20 kwietnia, po długim oczekiwaniu, przy przepięknej pogodzie na Jeziorze Wicko pojawił się jacht. W pobliżu mamy 5, a nawet można powiedzieć że 6 przystani jachtowych. Z powodu epidemii pandemicznej zakazano wejścia do lasu, na plażę i pływania po wszelkich wodach naszego kraju. Cieszy mnie , że te bardzo ostre zakazy zostały cofnięte. Kiedy pojawiła się "żaglówka" na Wicku, zrobiło się człowiekowi jakoś weselej. Od dawna mamy idealną pogodę do uprawiania tej rekreacji. Świeci słońce, bardzo czyste powietrze, wyjątkowo ciepło jak na tę porę roku i do tego idealny wiaterek. Jest wyjątkowo suche i przejrzyste powietrze, a słońce wysoko na niebie świeci prawie 15 godzin. To najgorsze warunki dla wirusa, który szybko ginie, dlatego jest bezpieczniej. Oby ponownie komuś coś się nie przywidziało i nie wprowadził takich mocno wątpliwych ograniczeń.
Andrzej Ryfczyński
A gówno prawda że na jednostkach pływających się nie zarazisz.Motorówki łodzie jachty to niewielkie powierzchnie, na pilotówkach promach holownikach jednostkach UM, pracują codziennie marynarze samoizolacja na 10 m jest niemożliwa. Pracują bo ktoś musi to robić.
Pewnie nie zarazisz się jak jesteś sam ale widząc te tłumy co zaraz będą przyjezdnych można zmienić zdanie
Zakazy (czasem niekonsekwentne, bo co innego było na stronie www rządowej, co innego czyniła nieraz policja) omijałem jeżdżąc rowerem po mieście, ale w tym, co istotne, byłem roztropny, bo np.robiłem zakupy raz na 10 dni i omijałem ludzi. Zakazy epidemiczne często nazywam statystycznymi - by uzyskać efekt mając do czynienia z mądrymi i głupimi, ogłasza się zakazy schematyczne, obliczone na miliony ludzi. Ale ja indywidualnie postępuję roztropnie, dlatego omijam" statystyczne" zakazy, rozumnie je interpretując i pozostając w zgodzie z ich duchem.Co do niekonsekwencji zakazów - na stronie" gov pl Koronawirus" napisano, że wychodzić z domu można w celach niezbędnych życiowo i że takim celem może być sport indywidualny jak rower i bieganie - ale w TV mówiono że tego nie wolno i policja, o ile wiem, różnie zakazy interpretowała. W dodatku od dziesiatków lat w Polsce jest zły system prawny - za jedno wykroczenie może dzis policja wlepić 2 kary -mandat i wnieść o karę do 30 tys zł do Sanepidu.
Przecież wyprawa na wode jest najbezpieczniejszą formą rekreacji w tych czasach
Obyś nie zachorował ty to co napislaes
Zdecydowanie sie zgadzam, to byla kompletnie bledna decyzja. Bedac na jakiejkolwiek jednostce na obojetnie jakim akwenie nie ma poprostu zadnej mozliwosci czy to zarazenia siebie czy innych. W zasadzie to przebywajac na wodzie jest sie najbardziej bezpiecznym - kontakt tylko z natura gdzie mozna calkowicie zapomniec o obecnej przygnebiajacej sytuacji.
Z powodu epidemii pandemicznej