Świnoujście: młoda kobieta trafia do szpitala po napadzie drgawek
Dzień wcześniej podobny przypadek!
Świnoujście wdraża wirtualną Kartę Wyspiarza. Zobacz film!
Rozpoczęło się wyburzanie budynku przy Karsiborskiej. Tu powstanie nowa Komenda Policji
Goethepark rozbłysnął magią światła i ognia. Za nami „Parkzauber” w Heringsdorfie. Zobacz film!
ZDMiŻ potwierdza: trwają przygotowania do sprzedaży promów „Karsibór” i „Bielik”
Akcja przy przeprawie promowej Karsibór: z wody wyciągnięto samochód. Zobacz film!
Przełom w komunikacji!!!
» Strona Główna» Wydarzenia » Świnoujście i Międzyzdroje jednym głosem przeciw „Przylądkowi Pomerania”. Samorządy i mieszkańcy: „Nikt nigdy nie konsultował z nami tego projektu!”. Zobacz film!
Świnoujście i Międzyzdroje jednym głosem przeciw „Przylądkowi Pomerania”. Samorządy i mieszkańcy: „Nikt nigdy nie konsultował z nami tego projektu!”. Zobacz film!
fot. Sławomir Ryfczyński
Na plaży w Przytorze odbyła się wspólna konferencja prasowa władz Świnoujścia i Międzyzdrojów. Samorządowcy, mieszkańcy oraz przedstawiciele branży turystycznej jasno sprzeciwili się budowie gigantycznego terminala kontenerowego na Zatoce Pomorskiej. Wskazują na brak konsultacji, brak analiz, ogromne straty środowiskowe i turystyczne oraz konsekwencje dla przyszłych pokoleń.
13 listopada na szerokiej, malowniczej plaży w Przytorze ustawiono statywy kamer lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich mediów. To właśnie w tym miejscu dziś jeszcze jednym z najpiękniejszych fragmentów wybrzeża ma powstać planowany terminal kontenerowy określany przez port jako „Przylądek Pomerania”. Władze obu miast i mieszkańcy podkreślili, że inwestycja w obecnym kształcie oznaczałaby nieodwracalną degradację tego terenu.
fot. Sławomir Ryfczyński
Prezydent Świnoujścia Joanna Agatowska zwróciła uwagę na całkowity brak podstaw merytorycznych ze strony inwestora.
- „Miasto Świnoujście jest sceptyczne co do tej inwestycji, bo nigdy nie otrzymaliśmy żadnej wiarygodnej analizy, która by wykazała zasadność lokalizacji tego inwestycji właśnie tutaj, pomiędzy Świnoujściem a Międzyzdrojami” - mówiła.
- „Nieprawdą jest to, że odbyły się jakiekolwiek konsultacje. Przedstawiano nam fakty dokonane, a to jest sprzeczne z zasadami demokratycznego dialogu. Chcemy rozmowy i współpracy” - podkreśliła.
fot. Sławomir Ryfczyński
Prezydent przypomniała też kwestie od lat nierozwiązane: budowę drogi do plaży, wsparcie przepraw promowych czy problemy mieszkańców terenów włączonych do portu. Jak dodała, lista zaniedbanych spraw jest „bardzo długa”. Podczas konferencji zwróciła również uwagę na drastyczną dysproporcję między dochodami miasta z turystyki a wpływami z działalności portowej: branża morska przynosi rocznie ok. 5 milionów złotych, podczas gdy wpływy z opłaty turystycznej sięgają 35 milionów złotych. Z kolei podatek od terminala miałby wynieść zaledwie 1 milion złotych rocznie.
fot. Sławomir Ryfczyński
W podobnym tonie wypowiadał się burmistrz Międzyzdrojów Mateusz Bobek.
- „Jedynym darem, jakim zostaliśmy obdarowani przez naturę, jest turystyka. I od ponad stu lat to ona stanowi podstawę rozwoju i dochodów lokalnej społeczności” – mówił.
Burmistrz przypomniał, że jego samorząd od miesięcy podziela niepokój Świnoujścia i współfinansował m.in. raport firmy TOR dotyczący inwestycji. Podkreślił także brak stabilności politycznej wokół projektu i ryzyko, że ogromna inwestycja stanie się „niedokończonym pomnikiem politycznych przetasowań”.
Głos zabrali także przedstawiciele mieszkańców.
Artur Krysztofowicz, przewodniczący Zarządu Osiedla Warszów, stanowczo stwierdził:
- „Garstką krzykaczy nie można nazwać samorządu, rady miasta i tysięcy mieszkańców, którzy uchwałami wyrazili sprzeciw wobec tej inwestycji”.
Zaapelował również do premiera:
- „Nikt nie pytał mieszkańców o zdanie. Konsultacji nie było. Dlatego apeluję do premiera Donalda Tuska, by osobiście zbadał tę sprawę i przywrócił nam prawo do współdecydowania o miejscu, w którym żyjemy”.
Reprezentantka Zarządu Osiedla Warszów Renata Koch-Trochimowicz przypomniała, że port nigdy nie podjął rzeczywistego dialogu społecznego.
- „Nigdy nie było z nami konsultowane powstanie Przylądka Pomerania. Spotkania, o których mówi prezes portu, były informacyjne, nie konsultacyjne” – podkreśliła.
Silny głos poparcia dla protestujących wyraził także przyrodnik i znany fotograf Krzysztof Chomicz.
- „Nie wiem, gdzie chcą przenieść tę plażę i morze, bo jakiś urzędnik w Warszawie uznał, że właśnie tu ma stanąć port kontenerowy. To jedno z najcenniejszych miejsc lęgowych ptaków w Polsce” - ostrzegał, przypominając o unikalnym ekosystemie wyspy Wolin.
Zwrócił też uwagę na skutki wcześniejszych inwestycji:
- „Gazoport odciął nas od historii i przyrody. A teraz chce się nam zabrać resztę tego, co stanowi o wyjątkowości Świnoujścia”.
Branża turystyczna, reprezentowana przez Michała Faligowskiego ze Świnoujskiej Organizacji Turystycznej, wprost wskazała na dramatyczną dysproporcję korzyści i strat.
- „Turystyka przynosi około 2 miliardy złotych rocznie. Same wpływy do budżetu samorządu z tytułu opłaty uzdrowiskowej dają rocznie 35-40 milionów. Tymczasem branża morska to zaledwie 5 milionów” - mówił.
- „Zniknie unikalny las i naturalna bariera między wodą słodką a słoną. W zamian dostaniemy hałas, światła i tysiące ciężarówek. Atrakcyjność Świnoujścia jako kurortu gwałtownie spadnie” - dodał.
Uczestnicy konferencji przypomnieli również o „tajnym raporcie”, na który powołuje się prezes portu, twierdząc, że 75% mieszkańców popiera zrównoważony rozwój. Jak podkreślono dokument mówi o połączeniu gospodarki morskiej i turystyki, a nie o dominacji jednej branży kosztem środowiska i lokalnej społeczności.
Prezydent Joanna Agatowska podsumowała, że Świnoujście i Międzyzdroje oczekują realnego dialogu, rzetelnej oceny oddziaływania inwestycji oraz powołania zespołu międzyresortowego do analizy decyzji lokalizacyjnych.
- „Oczekujemy partnerskiego traktowania i rozmowy przed, a nie po podjęciu decyzji. To, co zostawimy przyszłym pokoleniom, świadczyć będzie o naszej odpowiedzialności” - powiedziała.
Władze obu miast i mieszkańcy zapowiedzieli zdecydowaną walkę o ochronę tego wyjątkowego odcinka wybrzeża.
- „Zrobimy wszystko co możliwe by port wycofał się ze swojej bezsensownej wizji!” – zapewniła prezydentka Świnoujścia.
Wyspy Wolin i Uznam to nie są przemysłowe pola pod kontenery. To miejsca pełne życia, ptaków, lasów i czystej wody. Port tego nie uszanuje. Popieram stanowisko Agatowskiej i Bobka w obronie natury.
Kiedy budowano terminal LNG, były normalne konsultacje, spotkania z mieszkańcami, zaproszeni eksperci, pytania i odpowiedzi. Człowiek mógł przyjść, posłuchać, zrozumieć, zapytać o to, co go martwi. To budowało zaufanie — nikt nie mówi, że wszystko było idealne, ale przynajmniej traktowano ludzi poważnie. Teraz, przy „Przylądku Pomerania”, nie ma nic: zero rozmów, zero wyjaśnień, zero informacji. Tamten proces pokazał, że da się prowadzić inwestycję w sposób cywilizowany. Da się rozmawiać. Da się słuchać mieszkańców. Dzisiejsze działanie jest kompletnym przeciwieństwem tamtego podejścia — i właśnie to najbardziej boli.
Ta konferencja pokazała jedno: nie jesteśmy sami. Kiedy oba samorządy mówią jednym głosem, to daje ogromną siłę. Wyspa Wolin ma swoją wartość, której nie można przeliczyć na kontenery i hektary betonu.
Ten projekt kompletnie nie trzyma się kupy ekonomicznie. Port kontenerowy na wyspach, gdzie nie ma miejsca na rozbudowę dróg ani kolei, to przepis na wieczne korki i koszty, które przewyższą jakiekolwiek zyski. Firmy logistyczne i tak wybiorą porty z lepszym dojazdem, a nie miejsce, do którego wszystko trzeba dowozić przez prom lub wąskie gardła. Turystyka – główne źródło dochodów regionu – ucierpi pierwsza, bo nikt nie przyjedzie wypoczywać obok hałasu, dźwigów i pociągów z kontenerami. To oznacza spadek wpływów z podatków, zamykanie biznesów i odpływ ludzi. Inwestycja, która niszczy to, co przynosi realne pieniądze, nie jest inwestycją, tylko stratą. Ekonomicznie – zero logiki. To nie projekt rozwojowy, tylko problem na dekady.
Przyroda na wyspach jest zbyt cenna, żeby ją zasypywać urobkiem i hałasem. Ten port tylko zniszczy to, co mamy najcenniejsze. Dobrze, że samorządy w końcu powiedziały STOP.
My, mieszkańcy prawobrzeża, mamy już dość decyzji bez pytania nas o zdanie. Tu się żyje na co dzień, tu są nasze domy, drogi, plaże. Dobry ruch, że samorządy stanęły za nami.
Środowisko, krajobraz, zdrowie ludzi — to nie są sprawy drugorzędne. To fundamenty. Konferencja to był mocny sygnał, że nie damy sobie wmówić, że „tak musi być”. Nie musi. I bardzo dobrze, że padło to dziś głośno.
Od lat jestem przedsiębiorcą i wiem jedno: turystyka nie znosi hałasu, zanieczyszczeń i chaosu przestrzennego. Projekt Przylądek Pomerania zagraża całej lokalnej gospodarce. Dobrze, że władze gmin powiedziały o tym głośno.
Wyspa Wolin nie jest kartką papieru, na której można sobie bezkarnie rysować kolejne porty i składowiska. Dzisiejsze stanowisko samorządów to wyraz troski o przyszłość regionu, a nie „blokowanie rozwoju”. Kto tego nie rozumie, nie ma pojęcia o lokalnej specyfice.
Decyzje o takim wpływie na środowisko i zdrowie nie mogą zapadać poza społecznością, która tu mieszka. Brawo, że broniliście ludzi, a nie interesów zewnętrznych firm.
Z tego co pamiętam to pisiory zdecydowali ze budować i zarządzać terminalem kontenerowym mieli jacyś Belgowie i Arabi. To jest ten ich patriotyzm? Wtedy przestało mi zależeć.
Przecież tego terminala nie będzie widać ani ze Świnoujścia ani z Międzyzdrojów to o co kaman? Jakie zanieczyszczenie środowiska? Statki na Bałtyku emitują mniej spalin niż samochody. Ludzie przestańcie pisać te bzdury. Z turystyki tylko wąskie grono ludzi czerpie korzyści, restauratorzy i hotelarze. Co z tego ma normalny mieszkaniec?
Międzyzdroje tak się rozpędziły w interesie deweloperów,. że budują już bloki mieszkalne bezpośrednio na plaży. Wystarczy popatrzeć w prawą część plaży od molo. Wydmy już przeszkadzają. A niedawno podczas sztormu na wydmach lądowały kutry i łodzie rybackie
To pikieta w interesie Niemiec, wszystkie polskie inwestycje im szkodzą. Piąta Kolumna już sprawdziła się w historii i dobrze służyła Niemcom. A mówili niedawno tak dużo o niepodległości Polski. To zdrajcy!
Władza się wyżywi. Bezrobotni na szparagi albo zbierać truskawki u szkopów. Deweloperzy kręcą lody i dzięki bezrobociu mają tanią siłę roboczą. Port kontenerowy ma powstać i tyle w temacie.
Wyspy Wolin i Uznam to nie są przemysłowe pola pod kontenery. To miejsca pełne życia, ptaków, lasów i czystej wody. Port tego nie uszanuje. Popieram stanowisko Agatowskiej i Bobka w obronie natury.
Kiedy budowano terminal LNG, były normalne konsultacje, spotkania z mieszkańcami, zaproszeni eksperci, pytania i odpowiedzi. Człowiek mógł przyjść, posłuchać, zrozumieć, zapytać o to, co go martwi. To budowało zaufanie — nikt nie mówi, że wszystko było idealne, ale przynajmniej traktowano ludzi poważnie. Teraz, przy „Przylądku Pomerania”, nie ma nic: zero rozmów, zero wyjaśnień, zero informacji. Tamten proces pokazał, że da się prowadzić inwestycję w sposób cywilizowany. Da się rozmawiać. Da się słuchać mieszkańców. Dzisiejsze działanie jest kompletnym przeciwieństwem tamtego podejścia — i właśnie to najbardziej boli.
Ta konferencja pokazała jedno: nie jesteśmy sami. Kiedy oba samorządy mówią jednym głosem, to daje ogromną siłę. Wyspa Wolin ma swoją wartość, której nie można przeliczyć na kontenery i hektary betonu.
Ten projekt kompletnie nie trzyma się kupy ekonomicznie. Port kontenerowy na wyspach, gdzie nie ma miejsca na rozbudowę dróg ani kolei, to przepis na wieczne korki i koszty, które przewyższą jakiekolwiek zyski. Firmy logistyczne i tak wybiorą porty z lepszym dojazdem, a nie miejsce, do którego wszystko trzeba dowozić przez prom lub wąskie gardła. Turystyka – główne źródło dochodów regionu – ucierpi pierwsza, bo nikt nie przyjedzie wypoczywać obok hałasu, dźwigów i pociągów z kontenerami. To oznacza spadek wpływów z podatków, zamykanie biznesów i odpływ ludzi. Inwestycja, która niszczy to, co przynosi realne pieniądze, nie jest inwestycją, tylko stratą. Ekonomicznie – zero logiki. To nie projekt rozwojowy, tylko problem na dekady.
Przyroda na wyspach jest zbyt cenna, żeby ją zasypywać urobkiem i hałasem. Ten port tylko zniszczy to, co mamy najcenniejsze. Dobrze, że samorządy w końcu powiedziały STOP.
My, mieszkańcy prawobrzeża, mamy już dość decyzji bez pytania nas o zdanie. Tu się żyje na co dzień, tu są nasze domy, drogi, plaże. Dobry ruch, że samorządy stanęły za nami.
Środowisko, krajobraz, zdrowie ludzi — to nie są sprawy drugorzędne. To fundamenty. Konferencja to był mocny sygnał, że nie damy sobie wmówić, że „tak musi być”. Nie musi. I bardzo dobrze, że padło to dziś głośno.
Od lat jestem przedsiębiorcą i wiem jedno: turystyka nie znosi hałasu, zanieczyszczeń i chaosu przestrzennego. Projekt Przylądek Pomerania zagraża całej lokalnej gospodarce. Dobrze, że władze gmin powiedziały o tym głośno.
Wyspa Wolin nie jest kartką papieru, na której można sobie bezkarnie rysować kolejne porty i składowiska. Dzisiejsze stanowisko samorządów to wyraz troski o przyszłość regionu, a nie „blokowanie rozwoju”. Kto tego nie rozumie, nie ma pojęcia o lokalnej specyfice.
Cudownie, że inwestorzy „wiedzą lepiej”, tylko szkoda, że zapomnieli zapytać tych, którzy tu mieszkają. Całe szczęście, że samorządy nie śpią.
Decyzje o takim wpływie na środowisko i zdrowie nie mogą zapadać poza społecznością, która tu mieszka. Brawo, że broniliście ludzi, a nie interesów zewnętrznych firm.
Zero konsultacji = zero zgody. Samorządy mają mój pełen szacunek.
Dziękuję. Właśnie tego od was oczekiwałem — odwagi i jasnego stanowiska. To nasze wyspy, nasze życie i nasza przyszłość.
Świetnie, że władze obu gmin stanęły ramię w ramię. Nikt normalny nie zgodzi się na projekt przepychany za plecami mieszkańców.
Brawo dla naszych samorządów. Ktoś wreszcie głośno mówi, że nie jesteśmy kolonią Warszawy i portów — mamy swoje interesy i prawo do współdecydowania.
Z tego co pamiętam to pisiory zdecydowali ze budować i zarządzać terminalem kontenerowym mieli jacyś Belgowie i Arabi. To jest ten ich patriotyzm? Wtedy przestało mi zależeć.
Nie dla portu kontenerowego!zniszczy to nasza całą turystykę oraz florę i faune
Przecież tego terminala nie będzie widać ani ze Świnoujścia ani z Międzyzdrojów to o co kaman? Jakie zanieczyszczenie środowiska? Statki na Bałtyku emitują mniej spalin niż samochody. Ludzie przestańcie pisać te bzdury. Z turystyki tylko wąskie grono ludzi czerpie korzyści, restauratorzy i hotelarze. Co z tego ma normalny mieszkaniec?
Co sie niemców boicie...
Międzyzdroje tak się rozpędziły w interesie deweloperów,. że budują już bloki mieszkalne bezpośrednio na plaży. Wystarczy popatrzeć w prawą część plaży od molo. Wydmy już przeszkadzają. A niedawno podczas sztormu na wydmach lądowały kutry i łodzie rybackie
I aż strach pomyśleć że na nią głosowałem, ręce opadają a raczej lewa niemiecka ręka
Lepiej markety postawcie niemieckie i niech ludzie pracują za miskę ryżu. Niemcy otwierają szampana
To pikieta w interesie Niemiec, wszystkie polskie inwestycje im szkodzą. Piąta Kolumna już sprawdziła się w historii i dobrze służyła Niemcom. A mówili niedawno tak dużo o niepodległości Polski. To zdrajcy!
Antypolacy. Liczą się dla nich hotelarze, deweloperzy i turystyka zamiast rozwoju kraju. Oby turystyka zbankrutowała przez zielony ład i ETS2.
Władza się wyżywi. Bezrobotni na szparagi albo zbierać truskawki u szkopów. Deweloperzy kręcą lody i dzięki bezrobociu mają tanią siłę roboczą. Port kontenerowy ma powstać i tyle w temacie.