Sprawa zaczęła się od sygnału od jednej z mieszkanek Świnoujścia. Kobieta, będąc na placu zabaw z dzieckiem, zauważyła na urządzeniach wulgarne hasła o charakterze hejtu i mowy nienawiści. Jak relacjonowała, nawet dzieci zwracają uwagę, że są to „bardzo brzydkie słowa na obcokrajowców”.
Po otrzymaniu tej informacji pojechaliśmy na miejsce, wykonaliśmy zdjęcia i zgodnie z Prawem prasowym przesłaliśmy je do Urzędu Miasta wraz z pytaniami dotyczącymi częstotliwości przeglądów placów zabaw, kontroli wizualnych oraz sposobu reagowania na hejt i mowę nienawiści w przestrzeni publicznej. Chcieliśmy sprawdzić, jak faktycznie działa system reagowania.
Odpowiedź z Urzędu Miasta przyszła po kilku dniach. Zapewniono w niej, że kontrole są regularne, a napisy o charakterze hejtu są usuwane możliwie najszybciej. Problem w tym, że kilka dni po tej odpowiedzi, po ponownej wizycie na placu zabaw przy ulicy Grunwaldzkiej, napisy wciąż tam były nieusunięte, widoczne dla dzieci i ich opiekunów.
Poniżej publikujemy odpowiedź Urzędu Miasta w całości, bez jakiejkolwiek ingerencji w treść:
„Przeglądy techniczne placów zabaw odbywają się regularnie, cyklicznie raz w roku, zgodnie z przepisami Prawa budowlanego. Ostatnie kontrole stanu technicznego placów zabaw przeprowadzono w lipcu 2025 roku. Zgodnie z zapisami umów dotyczących bieżącego utrzymania infrastruktury, w różnych częściach miasta realizowane są również regularne kontrole wizualne oraz funkcjonalne urządzeń zabawowych.
Wskazane w zapytaniu oraz na załączonych zdjęciach akty wandalizmu zostały już ujęte w harmonogramie prac naprawczych. Usuwaniem tego typu napisów zajmuje się wykonawca odpowiedzialny za bieżące utrzymanie infrastruktury w danym rejonie miasta. Niestety, ze względu na rodzaj tworzywa, z którego wykonane są elementy urządzeń zabawowych, oraz skład użytej substancji chemicznej, usunięcie malunków i napisów jest wyjątkowo trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe. Tego typu tworzyw nie można pokryć warstwą farby w taki sam sposób jak elementów drewnianych.
W wielu miejscach miasta borykamy się z problemem aktów wandalizmu. Zdarza się, że już dobę po pomalowaniu drewnianych elementów urządzeń zabawowych pojawiają się na nich nowe napisy, często w języku obcym. Monitoring stanu urządzeń prowadzony jest zarówno przez służby miejskie, jak i przez mieszkańców, co umożliwia szybką reakcję na zgłaszane nieprawidłowości.
Wszelkie napisy o charakterze hejtu, mowy nienawiści lub inne treści obraźliwe pojawiające się na elementach infrastruktury miejskiej są usuwane w możliwie najkrótszym czasie od momentu ich zgłoszenia lub stwierdzenia przez służby miejskie.
Miasto wystąpiło również do Policji z prośbą o wsparcie w zakresie zwiększenia nadzoru nad wybranymi lokalizacjami, w tym nad placem zabaw przy ul. Malczewskiego, gdzie odnotowano przypadki gromadzenia się grup młodych osób oraz incydenty niszczenia elementów infrastruktury. Zwiększona obecność służb w różnych częściach miasta ma na celu ograniczenie aktów wandalizmu oraz poprawę bezpieczeństwa użytkowników.”





















W damskiej ubikacji ktoś napisał" głupi kaowiec".
Nie wiem co tam jest napisane, ale okupacja Polski przez ukrainców jest faktem. Na niechęć i nienawiść ten naród z widłami pracuje każdego dnia.
Bagiński naczelnik WIZ do dymisji!!
To tylko patologia uczy się już od młodego Puzniej będą tam ćpać i pić i tak w kulko
Ja wiem, gdzie są w innym miejscu napisy, które można nazwac, że są wymierzone przeciw obcokrajowcom, ale raczej są przeciw niekontrolowanej imigracji zwiększającej przestępczość. Wiem, ale nie powiem, bo pojechaliby tam Komisarze Politycznej Poprawności i starliby je...
Pracownicy Urzędu Miasta mają sztywne kregosłupy i nie mogą odpowiednio pochylić się nad tematem:)
To nazistowskie gnojki od ślepego naziola.Boją się ukraińcom to powiedzieć bo by po ryju dostali.No i kundle smarują po ścianach.