iswinoujscie.pl • Piątek [21.09.2012, 22:14:27] • Świnoujście
Wspomnienia z rejsu kapitana Radomskiego

fot. Adam Strukowicz
Kiedy w 1978 roku, kapitan Jerzy Radomski mijał świnoujski falochron nie stała tam żadna pożegnalna delegacja. Za to w chwili gdy wpływał do Basenu Północnego - miejskiej przystani żeglarskiej – czekali przyjaciele i dziennikarze. I trudno się dziwić. W tamtej chwili kończył się bowiem najdłuższy rejs w historii polskiego żeglarstwa. Jerzy Radomski spędził non – stop na morzach i oceanach całego świata… 32 lata. Wczoraj, w czwartek 20 września spotkał się z mieszkańcami Świnoujścia na wspomnieniowym wieczorze w kawiarni „Pod Kasztanami”. Opowiadał swoje przygody, pokazywał zdjęcia i podpisywał książkę zawierającą wspomnienia z rejsu. „Burgas i Bosman z Czarnego Diamentu” zadedykowana jest wnukom żeglarza, a poświęcona dwóm wiernym towarzyszom morskiej tułaczki kpt. Radomskiego – psom „Burgasowi” i „Bosmanowi”.
W czasie tej historycznej wyprawy Jerzy radomski pokonał240 tysięcy 500 mil morskich. Odwiedził 449 portów w 82 państwach. Samotność „osłodziła” mu nieco dwóch czworonożnych załogantów na pokładzie jachtu. Burgas-pies rodem z Bułgarii oraz Bosman pochodzący z południowej Afryki byli wiernymi towarzyszami jego samotniczego wyczynu. Nauczyły się żyć na pokładzie, pomagały w czasie nużących wacht, bawiły i broniły swojego kapitana. Wystarczy spojrzeć na dziesiątki wzruszających często zdjęć jakimi zilustrowana jest książka by zrozumieć jak ważne były te dwa czworonogi dla naszego samotnika.

fot. Adam Strukowicz
Czwartkowe popołudnie „Pod Kasztanami” było niepowtarzalną okazją by powrócić do domu z książką przyozdobioną osobistą dedykacją autora. Z tej szansy skorzystali niemal wszyscy uczestnicy spotkania.
Oczywiście, spotkanie z wybitnym żeglarzem nie mogło się obyć bez zwyczajnych żeglarskich wspomnień. Kapitan Radomski opowiadał jak kilkadziesiąt lat temu, pracując w śląskiej kopalni zapragnął przeżyć wielką morską przygodę i jak kopalniana szopa zamieniła się w stocznię jachtową, jak wreszcie na czarnym doku powstał kadłub i jak na cześć węgla jacht zyskał imię „Czarny Diament”.
Potem były slajdy z dziesiątków portów, porcików i przystani, a wraz z nimi wspomnienia spotkań i przyjaźni. Fascynacje przyrodą, ludźmi i krajobrazami nie tylko morskimi, którym ulegał Jerzy Radomski na kolejnych oceanach, archipelagach, kontynentach. I wreszcie szok jakiego doznał w dniu powrotu. Gdy bowiem żegnał ojczysty brzeg w Basenie Północnym stacjonowały okręty wojenne byłego ZSRR. Powrócił do wolnego od dział miejskiego portu jachtowego. I choć nie było jeszcze wówczas profesjonalnych pomostów dla jachtów to i tak ten powrót zapamięta jako wielki szok.
Wydawałoby się, że po tylu latach morskiej tułaczki, kapitan Radomski jest żeglarzem „spełnionym”. Jednak on po raz kolejny szokuje. Zaplanował właśnie kolejny rejs. Chce popłynąć na wody zachodnie. Jacht „Czarny Diament” przygotują już do kolejnej wyprawy fachowcy w gdańskiej stoczni Wiślinka. Kapitan nie zdradził jeszcze daty kolejnej wyprawy ale chce wypływać „jak najszybciej”!
źródło: www.iswinoujscie.pl
A dlaczego Basen Północny - byłą miejskiej przystani miejskiej??
Gandalf ;)
rzecz nie banalna, to na pewno ale ciekawy jestem kto to finansował ?
A z czego on żyl ?
Wielki szacunek dla Pana Kapitana-tacy ludzie buduja nasz wizerunek na swiecie...5 miesiecy w morzu dopiero a tu 32 lata...pozdrawiam z Malty
Ciekawa jestem czym Pan kapitan karmil swoje pieski? I gdzie je wprowadzal na kupke i siusiu? Dla mnie te zwierzeta przezywaly meke. Moze dla Was wspanialego kapitana Radomskiego bylo to rzecza normalna. Jestem corka kapitana i dla mnie to nie jest normalne.
A co z rodziną? On spełniał swoje przyjemności. Kto wychowywał dzieci? Żona przez ten czas pracowała na utrzymanie rodziny.Może należało o tym kilka zdań napisać.
Miałeś okazję...
Chiał bym uścisnąć tą dłoń szcun
O japierdziu ! Mega szacun !
o ludzie i co jeszcze się ukaże aż tak dynamicznego?
Wielka opowieść :D (:)