Paulina Olsza • Poniedziałek [26.11.2007, 00:09:12] • Świnoujście
Białe ciała, czarne dusze

fot. Afromental
Sześciu facetów i jeden cel – zarażanie muzyką. Pozytywną, wprawiającą biodra w ruch i wywołującą uśmiechy na twarzach. Zadanie trzeba przyznać ambitne, ale patrząc po tym, co już udało im się osiągnąć jesteśmy pewni, że polski rynek muzyczny okaże się dla nich za mały. 12 października na półki trafiła ich pierwsza, debiutancka płyta o dźwięcznej nazwie „The Breakthru”.
Jacy są naprawdę ci, którzy rodzime kluby wypełniają słońcem, emocjami i wibracjami, a przy okazji także spragnionymi kawałka świetnej muzyki słuchaczami? Zapraszamy na wywiad z zespołem „Afromental”. Paulina Olsza: O zespołach tworzonych przez młodych, ambitnych muzyków z zacięciem mówi się ogólnie na początku ich kariery jako o kapelach garażowych – od miejsc, w których zaczynali swoją muzyczną drogę. Co było Waszym pierwszym „garażem” i jak zaczynaliście?
Afromental: W naszym przypadku zaczęło się od pleneru, kiedy to z Łozem spotykaliśmy się na Kortowie (olsztyński raj ;) ) gdzie nad jeziorem graliśmy sobie na gitarach różne rzeczy. Łozik genialnie gra na harmonijce ustnej, co w połączeniu z gitarą i wokalami dawało całkiem sympatyczne brzmienie. Tam właśnie docieraliśmy się wokalnie we dwójkę. Wychodziło nam to dobrze dlatego postanowiliśmy robić to dalej ... i wyszło
P.O.: Gracie połączenie soulu, hip hopu i rnb. Jak klimat miasta, z którego pochodzicie, czyli Olsztyna wpłynął na brzmienie Waszej muzyki?
Afromental: Nijak...;) To nie miasta brzmią, tylko ludzie. My jesteśmy na to najlepszym przykładem. Jesteśmy rozstrzeleni po Polsce jak tylko się da (Olsztyn, Elbląg, Wrocław, Warszawa), a jednak odnaleźliśmy się i skupiliśmy na jednym celu. Każdy z nas nosi w sercu tę muzykę i dlatego rozumiemy się tak doskonale. Olsztyn jest pięknym miastem, daje dużo pozytywnych wibracji i to mogło wpłynąć pośrednio na nasze nastawienie do pracy twórczej.

fot. Afromental
P.O.: Śpiewacie po angielsku. Czy to oznacza, że łatwiej wyrażać Wam emocje i uczucia w tym właśnie języku, czy po prostu ulegliście modnej tak bardzo w ostatnich czasach stylizacji?
Afromental: Śpiewamy po polsku i po angielsku, jednak na naszej debiutanckiej płycie „The Breakthru” rzeczywiście większość piosenek jest po angielsku. Taka była jednak koncepcja płyty - kiedy gra się muzykę wywodzącą się z krajów anglojęzycznych najlepiej jest pozostać przy tej „modnej stylizacji”, która jest w tej chwili globalna. Kiedy kupujesz pralkę, czy mikrofalówkę dostajesz instrukcję po angielsku i po polsku. W szkołach uczy się głównie języka angielskiego. Jest to język uniwersalny. Co więcej, każdy język brzmi inaczej, każdy ma inną melodykę. Jeżeli znalibyśmy bardzo dobrze francuski, włoski czy hiszpański (Torres zna perfekt i może kiedyś coś zaśpiewa ...) to zapewne śpiewalibyśmy i w tych językach. A poza tym chcemy przez to dotrzeć do szerszej grupy ludzi. Już mamy wiele odzewów od obcokrajowców. Podoba im się to co robimy, a fakt, że śpiewamy po angielsku ułatwia nam kontakt poprzez muzykę z ludźmi na całym świecie. Nie znaczy to jednak, że nie będziemy także śpiewać po polsku.
P.O.: Wasza pierwsza płyta – „The Breakthru” ukazała się 12 października. Większość muzyków przy wydawaniu swoich kolejnych krążków mówi, że ich pierwsza płyta nie była do końca „ich” – konieczne były jakieś wyrzeczenia względem producenta, brak było konkretnych pomysłów na to, jak ma brzmieć całość. Jak wyglądało nagrywanie w Waszym przypadku – czy mieliście komfort w komponowaniu Waszego CD, czy uważacie, że płyta jest pełnym odzwierciedleniem Waszego muzycznego ‘ja’?
Afromental: My na szczęście nie mieliśmy tego problemu. Nie było żadnej presji, zostaliśmy zaakceptowani razem z naszymi muzycznymi koncepcjami. Lecz jest to pewien początek naszej drogi muzycznej, jakby pierwsza odsłona. Nie da się w 100% określić artysty na podstawie jednej płyty. Nagraliśmy pierwszą, która w jakiś sposób pokazuję naszą jedną stronę, lecz zapewniam Cię, że tych stron mamy jeszcze wiele. Sami tak naprawdę jeszcze nie wiemy dokładnie, co z nas wyskoczy na następnych płytach

fot. Afromental
P.O.: Dla jakiego odbiorcy przeznaczona jest Wasza płyta?
Afromental: Dla odbiorcy świadomego, chcącego słuchać dobrej muzyki. Dla ludzi, którzy nie przepuszczają muzyki przez głowę (jednym uchem wlot, drugim wylot), lecz mają świadomość tego, czego w muzyce szukają. Dla tych, którzy słuchają, a nie tylko słyszą. Chcemy przede wszystkim tego, aby ludzie słuchając Afromental zaczęli się bujać do rytmu, uśmiechać i cieszyć dźwiękami, treściami i emocjami, które od niej dostają. Tak naprawdę jest to muzyka dla każdego, który ją czuje. Już nie musi szukać jej po zagranicznych wykonawcach.
P.O.: Nie mogę nie zapytać o oryginalną nazwę Waszego zespołu. Skąd się wzięła?
Afromental: AFROMENTAL – najprościej tłumacząc znaczy to czucie „czarnej” muzyki , rytmów, flow i dobrego „czarnego” groovu. Ekspresja i nie zamykanie się na świat, nie ukrywanie emocji. Nikt nie powinien ich ukrywać, a niestety za dużo jest w ludziach skrycia i niepewności... Nikt do nikogo nie podchodzi ot tak po prostu, nie porozmawia... ech... trochę za daleko zabrnąłem, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi...
P.O.: Afromental na koncertach to wulkan energii. Tolerujecie granie z playbacku?
Afromental: Nie lubimy tego robić. Podczas takich występów ucieka 90% energii, lecz czasami takie są wymogi odgórne i nie jest to kwestia wyboru, ale mus. Zawsze i wszędzie chcemy grać na żywo. Dopiero wtedy pojawia się ten piorun, iskra, który lata między nami od pierwszego do ostatniego dźwięku.

fot. Afromental
P.O.: Uważacie, że przełomem w Waszej muzycznej karierze jest wydanie płyty czy może przełom jest jeszcze przed Wami?
Afromental: To się dopiero okaże. Na pewno wydanie płyty jest dla nas dużym przełomem, lecz jeżeli uda się nam przyczynić do jeszcze większego, to każdy z nas będzie przeszczęśliwy. Naszym głównym celem jest zmienić to, co dzieje się w Polskiej muzyce. Nie tylko naszym zresztą. Zespoły począwszy od Sistars, Plan B, Sofa, East West Rockers, Jamal, Dreamland i wiele innych, których zapomniałem wymienić, są przyszłością polskiej muzyki. Niestety nasz kraj zżera muzyczny rak w postaci banalnych „hitów” (poniekąd na czasie, ale jeżeli tak jest, to co to za czasy?!), które wbija się ludziom do uszu i indoktrynuje do tego stopnia , że porównać to można tylko do wybijania ludziom w głów wszystkiego, czego się do tej pory nauczyli. Będziemy walczyć o to, by gusta Polaków poczyniły progres, a nie odwrotnie.
P.O.: Ostatnie pytanie – kiedy zobaczymy Was w Świnoujściu?
Afromental: Mamy nadzieję ,że niedługo... Kochamy grać koncerty, więc kiedy tylko Świnoujście nam da takową sposobność, będzie to dla nas i (mam nadzieję) dla was też wspaniałe przeżycie...
P.O.: Dziękuję za wywiad i trzymam kciuki za Waszą dalszą karierę
Wszystkich zainteresowanych dotychczasowymi dokonaniami kapeli zapraszamy na stronę www.myspace.com/afromentalz
ssuper wezme 40 tubek kleju i bede wszystkim rozdawal specjalne maski przed wejsciem i powiem ze oni mi tak kazali i wszystkich zazacham
jedyne miejsce w którym mógłby się odbyć, mały głośny koncert wydaje się nie zainteresowane... za to byli mitshowie
jeaaaa... czekamy na koncert! ;D a razem z Piną jeszcze sesje na sianku ;P ;)
Pozdro Chłopaczki! Wpadajcie na Świnder;)
nom fajni
fajnie są chłopaki
grają wyjątkowo aż chce się słuchać, i energia rozpiera :D przydałby sie koncert ;)
Słuchajcie zbieramy pomysły na to jak zebrac kase na zaproszenie zespołu, , Afromental" na nasza wyspe, propozycje zglaszajcie na adres: remamao@wp.pl trzeba działac !!
Takk... Dotrą, ale można przyspieszyć i samemu przygotować ich koncert ^^
spokojnie predzej czy pozniej.. przyjada tutaj ;) AFROMENTAL ZAPAMIETAJ :D
Uwaga: silnie uzależniają! :)
super grupa! super muzyka! mam nadzieje, że zaistniejecie na polskim rynku muzycznym już niedługo!! :)