- Mamusie i Tatusiowie co kilkadziesiąt minut odwiedzają to miejsce.
Czy to naprawdę bezpieczne? Choćby dla ich dziadków i rodziców, nawet jeśli oni sami nie zarażą się? Jak to się ma do tego, że koronawirus przeżywa na powierzchniach kilka godzin? / dane ze strony ministerstwa zdrowia/. Jeśli wiec nie daj boże, jedna z osób będzie zarażona to wszystkie inne obecne na tym placu stają się nosicielami itd.......
W kraju zamyka się place zabaw. Tego nie obklejono, nie postawiono strażnika, nie odpędza się ludzi więc po co odpowiedzialność. Apele o rozwagę nic nie dają - pisze słusznie oburzony Czytelnik.
mysle ze może to zbyt wczesna ocena tych ludzi, skąd czytelnik wie czy nie zdezynfekowali uchwytów chustawki ??poza tym zdjęcie jest zamazane więc trudno wyciągnąć wnioski. Jesli zachowali zasady higieny to nic złego chyba nie ma w wyjsciu na 10 minut ??
Jakby wirusy były wielkości pająka to by się bali a tak nic nie widać, słońce świeci...
patologia się nie liczy...
Nieodpowiedzialni ludzie.Jak zachoruja to bedzie lament.Rodzice, ktorzy kochaja swoje dzieci, boja sie o nie i na nic nie narazaja.
Strach wyjść na miasto bo zaraz ci zdjęcie na wsi zrobią...
Czytelniku, a co tam ' rozkwita' bo na Twoim zdjęciu nic nie widać? Czyż by to były krokusy?
Bal na Titanicu