- Niezależnie od tego, czy to mecz ligowy, czy pucharowy, piłkarze za zwycięstwo dostają premię w wysokości 12 tysięcy złotych - mówi prezes Floty, Edward Rozwałka. - Nie ma znaczenia, czy grają u siebie, czy na wyjeździe. Jednak spotkanie z Cracovią postanowiliśmy nagrodzić szczególnie i obiecaliśmy piłkarzom 50 procent więcej, czyli 18 tysięcy.
Piłkarze zasłużyli i chyba nikt nie ma przeciwko, by kolejne premie też były wyższe. Zwłaszcza, że za awans do półfinału jest 40 tysięcy, a za finał 100 tysięcy. Oczywiście najlepiej, aby Wyspiarze zdobyli Puchar Polski - wtedy świnoujski klub otrzyma 400 tysięcy złotych.
Taki zastrzyk finansowy bardzo by się Flocie przydał, ale patrząc realnie: szanse na to nie są duże. I trzeba szukać też innych sposobów na załatanie budżetowej dziury. Jak jest we Flocie ze sponsorami?
- Prawie 2/3 budżetu zapewnia nam Miasto Świnoujście - informuje Rozwałka.
- To nasz największy sponsor. Jeżeli chodzi o stałe umowy sponsorskie to mamy z zarządem portów Szczecin - Świnoujście, od którego dostajemy 12,5 tysiąca złotych netto miesięcznie. Stale pomagają nam Zakład Instalatorstwa Wodno-Kanalizacyjnego i Gazowego kierownika zespołu Leszka Zakrzewskiego (chodzi np. o zakup strojów) oraz przedsiębiorstwo handlowo-usługowe Koral wiceprezesa Leona Smażyka. Poza nimi ciężko mówić o stałych dochodach od sponsorów.
Prezes ma jednak nadzieję na zmiany.
- Chcę zawrzeć z poznańską firmą Lipczyńskich, która niedawno
współpracowała z Lechem Poznań, umowę na wyszukiwanie sponsorów - mówi prezes Floty. - Na zasadach prowizji. Jak duże prowizje? Czekamy na ich ofertę.
Ponad trzy miliony? To wychodzi jakoś tak ze sto tysięcy na kibica. Droga zabawa. Może miasto da mi połowę tej kwoty na moje hobby?