Nie przeszkodziło im, że ostatecznie nie doszło w tym roku do porozumienia z Ośrodkiem Sportu i Rekreacji i klub nie mógł korzystać z pomieszczeń centrum koordynacyjnego na plaży. Miłośnikom chłodu wystarczyły ławki i przenośna szatnia na otwartym tarasie. „piętro niżej” – już na piasku plaży morsy urządziły sobie plażowy piknik. W termosach czekała gorąca, aromatyczna herbata i własnego wypieku ciasto.

Herbata to jednak zbyt mało by wskoczyć do mroźnej wody. Dlatego też przy dźwiękach rytmicznych przebojów morsy rozgrzewały się przez kilka minut. Chwilę potem, całą grupa zanurzyła się w morskich falach. Morsy jak zwykle przyciągnęły uwagę spacerowiczów, w ruch poszły aparaty w telefonach komórkowych. Trudno się dziwić; takie ujęcie będzie na pewno niepowtarzalną pamiątką z marcowego pobytu nad morzem.

A morsy… Po cichu „morświny” liczą jeszcze na zapowiadany tu i ówdzie atak chłodu i endorfiny czyli hormony szczęścia wydzielające się w zimnej wodzie. Być może przedstawiciele Świnoujścia wybiorą się też za parę dni do Miedwia. Tamtejszy klub morsów „Miedwianie” organizuje zakończenie sezonu dopiero za tydzień. Tam jednak organizatorzy zapraszają na imprezę do miejskiego amfiteatru. Nasze „Morświnki” wolały naturę bo takiej jak w Świnoujściu wszystkie morsy świata mogą nam pozazdrościć!

źródło: www.iswinoujscie.pl