Z kolei poseł PO Arkadiusz Litwiński poddaje w wątpliwość trzeźwość obu rozmówców.
Minister Sławomir Nowak i wiceprezes Andrzej Parafianowicz mówią m.in. o tym, że opóźnienia na budowie są takie, że terminal może być uruchomiony nawet dwa lat później niż zakładano, czyli w 2017 roku.
- Wersja oficjalna była inna - mówi poseł Brudziński. - Ile słyszeliśmy od miesięcy w Szczecinie, że wszystko jest w należytym porządku, po czym gdzieś na knajpianym zapleczu były minister i członek zarządu PGNiG-e mówią wprost, że to nie 2015 rok, a 2017.
- Opóźnienia na budowie terminalu to nie tylko kwestia bezpieczeństwa energetycznego kraju, traci na tym także Świnoujście - dodaje wiceprzewodnicząca SLD i zastępca prezydenta miasta Joanna Agatowska. - Byliśmy przekonani, że już w 2015 roku, a najpóźniej w 2016 roku będziemy mogli korzystać ze środków z podatku od nieruchomości.
Nowak i Parafianowicz mówią m.in. o tym, że włoski wykonawca przy budowie instalacji do transportu płynnego gazu stosuje rury bez atestów. Były minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej pyta się też, czy nie można statku z płynnym gazem rozładować w Gdańsku, mimo, że nie ma tam żadnej tego typu instalacji.
- To niepoważne rozmowy - ocenia poseł Litwiński. - Mam wrażenie, że tam pojawiło się sporo alkoholu. Trudno mi zakładać, żeby normalni ludzie o tak poważnych sprawach rozmawiali w ten sposób. Co do zakończenia budowy terminalu, opieram się na oficjalnych danych - powiedział Litwiński.
Te mówią o tym, że w kwietniu terminal był gotowy w 87 procentach i będzie oddany do użytku na przełomie 2014 i 2015 roku. Budowa kosztuje trzy miliardy złotych.
2014-06-16, 10:14 Autor: Sławomir Orlik
Aby nigdy tego g*wna nie skończyli..
Poniżej publikujemy nowe fragmenty stenogramów z ujawnionych przez „Wprost” nagrań: AP: Mówię ci, jest co robić, tylko że nas za chwilę wymiotą za kaftan. SN: Dlaczego? AP: A gdzie rozładować tankowce? N: No, no w Świnoujściu (tam powstaje terminal LNG - red.), nie? AP: A jest? SN: No są [...] trochę opóźnienia. AP: Oni (poprzednicy - red.) podpisali takie niekorzystne umowy, co pozwala Włochom [firmie stojącej na czele konsorcjum budowy LNG - red.] się bezkarnie opóźniać. SN: Nie, bezczelni są. Ja pamiętam, [...] że z dozorem technicznym walczyłem. Jeszcze Budzanowski był. [...] Dozór przychodzi. Wiesz, ci Włosi chcą kłaść rury bez żadnych atestów, bez niczego. No to po prostu przyjdzie pierwsza lepsza kontrola i to wszystko wywali w powietrze. P: A wiesz, Katarczycy już tankują pierwszy gazowiec, nie. SN: I co z nimi? AP: Będzie sobie pływał w Bałtyku. (śmiech) To jest duży tankowiec, nie wiem, czy da radę zawrócić. Zanim się złamie, to tak od Szwecji... SN: A my w Gdańsku nie możemy odebrać? AP: Nie ma instalacji. Dobrze, że ten Katar, tzn. te szejki się racjonalnie zachowują. Jak się usztywni, no to co mu zrobisz? [...] Jak oni zrobią dla nas precedens... SN: To inni powiedzą... AP: To inni powiedzą" no chłopaki"... SN: No. No i co, uważasz, że nie zdążą z tymi instalacjami [oddania terminalu LNG do użytku - red.] tam? AP: Wiadomo, że nie zdążą. SN: Na pewno nie zdążą? AP: Kurwa. Oni teraz mówią o jesieni 2015, a na mieście mówią coś o 2017. [...] No i wiesz... Ale tego się nie udaje ustalić [kiedy będzie gotowy terminal LNG - red.], bo jak będziesz wiedział na sztywno, że to już na pewno, to można z tymi Katarczykami jakoś gadać. Ale co, co mu powiesz? SN: No tak. Poczekajcie. Ale do kiedy? Nie? Do kiedy? AP: Przecież oni potrzebują... Te tankowce pływają cały czas. SN: No tak