal jak mały fragment Las Vegas, tyle że z polską flagą i orłem na fasadzie.

Można by zażartować, że od teraz każdy, kto idzie na rozprawę, dostaje dawkę symbolicznego „oświecenia” jeszcze zanim wejdzie do środka. Ale to oczywiście tylko metafora. Prawdziwe znaczenie tej zmiany jest inne - pokazuje, że warto inwestować w światło. Tam, gdzie jest jasno, ludzie chętniej spacerują, czują się bezpieczniej, a miasto nabiera ciepła.

Szkoda tylko, że nie wszędzie w Świnoujściu jest tak jasno. W wielu miejscach wciąż świeci „co druga lampa”, a niektóre parkingi - jak choćby przy McDonald’s - toną w ciemnościach. A przecież dzisiaj żarówki są energooszczędne, ledowe, dają mocne, przyjemne światło i pobierają mniej prądu niż kiedyś. Może więc czas skończyć z „epoką ciemności” i pozwolić mieszkańcom poczuć to, co mają teraz przed sądem - trochę światła, trochę ciepła, trochę nowoczesności nawet w starym stylu.

Bo jak widać, nawet poważna instytucja, gdzie zapadają nie zawsze lekkie wyroki, może być miejscem, które po zmroku wygląda po prostu… pięknie.

źródło: www.iswinoujscie.pl