iswinoujscie.pl • Poniedziałek [31.10.2011, 06:59:18] • Świnoujście
Potrąciła psa i..odjechała

fot. Czytelnik
Nie wiadomo czy kiedykolwiek uroczy cocker spaniel będzie w pełni sprawnym pieskiem. Potrącony przez samochód miał to nieszczęście, że kobieta za kierownicą, nie dość, że wyrządziła mu krzywdę to jeszcze pozostawiła leżącego na ulicy, bez pomocy. Zdjęcia i opis zdarzenia zawdzięczamy przypadkowemu przechodniowi.
Zdarzenie miało miejsce 20 października na jednym z osiedli prawobrzeżnego Warszowa, przy ul. Barlickiego. Jak twierdzi świadek wydarzenia, prowadzony przez kobietę Volkswagen Passat pędził tu z prędkością znacznie przekraczającą tę dozwoloną przepisami. Pani za kółkiem zauważyła, że potrąciła psa ale nawet nie wysiadła sprawdzić czy żyje. Na okrzyki świadków odburknęła jedynie, że się śpieszy i nie zamierza ponosić kosztów leczenia zwierzęcia bo nie jechała szybciej niż… 15 km/h.(!) Natychmiast też zniknęła z miejsca zdarzenia. Pies tymczasem wymagał natychmiastowego transportu do gabinetu weterynaryjnego. Nie licząc drobniejszych ran, najważniejszy uraz nie pozwoli mu już prawdopodobnie nigdy w przyszłości normalnie chodzić,, biegać, cieszyć się życiem jak na wesołego psiaka przystało. Ciekawe czy właścicielka Passata miała jakiegoś zwierzaka w domu i czy obchodziła się ze swoim pupilem podobnie jak z tym, którego zostawiła pokrwawionego na drodze…/?!/
----------------------------------------------------------------------
Zdaniem kobiety kierującej Volkswagenem Passatem, oraz relacji jej męża, cała sytuacja wyglądała zupełnie inaczej niż przedstawił to właściciel potrąconego psa.
- Po pierwsze moja żona nie jechała z, jak to określił właściciel psa, wielką prędkością, ponieważ zwalniała właśnie przed progiem zwalniającym. Przechodząc do sedna – rzeczywiście, żona potrąciła tego psa, ale tylko dlatego że biegał on bez smyczy i wyskoczył zza zaparkowanych obok samochodów. Pies wbiegł wprost pod przedni zderzak. Nieprawdą jest, że moja żona nie pomogła czworonogowi i odjechała. Natychmiast się zatrzymała! Chwilę później zadzwoniła po mnie i przyjechałem. Owinęliśmy psa w prześcieradło i popędziliśmy do weterynarza w Międzyzdrojach. Ten niestety nie mógł zając się pupilem. Pojechaliśmy więc do kliniki w Szczecinie. Pies został w klinice i przywiozłem właściciela do domu. I tak w dobrych stosunkach rozstaliśmy się – podsumowuje mąż kobiety.
źródło: www.iswinoujscie.pl
a nikt nie spisał rejstracji samochodu?wstrętne babsko
wredne babsko bez serca napewno nie jednemu już zrobiła krzywde
Podłość ludzka nie ma granic...
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Właściciele psów też powinni mieć trochę więcej wyobraźni! Jak można puścić psa bez smyczy? Teraz lament, pies cierpi ale to z winy jego opiekunów.
UKARAC JĄ TAK ZAPAMIETAŁA JAKA KRZYWDE WYRZADZIŁA TEMU PSIAKOWI, PONIOSŁA WSZYSTKIE KOSZTA LECZENIA I KAZDEJ REHABILITACJI. PIES TEZ CZUJE BOL JAK CZŁOWIEK.